Footroll w terenie (prolog) – Łódź – ŁKS kontra GKS Katowice
Wywiady i felietony
28-07-2018

Footroll w terenie (prolog) – Łódź – ŁKS kontra GKS Katowice

-
0
0
+
Udostępnij

Zapach kiełbasy wciąż unosił się w powietrzu, przygotowania do jutrzejszego koncertu Scorpionsów, powrót I ligi na stadion Łódzkiego Klubu Sportowego… nie mogliśmy odpuścić takiej okazji. Nasze obiektywy aparatu w telefonie oraz cała reszta sprzętu dotarły razem z wysłannikiem do Łodzi. ŁKS grał z GKS-em Katowice w najciekawszym spotkaniu Fortuna 1. Ligi. Piłkarze Kazimierza Moskala dobrze zaprezentowali się przed własną publicznością, ale estetyką meczów się nie wygrywa. 0:1 to wynik, który na pewno nie zadowolił byłego trenera m. in. Pogoni Szczecin.

 

Jeśli ktoś z Was podróżował polskimi kolejami, wie dobrze, że podróż z Warszawy do Łodzi i na odwrót to akurat sielanka. Mnóstwo połączeń, dobre ceny i klimatyzowane pociągi… o więcej nie trzeba prosić, jeśli o komfort podróży. Gorzej, że wychodząc dziś na dwór, czuło się istną patelnię. Gorąco jest od początku tygodnia. Inna sprawa, że tak samo miało być dziś na boisku.

Atlas Arena będąca w pobliżu stadionu miała dopiero w kolejnym dniu stać się areną widowiska. Ja liczyłem na takowe dzisiaj.

Sami na to spójrzcie – rywalem ŁKS-u był wieczny kandydat do awansu do LOTTO Ekstraklasy, GKS Katowice przyjeżdżał do Łodzi z chęcią zwycięstwa i odkucia się za porażkę 0:1 z Podbeskidziem na sam początek rozgrywek ligowych. ŁKS z kolei wygrał na otwarcie z Chrobrym Głogów i zapewne od razu chciałby pokazać, że jest kandydatem do trzeciego awansu z rzędu. Pamiętajmy, jeszcze w kwietniu 2017 roku łódzka drużyna była w I grupie III ligi. Później brak licencji na II ligę dla Finishparkietu Drwęcy pomógł im awansować wyżej, a szansę ŁKS wykorzystał po mistrzowsku. 65 punktów, drugie miejsce w II lidze i pewny awans. Jedyne, czego brakowało drużynie… to oczywiście to, na co zwracają uwagę złośliwi.

Trybun na Stadionie MOSiR Łódź przy al. Unii Lubelskiej 2.

A zapach kiełbasy wciąż unosił się w powietrzu.

(cóż, kamery Polsatu pokazywały to trochę inaczej)

Wyjątkowa to była chwila. Nie zapomną jej nigdy. Nawet Marcin Gortat zawitał na stadion ŁKS-u.

Zresztą, sami zobaczcie… ŁKS założono 110 lat temu, w 1908 roku. Ostatnie mistrzostwo Polski zdobywał w 1998 roku, 20 lat temu. W 2018 roku powrócił na zaplecze Ekstraklasy. 8 na końcu roku oznacza zatem wyjątkowe chwile w historii „Rycerzy Wiosny”.

Przyszedł jednak czas na mecz:

 ***

GKS Katowice przyjeżdżał do Łodzi bez wsparcia swoich kibiców, natomiast nie przeszkodziło to piłkarzom GieKSy w lepszej grze niż przed tygodniem.

Dlaczego?

Bo może i ŁKS miał wielu piłkarzy, których historia jest piękna już poprzez sam udział w I lidze (jak choćby Jewhen Radionow), natomiast to w pierwszej połowie kompletnie nie wystarczało. ŁKS przegrywał 0:1 po golu Daniela Rumina, grającego z jakże pięknym numerem 99.

A zapach kiełbasy wciąż unosił się w powietrzu.

***

Poza naprawdę porządną grą Łódzkiego Klubu Sportowego (piszę tu zupełnie poważnie), można było też odczuć całkiem porządną atmosferę na trybunie. Kibice ŁKS dopingują swój zespół w taki sposób, że młyn znajduje się na prawo od trybuny prasowej, zaś lewa strona często im pomaga, a śpiewy „dzielą się na dwie części”. Warto też pochwalić dość ładną sektorówkę, która wprost pokazywała, czego chcą kibice z Łodzi…

Klub raczej nie wygląda na taki, który będzie się spieszył z awansem. ŁKS nie posiada oświetlenia na stadionie, trzy trybuny jeszcze będą powstawać, ma co prawda założoną podgrzewaną płytę, która jeszcze w użytku nie była, odkąd trybunę oddano do użytku w sierpniu 2015 roku.

Wszystko pokaże ten sezon. Osobiście, nie widzę, by w tym roku ŁKS wywalczył jedno z dwóch pierwszych miejsc.

Tak trwały nasze rozmowy w przerwie, a zapach kiełbasy wciąż unosił się w powietrzu.

