Kontuzja Kamila Grabary. FATALNIE to wyglądało
Kamil Grabara był na najlepszej drodze do tego, by pojechać na zbliżający się mundial. Wczoraj jednak dosłownie zderzył się z poważnym problemem, który wyeliminował go z gry na najbliższy, choć dokładnie nieokreślony czas. To i tak niezła wiadomość, bo biorąc pod uwagę fakt, jak nieprzyjemnie wyglądało całe zajście, o Polaka naprawdę można było się martwić.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Jego Kopenhaga grała z Aalborgiem i ostatecznie zwyciężyła 3:1, ale Kamil zszedł z boiska już po kilku minutach. Wyszedł bowiem do bezpańskiej piłki, a razem z nim zrobił to zawodnik rywali. Piłkarze zderzyli się niczym dwa jadące naprzeciwko siebie auta osobowe i momentalnie padli na ziemię. Widać było, że Polak przez chwilę był całkowicie wiotki, a przejęci koledzy zaczęli układać go do pozycji bocznej bezpiecznej, nawołując jednocześnie medyków. Ostatecznie Kamil wstał i zszedł z boiska o własnych siłach. Później pochwalił się fotką ze szpitala.
🇩🇰
— 🇩🇰Lego Futbol🇩🇰 (@FutbolLego) July 24, 2022
Fatalnie to wyglądało… na szczęście @Kamil_Grabara1 opuścił boisko o własnych siłach…
@AdamSlawinski
🇩🇰 pic.twitter.com/arCcPqWgcY
Nie sprecyzował jednak, co dokładnie mu się stało, ale po zdjęciu widać, że ucierpiała cała twarz. Wszystko wskazuje na to, że złamał nos, a jedno oko ma wyraźnie podbite z rozciętym łukiem brwiowym. Nie wiemy, czy pojawiły się jakieś obrażenia wewnętrzne w postaci wstrząśnienia mózgu. Sam zawodnik jednak uspokaja i pisze, że przez pewien czas na pewno nie pogra, ale wróci na boisko w barwach Kopenhagi. Czy uda mu się wykurować i odzyskać stabilną formę przed mundialem?
Oby szybko doszedł do siebie 😬🤕 pic.twitter.com/8oLl0yDmE3
— Paweł Ożóg (@Pawel_Ozog) July 24, 2022