Podsumowanie II ligi - Radomiak, Widzew, Elana, Bełchatów...

„A wie pan, że Walczak z Bulowic założył japońską restaurację i sushi podaje?” – taką odpowiedź wystosował Janusz Rewiński pod adresem Andrzeja Leppera. Co to ma wspólnego z II ligą? Nic, ale zarazem wszystko. Powiem Wam, o co chodzi. Powyższa odpowiedź jest – zdaniem Mietczyńskiego i moim – zarazem głupia i genialna. I taka jest właśnie pasja do niższych lig – także II ligi. To nie jest najlepszy poziom, ale patrząc na to, jak śledzi się starania wielkich firm o awans do Fortuna I Ligi, a później nawet Ekstraklasy…

Otóż i tabela po meczach dwudziestu jeden:

(źródło: Flashscore.com)

Radomiak Radom

Co nam mówi tabela o klubie rządzonym przez Sławomira Stempniewskiego? Otóż Radomiak wygrał najwięcej meczów – aż 12, zremisował 5, przegrał 4. To więcej niż Widzew, Elana, a także Bełchatów, niemniej nie sposób docenić tego, jak kolejny sezon z rzędu atakują oni zaplecze Ekstraklasy. Można ich wykpiwać, mówić, że płacą nawet pięciocyfrowe sumy na poziomie II ligi, że są wiecznymi frajerami tak jak Motor Lublin oraz GKS Katowice. Natomiast spójrzmy prawdzie w oczy – jeżeli którakolwiek z drużyn zwanych właśnie frajerami ma awansować wyżej, to najbliżej tego jest dziś Radomiak. A jeśli wszystko pójdzie dobrze, to z GieKSą się nawet minie…
Aha – piękny jest ten Leandro. 15 goli w 21 meczach to naprawdę świetny wynik.

Widzew Łódź

Najpierw zacznijmy od pomieszania z poplątaniem w zarządzie klubu, doniesień (już dementowanych) o mobbingu ze strony dyrektora akademii, Marcina Płuski i totalnym rozgardiaszu w szatni (w której może dojść do kilku pożegnań - pozdrawiamy Cię, Robercie Demjanie):

Zarząd Widzewa Łódź SA złożył rezygnację.
"Pragniemy gorąco podziękować Panu Przemysławowi Klementowskiemu oraz Panu Dawidowi Lambrechtowi za dotychczas poświęcony czas i olbrzymie zaangażowanie w rozwój organizacyjny i sportowy Naszego Klubu."https://t.co/8NL3L795yN

— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) 3 de diciembre de 2018

Najsłabsza seria od prawie 3 lat. Ostatni mecz wygrany przez Widzew to 20 października 2018 roku. Pięć ostatnich spotkań to katastrofa. Dobijanie się o to, żeby utrzymać remis w dziewiątkę przeciwko jedenastu zawodnikom GKS-u Bełchatów. Kuriozalna końcówka Olimpii Grudziądz, która była totalnym odlotem – sami spójrzcie zresztą na to:

Później kolejne mecze bez zwycięstwa. Frekwencja się zgadzała, ale rezultaty – już nie. Piłkarze już rozjechali się na urlopy i chyba każdy chciałby powtórki z poprzedniego sezonu – by odpoczęli głowy, a od marca znów będzie ogromna presja. W odróżnieniu do III ligi, tutaj jednak nie wchodzi tylko jedna drużyna, ale aż trzy. Niech trener Radosław Mroczkowski robi to, co do niego należy. On na pewno nie nawali.

Elana Toruń

Elana jest dziwnym klubem. Inaczej – może czas mówić, że była, ale trudno jest to zrobić. Przez lata piłka nożna była w Toruniu w cieniu żużla. Teraz jednak zaczyna powoli się tam dziać coś podobnego, jak niegdyś w Częstochowie. Piłka się budzi, a żużel zalicza regres. Pod Jasną Górą jeszcze bardziej wyrazistym przykładem pewnie byłoby zestawienie, jak AZS poszedł w dół, a Raków jest na fali wznoszącej. Na pewno „Man To Watch” nazywa się w ich drużynie Filip Kozłowski – 11 goli na jego koncie walnie przyczyniło się do dobrego miejsca Elany na koniec 2018 roku. Szkoda tej trzeciej porażki w sezonie, ale to jest Elana – ten zespół bez przypałów nie umie poprowadzić swojego sezonu.

