PODSUMOWANIE WEEKENDU - ''Lewy'' goni Müllera! Ronaldo odpowiada na plotki!
Czy ostatni weekend można podsumować jednym słowem? Jeszcze jak! Najbardziej trafnym słowem opisującym nam weekend w pigułce będzie derby. Najbardziej rozpieszczająca pod tym względem była liga hiszpańska, bo można było śledzić zmagania w aglomeracji madryckiej oraz Sewilli. Co jeszcze zapamiętamy z tego marcowego weekendu? Na pewno przepiękną bramkę Erika Lameli w derbach północnego Londynu oraz dwa indywidualne wyczyny - Roberta Lewandowskiego, który bije kolejne rekordy w Bundeslidze oraz Cristiano Ronaldo, który w najlepszy możliwy sposób odpowiedział na doniesienia medialne. Już bez zbędnego gadania podsumujmy to, czego doświadczyliśmy w ostatnich dniach.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
W weekend weszliśmy powolutku. Piątkowe wydarzenia nie powalały na kolana
Cała zabawa związana z weekendowym graniem, jak zwykle rozpoczęła się w Polsce. Tutaj, na rodzimych boiskach. Niby spodziewaliśmy się, że nie musi być kolorowo. Istniała pewna obawa, że początek 21. kolejki po prostu zawiedzie. Coś pójdzie nie tak. Nie będzie bramek. Zabraknie emocji. I po części się zgadzało. Trafień faktycznie było, jak na lekarstwo. Łącznie padły trzy, lecz trudno mówić tu o jakimkolwiek spełnieniu oczekiwań. Mimo tego, że w starciu Cracovii ze Śląskiem Wrocław strzelały oba zespoły, a mecz zakończył się wynikiem 1:1, sam pojedynek należało skwitować stwierdzeniem, iż był po prostu słaby. Miano prawdziwej tragedii należy bowiem przypisać dla "widowiska" w Białymstoku. Tam działy się rzeczy, które przeszły najśmielsze oczekiwania.
Zaczniemy od tego, iż oba zespoły oddały porywające pięć strzałów celnych. Początek jest dramatyczny. Przechodząc dalej, padła zaledwie jedna bramka. Bohaterem Pogoni Szczecin został Michał Kucharczyk, choć trochę nam go szkoda. Otóż wiele wskazuje na to, iż trafienie pomocnika "Portowców" już dawno odeszło w zapomnienie. Całe show skradł bowiem szereg wykluczeń. Ze względu na niereformowalne zachowanie z boiska usunięto trzech piłkarzy, trenera i kierownika zespołu. Nieźle, jak na początek weekendu.
Borussia Mönchengladbach po bardzo dobrym początku rozgrywek rozczarowuje już nawet samą siebie. Traci punkt za punktem. Stale oddala się od strefy gwarantującej udział w europejskich pucharach i co najważniejsze, nie jest już najlepszą Borussią w całej stawce. Nic więc dziwnego, że straciła punkty również w piątek. Sensacyjna porażka z Augsburgiem (1:3) była już ósmym spotkaniem z rzędu bez zwycięstwa, do czego w dużej mierze przyczynił się Rafał Gikiewicz. Polski bramkarz ponownie wyróżnił się na tle całego zespołu. Choć nie tylko w jego stronę spoglądali kibice reprezentacji Polski. Zainteresowanie wzbudzał również Robert Gumny. Wychowanek "Kolejorza" tym razem zagrał od początku.
90' 🅷-🅴-🅸-🅼-🆂-🅸-🅴-🅶! ❤️💚🤍 #FCABMG pic.twitter.com/eOJ0xFXhW2
— FC Augsburg (@FCAugsburg) March 12, 2021
Mecze Ekstraklasy, Bundesligi, LaLiga czy Premier League. Trochę tego było. Prawda jest jednak taka, że nic nie przebiło dnia we Włoszech i spotkań, które wraz z początkiem weekendu skradły całe show. Zaczęło się w Rzymie. Do stolicy wpadli piłkarze Crotone. Beniaminek co prawda był skazywany na porażkę, lecz styl w jakim przegrał z Lazio, nie powinien wywołać wstydu. Mimo tego, że walczyli dzielnie, ostatecznie ulegli (2:3). Nieco lepiej spisała się Atalanta Bergamo. Podopieczni Gian Piero Gasperiniego zwyciężyli jednogłośnie. Pokonali Spezię (3:1) i zbliżyli się do uciekającej stawki.
