Massimiliano Mirabelli pijany albo niespełna rozumu

Kampania 2017/2018 nie będzie się dobrze kojarzyła kibicom Milanu. W momencie, gdy w klubie doszło do przewrotu na wszystkich stanowiskach, wszystko zaczęło wyglądać na profesjonalne zarządzanie. Kibice nabrali się na to po latach cyrku w biurach i nie dostrzegali tego, co dziwnego robili kierujący. Jednym z nich był dyrektor techniczny Massimiliano Mirabelli, który ostatnio udzielił wywiadu dla Sportitalia. Dzięki tłumaczeniu acmilan24.com będziemy mogli odnieść się do tego, co ten jegomość powiedział.

W wywiadzie poruszone zostały kwestie jego pobytu w Milanie w roli dyrektora. Oto najciekawsze smaczki, jakie portal acmilan24.com dla nas wszystkich przetłumaczył:

Wierzę, że nigdy nie powinno się być zadowolonym z wykonanej pracy. Zawsze staramy się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Ten, kto nie działa, nie popełnia błędów, a w tym świecie musimy starać się popełnić ich jak najmniej, jak to możliwe. Piętnaście miesięcy pracy w Milanie było bardzo skomplikowane. Obłudne byłoby stwierdzenie, że zrobiliśmy wszystko dobrze.

Rzeczywiście, Max. To by było obłudne. Dlaczego zatem nie zrobiliście tego w sposób normalny? Dlaczego podeszliście do tematu, jakbyście do spółki z Fassone grali tryb kariery w grze FIFA? Przy okazji wzięliście sobie pakiet bogatego inwestora. W takim klubie nie wystarczy starać się wykonywać swoją pracę. Trzeba było to zrobić.

Trafiliśmy do Milanu 16 kwietnia, podczas derbów z Interem, a sezon zmierzał ku końcowi. To był trudny sezon, a Montella wykonał w nim dobrą robotę. Myślę, że na tamten moment zasłużył na szansę poprowadzenia Milanu. Z perspektywy czasu łatwo jest powiedzieć, że się pomyliliśmy, ale on zasługiwał na pozostanie w klubie. Dużo myślałem o tym wyborze. Ta decyzja nie została podjęta w kilka minut.

Nie no, jasne. Zamiast sondować jakikolwiek inny wybór, mając na uwadze mizerię z wiosny 2017, wypadało dać szansę (#not). A potem aż do grudnia brnąć w tej głupocie, patrząc na jego głupie uśmieszki i kompromitacje goniące kompromitacje. To chyba naprawdę trudne, żeby przyznać się do błędu i robić z siebie pana nieomylnego.

Bardzo chciałem sprowadzić Pierre'a-Emericka Aubameyanga do Milanu. Spotkaliśmy się kilka razy i był moim celem numer 1, jeśli chodzi o wzmocnienie ataku. Borussia Dortmund stawiała jednak wysokie oczekiwania finansowe. Pracowaliśmy nad wypracowaniem jakiegoś konsensusu. Montella szukał jednak napastnika pokroju Nikoli Kalinicia i to właśnie on był jego pierwszym wyborem.

Negocjacje w sprawie Aubameyanga były trudne, ale prowadziliśmy równolegle także rozmowy z innymi klubami. Byliśmy zainteresowani czterema napastnikami. Byli to Karim Benzema, Alvaro Morata, Gonzalo Higuain i Ciro Immobile.

Naprawdę? NAPRAWDĘ, K****? To tak samo, jak ja bym chciał zabrać niedawno poznaną dziewczynę do ekskluzywnej restauracji na kolację, miał na to środki, ale ostatecznie poszliśmy na kebsika i zjedli go, siedząc na krawężniku. Skoro nie miałeś problemu na wywalanie kasy na Silvę, Bonucciego czy innego Biglię, to dlaczego poskąpiłeś na Aubameyanga? Ten człowiek wziął na poważnie słowa Montelli, żeby kupić gościa, z którego obecnie szydzi cały świat. To był główny winowajca impotencji strzeleckiej Milanu. Aubameyang chciał odejść za wszelką cenę i nawet był gotów zrobić strajk w stylu Dembele. BVB pewnie nawet zeszłoby z ceny. 