Resztą zajmijmy się już hurtowo.

GKS Bełchatów nie ma pieniędzy, a niebo jest niebieskie. Polecam Wam wszelkie wpisy na Twitterze najbardziej zorientowanego w realiach Bełchatowa Kamila Haładaja. Nie jest najlepiej, w dalszym ciągu bywa tak, że zaległości sięgają paru miesięcy. Natomiast… czy my do tego jakby nie przywykliśmy?
Zejdźmy z tematu pieniędzy i październikowego meczu z Widzewem.
Bo jest też druga strona medalu. Zobaczcie inny tweet Kamila:

Ostatnie sezony @GKSBelchatow_ w #2liga po 21. kolejkach:
➡️2018/19 - 4. miejsce 34 pkt [9-9-3] 24-13,
➡️2017/18 - 7. miejsce 30 pkt [8-6-7] 30-27,
➡️2016/17 - 13. miejsce 22 pkt [7-4-10] 21-21;
Grzechem chyba byłoby to zepsuć... 🤔🤫

— Kamil (@khaladaj) 4 de diciembre de 2018

Bełchatów ma najlepszy sezon od lat.

Górnik Łęczna znów wziął do siebie Franciszka Smudę. Prezes klubu, Veljko Nikitović stwierdził, że mało mu brakuje do Artura Kapelki i zatęsknił za czasami, kiedy „Franio” krzyczał na mającego bóle brzucha Piotra Grzelczaka, że „ma się wy**ać i wracać do treningu” i przezywał go „Grzelakiem”.
Pytanie tylko, czy nie było też tam czasami Murzynków, którym dzień po dniu zęby wypadały?
Bo jednego Frankowi Smudzie nie wybaczymy – jeśli Patryka Szysza i Pawła Wojciechowskiego zajedzie na wahadle i sprawi, że będą biegali, jakby mieli dwa wozy węgla na plecach. Fantazja szczególnie tego pierwszego to może być nawet poziom ekstraklasowy.

Stal Stalowa Wola – w rodzinnym mieście redaktora Michała Gutki z „Przeglądu Sportowego” dawno nie było aż tak wysokiego miejsca. I liga była już w tym mieście, ale to były czasy, gdy młody Rafał kupował „Vademecum kibica” dodawane do „Faktu”. Ich liderem jest Adrian Dziubiński, którego 8 goli wyróżnia go na tle kolegów. Problem w tym, czy to przypadkiem nie są wyniki ponad stan? Będąca za „Stalówką” Olimpia Grudziądz również się podnosi - tam wszyscy chcą, żeby powróciła I liga. Na pewno pomagają takie mecze, jak wyrwane zwycięstwo 3:2 z Widzewem. Przemysław Kita ponownie kapitalnie sobie radzi – jego dorobek 6 goli na koncie mógłby być większy, natomiast na pewno nie skreślamy Olimpii i to jej dajemy większe szanse na podszczypywanie Bełchatów i Elany, nie Górnikowi Łęczna.

Resovia zakończyła sezon przedwcześnie. Murawa stadionu w Rzeszowie nie pozwoliła na rozegranie spotkania i ten mniej znany CWKS musiał podziękować sobie z ROW-em Rybnik. Koniec grania. Siatkarskiej Resovii idzie trochę słabo, natomiast tę piłkarską możemy nazwać miłą niespodzianką. Ósme miejsce – z jednym zaległym meczem – wydaje być nawet wynikiem ponad stan. Skra Częstochowa kończyła rok 2018 meczem z GKS-em Bełchatów i było to ich siódme czyste konto z rzędu. Od 15. kolejki nie stracili gola.
Nawet powiedzmy sobie to wprost – są największym zaskoczeniem tych 21 meczów. Każdy spisywał ich na straty, ale jak widać, w Częstochowie nie tylko ludzie Marka Papszuna radę dają. Generalnie dwóch beniaminków bije się o awans, a dwóch osiadły w miarę bezpiecznej strefie – całkiem przyjemnie wiedzie się „nowobogackim”.