Sobota... mianujmy ją dniem wszystkich Polaków
Na niespełna dwa tygodnie przed pierwszym sprawdzianem Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski forma poszczególnych kadrowiczów jest przynajmniej zadowalająca. Grają, strzelają, asystują. W gruncie rzeczy nie można się do niczego przyczepić. Po przykłady również nie trzeba sięgać daleko. We Francji znów trafił Arkadiusz Milik. Napastnik Olympique Marsylia wpisał się na listę strzelców w pojedynku ze Stade Brestois i po raz kolejny udowodnił, iż przenosiny nad Lazurowe Wybrzeże były najlepszą opcją, jaka mogła mu się przytrafić po licznych problemach w Neapolu.
🇵🇱 @arekmilik9 z kolejnym trafieniem w Ligue 1 Uber Eats! ⚽️
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 13, 2021
Precyzyjny strzał Polaka dał prowadzenie @OM_Officiel w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. 👏#modanafrancję 🇫🇷 pic.twitter.com/byzQL6nlDU
Wielka chwila w końcu stała się faktem. Robert Lewandowski, już oficjalnie, zyskał miano drugiego strzelca w historii Bundesligi. Dzięki sobotniemu trafieniu z Werderem Brema zrównał się pod tym względem z Klausem Fisherem. Do pierwszego w tabeli Gerda Müllera traci 98 bramek, lecz nie to jest w tym momencie najważniejsze. Coraz bliżej jest bowiem rekord odnoszący się do liczby zdobytych bramek w pojedynczych rozgrywkach.
Warto jednak odnieść się do ogółu i pokrótce prześledzić wydarzenia, które miały miejsce w całej lidze. A tam działo się bardzo dużo. Oprócz kolejnej bramki Roberta Lewandowskiego i zwycięstwa Bayernu Monachium powody do zadowolenia mogli mieć również w Dortmundzie oraz Wolfsbrugu. Ale po kolei. Piłkarze Borussii w końcu wrzucili drugi bieg. Udali się w pościg za uciekającą stawką i w dobrym stylu rozprawili się z Herthą Berlin (2:0). Aczkolwiek było to nic wielkiego, jeśli zainteresujemy się wyczynem "Wilków". Bo nawet jeśli ich rywalem było tylko i wyłącznie Schalke, to końcowy wynik robi wrażenie. Spotkanie zakończyło się imponującym zwycięstwem (5:0).
Bockstark, Lewy! 💪#SVWFCB #FCBayern #MiaSanMia pic.twitter.com/TX68Gxwitw
— 🏆🏆🏆 FC Bayern 🏆🏆🏆 (@FCBayern) March 13, 2021
Jeśli ktoś mianował Atletico Madryt nowym mistrzem Hiszpanii, może się jeszcze wstrzymać. Po ostatnich wynikach stołecznego zespołu nic nie jest pewne, a stawka, choć robi to w ślamazarnym tempie, faktycznie zmierza w kierunku obecnego lidera. I zbliżać się pewnie będzie. W sobotę strata do podopiecznych Diego Simeone ponownie zmniejszyła się o dwa punkty. Wszystko za sprawą bezbramkowego remisu z Getafe oraz zwycięstwa Realu Madryt nad Elche. Bohaterem tych drugich został niezwodny w ostatnim czasie Karim Benzema.
We Włoszech znów stało się coś, z czego możemy być dumni. Uwaga, uwaga. Asystę zaliczył... Bartłomiej Drągowski. Taki miły dodatek i podsumowanie dyspozycji, która niemal w każdym tygodniu ratuje Fiorentinę przed kompromitacją. Tym razem było jednak odwrotnie. Ze zwycięstwa cieszył się zespół z Florencji, który rozbił Benevento (1:4). Trzy bramki dla przyjezdnych zdobył Dušan Vlahović.
HAT-TRICK VLAHOVIĆA ⚽⚽⚽
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 13, 2021
Serb potrzebował 45. minut, by strzelić trzy gole, a ostatnie trafienie to po prostu MAJSTERSZTYK 😍#włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/uIhwBKJdLQ
Większych niespodzianek nie zdołali zaobserwować wszyscy fanatycy angielskiego futbolu. Żaden z gigantów nie odniósł porażki, choć faktycznie, ktoś punkty stracił. Mianowicie Chelsea. Podopieczni Thomasa Tuchela jedynie zremisowali z Leeds. Dużo więcej szczęścia mieli "Obywatele". Piłkarze Manchesteru City tym razem nie pozostawili złudzeń Fulham i można stwierdzić, że po raz kolejny przybliżyli się do mistrzostwa Anglii.
