Pochettino został wysłuchany
Tottenham nie kojarzył nam się przez ostatnie miesiące z transferami – wręcz przeciwnie, Mauricio Pochettino był najbardziej ograniczanym w tej kwestii trenerem w Premier League. Stąd też osiągnięcie przez niego pierwszej czwórki oraz finału Ligi Mistrzów jest dokładnie tym, co powinniśmy nazwać cudem. Piękną historią. Dlaczego by tego nie powtórzyć?
Warunek musiał być jeden – Pochettino musiał w końcu dostać dobrych zawodników. Nowych zawodników. Jakichkolwiek zawodników. OK, złych nie dostanie, a przynajmniej nie takie są sugestie „Daily Mirror”. Po finale Ligi Mistrzów już pojawiła się lista przypominająca, kogo „Koguty” chcą sprowadzić – obserwują przecież Maksiego Gomeza oraz Ryana Sessegnona. Duże oferty z Tottenhamu odrzucono już do tej pory w przypadku Giovaniego Lo Celso oraz Tanguya Ndombele… których temat też będzie zapewne powracał.
Ale to już znak, że coś się dzieje na nowym stadionie Tottenhamu. Argentyński trener wspominał wielokrotnie, że pozostałe kluby mają przewagę nad „Kogutami” – wspomniany stadion wielokrotnie będzie powracał wśród tematów, które stopują nieco klub. Stopują – to dobre słowo. Priorytety były odpowiednio skonstruowane – Tottenham nie mógł kupować przez długie miesiące piłkarzy, siedział na Wembley, budował stadion… a wszystko przy wciąż akompaniamencie pochwał dla wielu trenerów, ale niekoniecznie dla Pochettino. 2:0 w finale Ligi Mistrzów? Według Pochettino, to także efekt tego, jak długo rozwijany był projekt Juergena Kloppa, a jakie aspekty traktowano w rozwoju Tottenhamu nieco poważniej. Samo to, że Tottenham mógł sprawić niespodziankę w finale, że dostał szansę gry w nim… to już było coś kapitalnego.
I ten wyczyn zostanie doceniony – Tottenham chce się wzmacniać, więc Pochettino został być może przez Daniela Levy’ego wysłuchany… trzeba też pamiętać, że na wzmocnienia pieniądze mogą też spłynąć po odejściu wielu obecnych piłkarzy. Na oferty czeka także Levy…