***

Na boisku pojawił się w drużynie ŁKS-u po przerwie Kostyrka. Nie chodzi tutaj oczywiście o córkę red. Andrzeja Kostyry, jednakże o Jakuba Kostyrkę, a nie o Justynę Kostyrę. Kazimierz Moskal za wszelką cenę chciał udowodnić, że jego zespół zasługuje na lepszy wynik niż 0:1 przeciwko podopiecznym Jacka Paszulewicza.

II połowa zdziwiła bardziej czymś innym. O ile na trybunie prasowej fajnie słuchało się dopingu w I części spotkania, to na początku drugich 45 minut… wyłapać można było w momentach ciszy każdego „szmaciarza, wieśniaka i c***a” pod adresem sędziego Roberta Marciniaka z Krakowa. Mnóstwo było takich okrzyków choćby w sytuacji, gdy po niecałej godzinie gry przewracany był jeden z piłkarzy ŁKS-u (bodajże Piotr Pyrdoł) przez Wojciecha Lisowskiego.

ŁKS miał później jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje, których nie wykorzystał. Mariusz Pawełek, który dużo wcześniej w zamieszaniu podbił tylko piłkę przy obronie strzału (jeden z obrońców GKS oberwał wtedy w głowę)… wyjął piłkę, którą już widzieliśmy wszyscy w siatce.

GKS odpowiedział jedynie rzutem wolnym, który fatalnie przestrzelił Adrian Błąd. Można zatem powiedzieć, że ktoś popełnił błąd przy wytyczeniu go do tego stałego fragmentu gry.

ŁKS walił, strzelił, próbował… ale nie udawało się.
Ciągle trafiali w Mariusza Pawełka, który na przedpolu radził sobie bardzo dobrze.

A zapach kiełbasy wciąż unosił się w powietrzu.

(ŁKS będący całą drużyną na połowie rywala to był bardzo częsty widok w drugiej połowie)

Ostatecznie, nie dało się tego określić najlepszym spotkaniem, jakie oglądaliśmy w życiu (razem z kolegami z Łodzi, przedrzeźniając kibicom ŁKS, którym na okrzyki „Sędzia c**j”, odpowiadaliśmy „Sędzia nie ma racji!”).

ŁKS zagrał w swoim stylu, który można określić jako „jeden gol w meczu i koniec”. Tym razem padł on nie w tę stronę, w którą był chciał Kazimierz Moskal. 0:1 i koniec. Można było się kłócić o to, czy można było podyktować rzut karny, niemniej nikt do nikogo nie miał po meczu pretensji.

(trenerzy - byli wiślacy, koledzy z drużyny - Kazimierz Moskal oraz Jacek Paszulewicz na konferencji prasowej po meczu)

***

W Łodzi spędziłem zatem bardzo gorący dzień, na trybunie prasowej człowiek poczuł, co to znaczy siedzieć w ostrym słońcu grzejącym z tyłu, zaś oglądanie Jewhena Radionowa na żywo… cóż, myślałem, że pójdzie mu dzisiaj lepiej.

A zapach kiełbasy wciąż unosił w powietrzu...

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+10
+10
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Do tych klubów chce DOŁĄCZYĆ Nacho po ODEJŚCIU z Realu!
-
+23
+23
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

Do tych klubów chce DOŁĄCZYĆ Nacho po ODEJŚCIU z Realu!

KANDYDAT Kowala na nowego selekcjonera reprezentacji Polski!
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

KANDYDAT Kowala na nowego selekcjonera reprezentacji Polski!

TOP 10 Złotej Piłki 2024 według ''Goal''!
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

TOP 10 Złotej Piłki 2024 według ''Goal''!

Raków Częstochowa w TABELI Ekstraklasy od momentu ODEJŚCIA z klubu Marka Papszuna O.o
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

Raków Częstochowa w TABELI Ekstraklasy od momentu ODEJŚCIA z klubu Marka Papszuna O.o

TABELA Ekstraklasy po ZWYCIĘSTWIE Górnika z Rakowem :D
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
20-04-2024

TABELA Ekstraklasy po ZWYCIĘSTWIE Górnika z Rakowem :D

Kapitan odejdzie z Realu Madryt! Przekazał już decyzję władzom!
-
+1
+1
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

Kapitan odejdzie z Realu Madryt! Przekazał już decyzję władzom!

ODPOWIEDŹ Tomasza Ćwiąkały na SŁOWA Stefana Szczepłka nt. Michniewicza XD
-
+39
+39
+
Udostępnij
Grafiki
19-04-2024

ODPOWIEDŹ Tomasza Ćwiąkały na SŁOWA Stefana Szczepłka nt. Michniewicza XD

FORTUNA za Szymańskiego! Oto kandydat do transferu Polaka!
-
+1
+1
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

FORTUNA za Szymańskiego! Oto kandydat do transferu Polaka!

Mistrz świata może zagrać w Barcelonie. Zaoferowano jego usługi!
-
+2
+2
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

Mistrz świata może zagrać w Barcelonie. Zaoferowano jego usługi!