FT. The Blues unbeaten in thirteen, but have to settle for a point in West Yorkshire. 🤝#LEECHE pic.twitter.com/QcBhCLBvFw
— Chelsea FC (@ChelseaFC) March 13, 2021
Sobotę kończyliśmy w Polsce. Na szczególną uwagę znów zasługiwało spotkanie z udziałem Legii Warszawa. "Wojskowi" oczywiście wygrali, ale nie to wzbudziło podziw godny najlepszej drużyny w kraju. Ponownie błysnął Filip Mladenović. Gwiazda stołecznego zespołu zdobyła dwie bramki, zanotowała asystę i w znakomitym stylu poprowadziła swój zespół do zwycięstwa nad Wartą Poznań. Aczkolwiek trzeba zaznaczyć, iż beniaminek spisywał się naprawdę dobrze. Potwierdza to zresztą wynik (3:2).
Niedziela należała do nich: Arsenalu, Sevilli, Cristiano Ronaldo oraz... Kelechiego Iheanacho
Niedzielę w Premier League zaczęliśmy od meczu drużyn, które mają kilka cech wspólnych – obie drużyny w ostatnim czasie mają problemy z wygrywaniem meczów oraz w kadrze są polscy piłkarze. W meczu Southampton z Brighton od pierwszej minuty grał jeden Polak, bo tylko Jan Bednarek ma ugruntowaną pozycję w zespole „Świętych”. Za to na końcowe minuty zameldował się Jakub Moder. To właśnie młodszy z rodaków mógł cieszyć się po końcowym gwizdku sędziego, bo „Mewy” zgarnęły komplet punktów.
Moder vs Bednarek, o takie pojedynki w Premier League nic nie robiłem 💪 pic.twitter.com/jlfFXWXoQt
— Mam go na kapitanie (@fplpoland) March 14, 2021
Natomiast drużyna Leicester właściwie zrobiła wszystko, aby to ich mecz był wspominany po niedzieli, chociaż czekały nas przecież derby północnego Londynu. „Lisy” ruszyły na polowanie i upolowały czerwoną latarnię ligi. Sheffield United straciło aż 5 bramek, a najwięcej kłopotów sprawił Kelechi Iheanacho – Nigeryjczyk zanotował hat-trick. Dla piłkarza wychowanego w akademii Manchesteru City to pierwszy taki wyczyn od momentu występów w Premier League.
A ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️ display from Leicester, including Kelechi Iheanacho's first #PL hat-trick#LEISHU pic.twitter.com/wANzfBpWbv
— Premier League (@premierleague) March 14, 2021
Danie główne czekało nas w północnym Londynie i w tym meczu zdarzyło się coś, co będzie na pewno przez kolejne lata. To trafienie Erika Lameli, który strzelił gola raboną. O bramce Argentyńczyka mogliśmy jedynie pomarzyć, gdyby nie nieszczęście kolegi Lameli – Son opuścił boisko na początku pierwszej połowy i to właśnie Lamela wszedł w miejsce kontuzjowanego Koreańczyka. To był jedyny moment godny odnotowania dla „Kogutów”, bo potem do głosu doszli piłkarze Arsenalu. „Kanonierzy” objęli prowadzenie i już go nie oddali do końca meczu. Tym samym może ponownie się zdarzyć, że Arsenal wyprzedzi Tottenham w tabeli, bo na teraz to tylko cztery punkty różnicy.
North London is red 😤 pic.twitter.com/7uLEAvf8zu
— B/R Football (@brfootball) March 14, 2021
O ostatnim meczu Premier League trudno napisać cokolwiek więcej, oprócz samego wyniku. Mierzyły się Manchester United z West Ham United, więc mogliśmy mieć spore oczekiwania co do tego spotkania. Skończyło się jednak tak, że o wyniku rozstrzygnął jeden gol i to dodatkowo samobójczy autorstwa Craiga Dawsona, który pokonał Łukasza Fabiańskiego. Dzięki temu zwycięstwu "Czerwone Diabły" zbliżyły się do pozycji wicelidera, które obecnie zajmuje Leicester City.
Man Utd 1-0 West Ham FT:
— Squawka News (@SquawkaNews) March 14, 2021
Craig Dawson's own goal hands Manchester United all three points at Old Trafford. pic.twitter.com/Mp2JDUBgEq
Nie tylko Anglia zaczęła od meczu drużyn z Polakami w podstawowym składzie. Podobnie zdarzyło się w meczu Bolonii z Sampdorią, gdzie zmierzyli się Łukasz Skorupski z Bartoszem Bereszyńskim. Pełne prawo do lepszego nastroju miał bramkarz reprezentacji Polski, pomimo jednego wpuszczonego gola. Na wysokości zadania stanęli jego koledzy z pola, którzy strzelili trzy gole i dzięki temu odrobili punkty do dzisiejszego rywala, który jest sąsiadem w tabeli Serie A.
