
Mączyński OSTRO o Sa Pinto: ''TO ZWYKŁY PRZEBIERANIEC I TCHÓRZ''
Krzysztof Mączyński udzielił bardzo ostrego wywiadu Przeglądowi Sportowemu, w którym mówi:
"W sytuacji, w której w ostatnim wywiadzie ten pan mnie bezpardonowo zaatakował, nie mam wyjścia, muszę zareagować i otworzyć wielu ludziom oczy, jakim naprawdę człowiekiem jest Sa Pinto. Będę się bronił, bo zbyt długo i ciężko pracowałem na swoje nazwisko. Nie pozwolę, by przebieraniec z Portugalii obrażał mnie i w konsekwencji moją rodzinę.
Mieliśmy, co chcę podkreślić, wolne, byłem w domu. O godzinie 11 dostałem telefon, że natychmiast mam przyjechać do klubu. Informację przekazywał mi kierownik, ale słyszałem trenera, który był obok. Tłumaczyłem, że tak szybko nie mogę, bo dzieci są na zajęciach i będę musiał się nimi zaopiekować, więc przyjadę przed zaplanowanym na 17 treningiem. Ale reakcja trenera była ostra: „To są moje rodzinne sprawy, które go nie interesują i jeśli w 30 minut nie pojawię się w klubie, wiadomość, że nie wykonuję jego poleceń, zostanie przekazana do prezesa”. Przyjechałem bardzo zdenerwowany, a trener tylko dolał oliwy do ognia. Usłyszałem, że na razie nie ma dla mnie czasu, bo rozmawia ze sztabem. Mówię mu, że mamy czas dla siebie i muszę odebrać dzieci z zajęć, a on jeszcze raz: kompletnie go to nie interesuje, on jest tu najważniejszy, a ja mam być na każde polecenie, bo jestem pracownikiem klubu.
Pan Sá Pinto i szacunek dla innego człowieka? To jest szczyt hipokryzji. Nie podałem mu ręki i to była reakcja na jego wcześniejsze zachowanie. Nie interesowała go moja rodzina, nie uszanował jej, więc dlaczego ja miałbym szanować takiego człowieka? Coś podobnego przeżył Jose Kante. Po meczu z Pogonią były dwa dni wolnego, postanowił odwiedzić syna, to były dla niego ważne prywatne sprawy. Nie uszanował tego człowiek, który swoją drużynę często nazywa „familią”. Przecież to śmieszne i żałosne zarazem.
Ludzie uważają pana Sá Pinto za trenera z zasadami i mocnym charakterem. Dla mnie jest zwykłym tchórzem, który tylko gra twardego. Sam mówi, że nie lubi tchórzy. Ja też nie lubię. Nigdy nie pracowałem z kimś tak nieszczerym jak Sá Pinto. Nie miałem konfliktu z innymi trenerami, zawsze umiałem się dostosować do uczciwych reguł."
Całą rozmowę znajdziecie na stronie Przeglądu Sportowego lub klikając TUTAJ! Warto przeczytać!