Znicz Pruszków przegrał 3 z ostatnich 5 spotkań i nieco przyhamował swoje tempo. Jego utrzymanie rok temu dało sygnał do przyciśnięcia od samego początku. Może nie są to czasy Ojrzyńskiego, Lewandowskiego, Lewczuka, ale mamy dziwne wrażenie, że tam, gdzie kończą się Reguły, zaczyna się spokój.
Z kolei czas teraz także na Gryf Wejherowo – pokonanie Elany na sam koniec 2018 roku musi budzić podziw. Będący zawsze na cenzurowanym u Komisji Licencyjnej PZPN klub z Kaszub jest – jak na siebie – wysoko. 5 punktów nad strefą spadkową to dla nich pierwszy krok do trybu „słońce, plaża, zimne drinki”. Z kolei ciekawie poczyna sobie „Ruch Chorzów w restrukturyzacji” – ostatnio na testy przyjechało pięciu zawodników, a pewnie i tak o sile będą stanowili Kamil Lech, Tomasz Podgórski i Wojciech Kędziora. Skąd my to znamy? Błękitni Stargard – już chyba na zawsze będą się kojarzyć z tą jedną kampanią w Pucharze Polski, kiedy prawie wyeliminowali przyszłych mistrzów kraju, Lecha Poznań. Teraz jednak zaczynają się kończyć i pieniądze, i zawodnicy formacji defensywnej. Szczęśliwie zakończyli oni sezon wynikiem 3:2 ze Zniczem Pruszków, ale jeśli mamy typować, gdzie zakończą swoje wojaże, to będzie to III liga. Kandydat do spadku w tym Stargardzie się nam pokazuje… ale za walkę w ostatnim spotkaniu chwalimy. Jeśli chodzi o Pogoń Siedlce – strąceni przez Garbarnię do II ligi siedlczanie mają nie do końca określone priorytety. Mogą skończyć jak Wisła Puławy, która strącona już do III ligi zaliczyła dwie degradacje z rzędu. Tak samo przecież było z Ruchem i Górnikiem Łęczną, a wcześniej GKS-em Bełchatów. Tu również drżenie o pozostanie w II lidze będzie towarzyszyło wszystkim do samego końca.

Siarka Tarnobrzeg – z Tarnobrzega pochodzą Jacek, Tomasz i Maciej Zielińscy, Tomasz Urban, Przemysław Zych oraz Jan Rusinek. Zamiast walki o awans, jest jednak druga Chojniczanka. Rozwój Katowice – ostatnio głośnym tematem była sprawa dofinansowania przez kibiców Górnika Zabrze kosztów organizacji spotkania w 1/8 finału Pucharu Polski. Odpadli i teraz ich najważniejszy bój odbędzie się wiosną. Czy znów uratują awans, jak już zrobili to kilkanaście miesięcy temu? ROW 1964 Rybnik – u nich nastał bardzo zły okres. Dlaczego? W sezonie grzewczym to właśnie tam mierniki pyłów PM2.5 i PM10 przekraczają wszelkie normy. Piłkarsko też nie jest dobrze, ponieważ jest gorsza od nich tylko absolutnie beznadziejna ekipa.
Olimpia Elbląg. Suwałki i Olsztyn w odwrocie, więc Elbląg stwierdził, że też powącha sobie dno. Po „ogórkach z Uzbekistanu czy Rosji” ślad już dawno zaginął – nie ma tej drużyny, która wkurzała Pogoń Szczecin i Radosława Janukiewicza, grając w I lidze. Teraz bliżej znów do III ligi, z której parę lat temu wydostali się po barażach z Motorem Lublin.

I tak to wygląda, "perempaństwa". Czekamy do marca na kolejne mecze. Radomiaka, Widzew, Elanę, Bełchatów... w sumie każdego z tej czwórki przywitamy nawet w Ekstraklasie. Powodzenia dla nich i dla całej reszty!

Autor

Rafał Majchrzak

RMnaTT