FT - Big W 😍👌#BolognaSampdoria | 3-1 | #WeAreOne pic.twitter.com/87P4kB54WF
— Bologna FC 1909 (@BolognaFC1909en) March 14, 2021
Po tym meczu było bardzo blisko tego, aby dwie drużyny ze strefy spadkowej wygrały mecze z wyżej notowanymi zespołami, w tym z liderem ligi. Inter zdołał odwrócić losy rywalizacji z Torino Karola Linetty’ego, który na boisku pojawił się tuż po przerwie. Mniej powodów do zadowolenia mają w Rzymie, bo Roma nie potrafiła udokumentować przewagi i ostatecznie przegrała z Parmą różnicą dwóch bramek.
Inter dziś niesamowite męczarnie. Ale jak Juventus wygrywał podobne mecze seriami, mówiło się, że jest "cyniczny" i "pragmatyczny".
— Dariusz Faron (@DariuszFaron) March 14, 2021
No to dziś cyniczny i pragmatyczny Inter😅😜Takimi meczami zdobywa się scudetto.
Za to na Sardynii Cristiano Ronaldo udowodnił, że nie docierają do niego plotki dotyczące jego przyszłości. W ostatnich dniach nasiliły się informacje o ewentualnym odejściu CR7 z Juventusu, ale sam piłkarz kompletnie tym się nie przejął. Portugalczyk praktycznie w pojedynkę rozstrzygnął o wyniku meczu z Cagliari, bo strzelił hat-trick i to klasycznego!
CRISTIANO RONALDO! ⚽️⚽️⚽️
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 14, 2021
32. minuty wystarczyły Portugalczykowi, żeby skompletować hat-tricka! 🔝 #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/aG7WckLzPQ
Wieczorny mecz w Mediolanie udowodnił, że Milan w tym momencie musi skupić się na tym, aby utrzymać pozycję wicelidera. Będzie o to coraz trudniej, jeśli będą przegrywali kolejne mecze. Porażka w tej kolejce ligowej nie była aż takim zaskoczeniem, bo równie duże aspiracje prezentuje rywal Milanu - Napoli. Neapolitańczycy za sprawą dzisiejszego zwycięstwa nadal nie powiedzieli ostatniego słowa w kontekście walki o przyszłoroczną Ligę Mistrzów. Z naszej perspektywy mogło ucieszyć to, że z dobrej strony pokazał się Piotr Zieliński. Polski pomocnik zaliczył asystę przy decydującym trafieniu Matteo Politano.
6⚽️ + 6🅰️. Zieliński rozdaje karty w Napoli 💪 #włoskarobota
— Piotr Wiśniewski (@PiWisniewski) March 14, 2021
W Hiszpanii mieliśmy do czynienia z przedziwną niedzielą, bo LaLiga nie miała nam do zaoferowania spotkań Realu, Atletico czy Barcelony. To wcale nie oznacza, że następowała totalna bieda. Wręcz przeciwnie, bo sporo oczekiwano po derbach Sewilli. Zanim jednak doszło do tego starcia, to w meczach ligi hiszpańskiej nastąpiła ponowna dominacja taktyki. Zaczęło się od bezbramkowego remisu w meczu Celty z Athletikiem. Ciut więcej działo się w meczu Granady z Realem Sociedad. Baskowie z San Sebastian ponownie pokazali swoją brzydszą twarz, bo pomimo przyzwoitej gry, to okazali się być gorsi od swoich rywali o jedną bramkę.
HIGHLIGHTS | @GranadaCF_en's dream season continues following another valuable win. ❤️💭
— LaLiga English (@LaLigaEN) March 14, 2021
📺 #GranadaRealSociedad pic.twitter.com/f7yn0Qubxl
Z powodu porażki, baskijska ekipa bardzo uważnie patrzyła na derby w stolicy Andaluzji, bo właśnie Real Sociedad rozdzielał w tabeli Real Betis a Sevillę. W tym miejscu warto przypomnieć o pewnych błędach językowych, które obowiązują na co dzień. Mianowicie nazwa "Gran Derbi" należy się meczowi rozgrywanemu przez drużyny z Sewilli, a nie pojedynkowi pomiędzy Barceloną a Realem Madryt. Wracając do spotkania w stolicy Andaluzji, to faworytem meczu był Real Betis, który ostatnio prezentował równiejszą formę. Ulubione przysłowie dotyczące derbów głosi: "derby rządzą się swoimi prawami" i tak samo było w tym przypadku. Podopieczni Julena Lopeteguiego przełamali się w najwłaściwszym momencie, bo to oni zwyciężyli po serii dwóch porażek ligowych z rzędu i rządzą w mieście.