Nie. Kalinić lepszy. Bo Montella tak chce. 

Między nami nie ma żadnej wojny lub nienawiści. Wszyscy staramy się chronić swoje interesy. Prawdopodobnie w przeszłości Mino (Raiola) wykorzystywał w różny sposób moich poprzedników. Przypomnę, że za mojej kadencji Milan nie chciał przedłużać umowy z Gianluigim Donnarummą.

Racja. Raiola wykorzystał Donnarummę w swojej gierce, bo akurat Maksiu był dyrektorem. Panowie regularnie obrzucali się błotem w mediach i takie gadanie to pic na wodę. Za mojej kadencji Milan nie chciał przedłużać umowy z Donnarummą. Ale to zrobił. Dałeś mu najwyższą pensję wśród bramkarzy w Serie A. Sprowadziłeś jego brata, również dałeś mu lukratywny kontrakt i pokazałeś, że można być wyżej od klubu. Brawo. 

Rozmawialiśmy na ten temat z Jorge Mendesem. Wiedzieliśmy, że może mieć pewne problemy z Realem. Rozmawialiśmy także o kwestiach finansowych i zrobiliśmy w tym kierunku wszystko, co możliwe. Potem chińskie kierownictwo zablokowało wszystko, ponieważ nie było ono stabilne. Gdyby nie to, właścicielem karty CR7 byłby teraz Milan.

Słucham? Czy ktokolwiek bierze na poważnie to, co zostało tutaj napisane? Skoro wiedział, że kierownictwo nie było stabilne, to i tak nie miał problemów z szastaniem kasą na prawo i lewo, mając gdzieś Financial Fair Play. Gadanie o ewentualnym transferze CR7 do Milanu też jest nie na miejscu. Przeniósłby zawodnika na kontrakcie wartym 30 milionów euro, żeby kopał się po czole w Lidze Europy, a klub nie miałby z czego dokładać do jego pensji. Gdyby babka miała wąsy, to by była dziadkiem...

Rozgrzewanie serc fanów wielkimi mistrzami, którzy w przeszłości nosili koszulkę Rossonerich, jest czymś złym. Swego czasu Raiola zaproponował nam jego usługi, ale powiedzieliśmy stanowcze "nie". Milan musi rozpocząć nowy cykl, a Ibrahimović, mimo że wciąż może dać wiele na boisku, nie pasuje do tego projektu.

To słowa wypowiedziane w kontekście ewentualnego powrotu Zlatana Ibrahimovicia. Człowieka, który - jak widać - ma dalej chęć przybycia do Milanu. Ale nie, lepiej zrobić w klubie przedszkole. Lepiej nie brać doświadczonego zawodnika, który wiele wygrał i ma mentalność zwycięzcy. Przecież obecne kierownictwo robi wielki błąd, sprowadzając go z Los Angeles. A nie, czekajcie... Maldini i Leonardo są cały czas chwaleni, a panowie Fassone i Mirabelli byli od października wyśmiewani za swoje pokręcone decyzje...

Chciałbym podziękować wszystkim tym, z którymi miałem okazję pracować w przeszłości. On nie trafił do Milanu przypadkiem. Czasami prasa nadaje komuś etykiety bez powodu. Jeśli chodzi o mnie, to doceniam jego trud i zaangażowanie.

To cytat o jego najbliższym współpracowniku Marco Fassone. On rzeczywiście nie trafił do Milanu  przypadkiem. Pracował wcześniej w Juventusie, Napoli czy Interze. Z każdego miejsca został wyrzucony za niekompetencję, a jego wyliczenia odnośnie wpływów z rynku chińskiego to śmiech na sali. 

W maju 2017 roku Fassone przedstawił UEFA biznesplan, że w ciągu 4 lat Milan zarobi 230 milionów euro, jeśli chodzi o pieniądze wpływające z Chin.

W listopadzie 2017 roku skorygował go i powiedział dygnitarzom, że Milan zarobi 130 milionów.

W kwietniu 2018 roku skorygował go ponownie i przedstawił, że Milan zarobi 42 miliony.

Prasa rzeczywiście nadała etykietę bez powodu.

TAK.

Autor

Janek Rusinek

JanRusinek7