Mourinho uniknął kompromitacji
Aj, fani Pepa Guardioli już zacierali ręce, już witali się z gąską, bo Tottenham pod wodzą Jose Mourinho prezentował się fatalnie, fatalniutko. "The Special One" już na samym początku pracy mógł zaliczyć sporą wpadkę w Lidze Mistrzów, ale... wybronił się i to konkretnie.
Składy:
- Tottenham: Gazzaniga - Aurier, Sanchez, Alderweireld, Rose - Winks, Dier (29. Eriksen) - Moura (61. Sissoko), Alli (83. Ndombele), Son - Kane
- Olympiakos: Sa - Elabdellaoui, Semedo, Meriah, Tsimkas - Camara, Guilherme, Bouchalakis (74. Valbuena) - Podence (79. Randjelović), El Arabi (85. Guerrero), Masouras
W pojedynku portugalskich szkoleniowców w pierwszej połowie wygrywał zdecydowanie Pedro Martins. Trener Olympiakosu idealnie rozgryzł swojego przeciwnika i w perfekcyjny wręcz sposób ustawił drużynę przyjezdną, która dość szybko wyszła na dwubramkowe prowadzenie. Najpierw z dystansu strzelił Youssef El Arabi, a potem nogę dostawił pół człowiek, pół gangsta, czyli oczywiście Ruben Semedo. Gościu, który niedawno siedział przez pięć miesięcy w areszcie i groził ludziom z broniom w ręku, okazał się katem beznadziejnego Tottenhamu, który wyglądał jak przedszkolaczka na froncie w Afganistanie. Żeby tak fatalnie zagrać w Lidze Mistrzów, to trzeba się naprawdę postarać, a ubiegłorocznemu finaliście się to udało i można mu co najwyżej pogratulować. Brawo, ekstraklasa byłaby z Was dumna! A chłopaki spod Aten naprawdę mogli się podobać.
Ruben Semedo - who just scored for Olympiakos v Spurs - spent 5 months in jail whilst in Spain and was trialled on charges of attempted murder, kidnapping and robbery. Additionally, he allegedly had a firearm at a nightclub and smashed a man over the head with a glass bottle.
— Colin Millar (@Millar_Colin) November 26, 2019
Ruben Semedo, który właśnie zdobył bramkę, spędził 5 miesięcy w hiszpańskim więzieniu i był sądzony za próbę morderstwa, porwania oraz kradzieży. Oprócz tego podobno groził bronią w nocnym klubie i rozbił szklaną butelkę na głowie pewnego mężczyzny.
Nic nie funkcjonowało w Totkach tak, jak należy, ale na szczęście pomocną dłoń wyciągnął Olympiakos. Yassine Meriah zachował się jak kompletny amator i w samej końcówce pierwszej połowy majtnął się, umożliwiając Dele Alliemu wpakowanie piłki do bramki w mega prostej sytuacji. 1:2 do przerwy nie wygląda jak 0:2, no i pewność siebie gości została mocno podkopana. Gdyby nie głupia pomyłka Tunezyjczyka, Grecy byliby w idealnej sytuacji przed drugą połową, a tak zostało zasiane ziarno niepewności.
No i po przerwie "Koguty" zebrały plon. Kane, Aurier, Kane, przewaga, fajna gra, całkowita przemiana - prawie tak, jak w "Kuchennych Rewolucjach", tylko bez rzucania talerzami i ściągania grzyba z patelni. Londyńczycy dość gładko przejechali się po Olympiakosie, a Jose mógł uśmiechnąć się, bo znowu wyszło na jego. Robota wykonana. Przez 45 minut Mourinho był w głębokiej wiecie czym, ale ostatecznie jego znowu było górą. Gdy schodził do szatni w przerwie, widać było, że nie jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i nie będzie cytował Goethego w oryginale. Potem pokazał jednak, że umie trafić do głów swoich zawodników i... pokonać dużo słabszy Olympiakos. Wyczyn!
Nie no, a tak zupełnie serio to świetny comeback. Takie rzeczy należy szanować, a pod spodem macie potwierdzenie, że Mou jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
1 - Tottenham's 4-2 win vs Olympiakos was the first time ever a team managed by José Mourinho had come from two goals down to win in a Champions League game – he had lost the previous 13 games he’d been 2+ goals behind in. Spirit. pic.twitter.com/rkRK68qe5W
— OptaJoe (@OptaJoe) November 26, 2019
To pierwszy raz w karierze Mourinho, kiedy w Lidze Mistrzów wygrał spotkanie, w którym przegrywał już dwoma golami.
Tottenham gola na 2:2 w dużej mierze strzelił dzięki szybkiej reakcji chłopca od podawania piłek, który błyskawicznie dostarczył futbolówkę jednemu z piłkarzy Tottenhamu.
— Bartek Szulga (@BartekSzulga) November 26, 2019
Po bramce Mourinho do niego podbił, zbił piątkę i wyściskał. Będzie miał młody pamiątkę do końca życia 👏 pic.twitter.com/c6c8OF4OP7
Tottenham bawo #UefaChampionsLeague pic.twitter.com/qGwfqSndWI
— Groovy (@TomUtopia) November 26, 2019
Wszyscy napiszą, że to szybka zmiana Diera na Eriksena dała wygraną, ale prawda jest taka, że Grekom podciął skrzydła przypadkowy gol do szatni.
— Michał Okoński (@michalokonski) November 26, 2019
Harry Kane z rekordem. Najszybciej strzelone 20 goli w historii Ligi Mistrzów.
— Michał Okoński (@michalokonski) November 26, 2019
Best goals-per-game in CL history:
— Harry Kane Stats MBE (@HarryKaneStats_) November 26, 2019
🏴 Kane (0.83)💥
🇦🇷 Messi (0.81)
🇳🇱 Van Nistelrooy (0.77)
🇵🇱 Lewandowski (0.77)
🇵🇹 Ronaldo (0.76)
🇺🇦 Shevchenko (0.63)
🇺🇾 Cavani (0.58)
🇮🇹 Inzaghi (0.57)
🇦🇷 Aguero (0.56)
🇫🇷 Benzema (0.55)
🇪🇸 Raul (0.50)