FINAL #ElGranDerbi 1-0
— LaLiga (@LaLiga) March 14, 2021
¡El @SevillaFC se lleva el derbi! 🔥#ResultadosLS #LaLigaSantander #LaRivalidadUne pic.twitter.com/GqVHDHZZxm
W Bundeslidze wszyscy spodziewali się tego, że Bayer pewnie wygra swój mecz i ponownie będzie miał tyle samo punktów, co Borussia Dortmund. Ekipa z Leverkusen jednak mocno rozczarowała, bo niespodziewanie stracili punkty. Lepsza okazała się być Arminia, która dzięki zwycięstwu uciekła z miejsca gwarantującego udział w barażach o utrzymanie. Taki stan powinien na pewno niepokoić Krzysztofa Piątka, bo to jego Hertha została wyprzedzona przez beniaminka z Bielefeld i widmo walki o utrzymanie zajrzało do Berlina na poważnie.
Arminia Bielefeld beat Bayer Leverkusen 1-2 with goals from Ritsu Doan and Masaya Okugawa.
— Asian Football (@AsianFootballs) March 14, 2021
Actually this is Leverkusen 1-2 Japan. 😋 pic.twitter.com/EOZpXFBqMW
Kolejny mecz w terminarzu Bundesligi sprawił, że chyba należy pogodzić się z kolejnym, nieuchronnym mistrzostwem Niemiec dla Bayernu. Główne nadzieje były skierowane do RB Lipska, ale niedzielny remis z Eintrachtem Frankfurt to poważna strata dwóch punktów. Przewaga Bawarczyków na pierwszy rzut oka nie rzuca na kolana, bo to tylko cztery punkty. Prawda jest jednak taka, że niedzielny remis Lipska może być brzemienny w skutkach.
Lipsk remisuje i Bayern powiększa przewagę w tabeli ligowej do 4 punktów.
— Gabriel Stach (@GabrielStachPL) March 14, 2021
Pięknie!
Danke @Eintracht.
W Ekstraklasie na zwycięską ścieżkę powrócił Górnik Zabrze, który pokonał Zagłębie Lubin. Za sprawą wyniku z niedzieli zabrzanie przerwali serię trzech spotkań bez zwycięstwa i tym samym wciąż naciskają na Lechię Gdańsk, która zajmuje obecnie czwartą pozycję w tabeli. Walka za plecami drużyn znajdujących się na podium zapowiada się na pasjonującą walkę do końca.
Cały świat już wie 😍
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) March 14, 2021
🤍💙❤️ pic.twitter.com/3S1EoBjMmg
Za to w Poznaniu zmierzyły się drużyny, które w tym roku wróciły na właściwe tory, zaczęły osiągać wyniki odpowiadające ich potencjałowi i dzięki specyfice naszej ligi nadal mogą zamieszać w czołówce, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się być nierealne. Aby w ogóle do tego doszło potrzebne było zwycięstwo którejś z drużyn, a skończyło się - jak łatwo się domyślić – podziałem punktów po bezbramkowym remisie.
Lech miał więcej argumentów po przerwie, Piast miał Placha interweniującego w sposób ekwilibrystyczny. Wyszło na zero zero, ale jak mawia -ustępujący- klasyk, lepiej żeby było dwóch rannych niż jeden zabity. Bez fajerwerków, ale i bez częstej na naszych boiskach żenady w Poznaniu
— Adam Godlewski (@AdamGodlewski) March 14, 2021
Na koniec krótki raport z Francji, gdzie działo się naprawdę wiele w ścisłym czubie tabeli Ligue 1. Zaczęło się od meczu dotychczasowego lidera ligi - Lille pojechało do Księstwa Monako, aby utrzymać przewagę nad resztą stawki. Cel udało się osiągnąć połowicznie, chociaż mecz zakończył się zaledwie remisem. Z potknięcia Lille miało skorzystać PSG, bo zwycięstwo nad Nantes sprawiłoby, że paryżanie zrównaliby się punktami z liderem. Zdarzyło się jednak tak, że hegemon sam dość niespodziewanie stracił punkty w meczu z ekipą ze strefy spadkowej i po tym weekendzie mieliśmy status quo.
Pochetino przegrał z Lorient i Nantes
— Rycu (@Rycu00) March 14, 2021