Kompromitacja na ''dzień dobry''!
No, panie Lucjan, tak to już sobie pan w Dortmundzie narobiłeś, że jeśli coś w Borussii nie idzie, to zawsze jest na pana. Aczkolwiek coś w tym może być... Bezjajeczność BVB jest jednym z najczęściej wysuwanych w jej stronę kontrargumentów, a dzisiaj jego zwolennicy mieli naprawdę udane zbiory plonów. To była typowa Liga Mistrzów żółto-czarnej części Zagłębia Ruhry.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
- Lazio: Strakosha - Patric, Felipe (51. Hoedt), Acerbi - Marusić, Milinković-Savić (67. Akpa Akpro), Leiva, Alberto (80. Parolo), Fares - Correa (67. Muriqi), Immobile (81. Caicedo)
- Borussia: Hitz - Piszczek (65. Brandt), Hummels, Delaney - Meunier, Bellingham (46. Reyna), Witsel, Guerreiro - Sancho, Haaland, Reus (78. Reinier)
Wydawało się, że po odpowiednich wzmocnieniach i doszlifowaniach ten problem zniknie z ekipy Borussii, ale jednak dzisiaj ponownie powrócił - i to aż nazbyt wyraźnie, po sygnałach, które były wysyłane w ostatnich meczach Bundesligi. Niemoc. Słaba gra, delikatność, masa błędów indywidualnych i głupich pomyłek w obronie - tak dzisiaj przedstawili się Europie dortmundczycy. Z reguły można było to tłumaczyć młodością i faktem, że ich kadra prawie każdego lata doświadczała większych zmian, ale tym razem... tych dużych rotacji w szatni nie było, a ci młodzi goście są przecież ogranymi przekocurami - jak Erling Haaland czy Jadon Sancho. Gdzie więc leżał problem?
Kompromituje się Dortmund.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) October 20, 2020
Oczywiście Niemcy grali dzisiaj na wyjeździe, no a Lazio przecież wcale słabe nie jest i miało za sobą naprawdę udany sezon w Serie A - choć czwarte miejsce koniec końców nie mogło ich satysfakcjonować. Mimo tego to jednak Borussia była faworytem tego pojedynku, ale na boisku tego nie było kompletnie widać. Za mało zespołowości, za mało jakiegoś sensownego planu, który prowadziłby do jakichś realnych konsekwencji jego wykonania - oczywiście mówię o konsekwencjach pozytywnych, bo tych negatywnych było aż za dość. Większa liczba strzałów, znacznie większe posiadanie piłki i nawet kilka naprawdę niezłych sytuacji strzeleckich nie mogą zakryć tego, że ogólnikowo, całościowo BVB była po prostu dużo słabsza, a Lazio - mimo że statystyki mówią co innego - po prostu kontrolowało boiskowe wydarzenia. To Włosi byli solidni i mieli niemiecki ordnung.
Najsmutniejsze dla BVB jest to, że po raz kolejny za Favre'a przegrali przede wszystkim sami ze sobą, a nie z przeciwnikiem, bo ten był co najwyżej solidny. Bez jakiejkolwiek zaciętości w grze nie ma szans nawet z wyraźnie słabszymi jakościowo rywalami. Który to już raz...
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) October 20, 2020
Wszyscy zresztą słusznie zauważali, że kolejny beznadziejny mecz w żółtej koszulce zagrał ten, który z palcem w tyłku miał zastąpić na boku obrony Achrafa Hakimiego. W 6. minucie Thomas Meunier stracił piłkę tuż przy własnej "szesnastce", co chwilę potem poskutkowało golem wielkiego Ciro Immobilego. Zresztą jakiś kwadrans (z hakiem) później gospodarze prowadzili 2:0 i choć nie wiem dokładnie, kto przy tym rzucie rożnym zawalił krycie, mam dziwne wrażenie, że był tam gdzieś Meunier... Haaland dał w drugiej połowie nadzieję, wykańczając akcję typową dla siebie lufką, niemalże urywającą siatkę, ale 5 minut później Lazio po raz kolejny pokonało Marvina Hitza za sprawą Jeana-Daniela Akpy Akpro, który pomiędzy dortmundzkimi obrońcami poczuł się jak alkoholik obok ciężarówki z piwem leżącej w przydrożnym rowie. Trzeba jednak napomknąć, że defensywa gości była dzisiaj dość eksperymentalna, bo kontuzje trochę dały im się we znaki.
Jakby się to udało wyciągnąć na 2:2, to przynajmniej byłoby, że Lazio frajerzy i odwróciłoby to uwagę od padliny, jaką gra BVB. #LazioBVB
— Marcin Szlawski (@MarcinSzlawski) October 20, 2020
Z całym szacunkiem dla rzymian, ale dla takiej ekipy jak Borussia byli oni dzisiaj do ukłucia - dobrzy, ale nie rewelacyjni, co tylko pokazuje, jaki problem mentalny przyczepił się do BVB niczym rzep do krowiego ogona. To jest ten kłopot, o którym za niedługo znowu będzie się coraz głośniej mówić, a za który będzie się obwiniać trenera Favre'a. Czy słusznie? W jakimś - mniejszym lub raczej większym - stopniu na pewno. Szwajcarski szkoleniowiec to gość specyficzny, raczej sztywny i czasem brakuje mu elementu szaleństwa, dzięki któremu zagrzałby drużynę do boju, scalił ją w trudnej sytuacji. Bo już nie po raz pierwszy Borussia wygląda słabo, niecharakternie, co ostatnim razem doprowadziło do mocnego regresu i poważnych rozmów na temat przyszłości szkoleniowca... Rozwój został wstrzymany.