„Tutaj by cię za to za jaja powiesili”- o sympatii do RB Lipsk słów kilka

Złapał mnie niedawno taki moment, w którym nie chciało mi się piłki oglądać, w tekście na Stajni Dissblastera opisałem cały ten stan pisząc, że chyba tylko nowy klub który da mi impuls do zainteresowania się nim, jest w stanie mnie z tego marazmu wyciągnąć, nie wierzyłem jednak, że stanie się to aż tak szybko.  Impuls jednak wywołałem sam, dokonując dokładnej analizy wartości i powodów kibicowania wielu europejskim ekipom, wartości które byłyby zgodne z moimi założeniami, a moje założenia były dość proste: klub musi wzbudzać skrajne emocje, liga musi być atrakcyjna i transmitowana w Polsce(Portugalia, Turcja i inne dość ciekawe ligi odpadły), drużyna ma wygrywać chociaż raz w miesiącu, wykazywać szanse na rozwój i ostatecznie mogłaby też ładnie grać w piłkę. Wybór był tylko jeden- RB Lipsk, a czas żeby zacząć z tym klubem sympatyzować jest najlepszy z możliwych!  

RasenBallsport Leipzig, drużyna inna od innych. Dla wielu wróg numer jeden i ostateczny efekt zepsucia futbolu przez pieniądze. To niemowlę wśród klubów, powstali w 2009 roku, a poprzedni sezon był ich pierwszym w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dlatego też jest to idealny czas, żeby zacząć swoją przygodę z Die Bullen. Za 50 lat będę mógł z dumą pochwalić się, że pamiętam wszystkie sezony drużyny w Bundeslidze, że cieszyłem się z każdego zdobytego przez RBL trofeum. Mało który klub daje wam szansę obserwacji zapełniania gabloty w muzeum praktycznie od zera, a dzięki dobremu zarządzaniu klubem od samego początku szanse na zapełnienie półek z pucharami są jak najbardziej realne.

Brak tradycji jest powodem dla którego nienawidzą ich całe piłkarskie Niemcy, kiedy napisałem znajomemu mieszkającemu we Frankfurcie, że zaczynam przygodę z klubem z Lipska napisał mi: „Tutaj by cię za to za jaja powiesili”. Wtedy wiedziałem, że podjąłem dobrą decyzję. Nie warto kibicować ciepłym kluchom, których nawet jeśli nie darzy się sympatią, to przynajmniej szacunkiem. Od zawsze podobało mi się to, że zarówno na Real, jak i na Legię masa ludzi pluła i zarzucała wszystko co złe, a Die Bullen idealnie do tego zestawu pasują. Dyskusje z obrońcami tradycji kibicującymi na przykład Dortmundowi(który jest dziś tam gdzie jest tylko i wyłącznie dlatego, że Bayern uwierzył jakiś czas temu w tekst o horej curce i okazał litość) opluwającymi klub z Lipska za to, że istnieje dzięki bogatemu inwestorowi będą krwiste i emocjonujące, a satysfakcja z wygrywania trofeów na ich oczach znacznie przyjemniejsza niż w przypadku innych klubów. Kiedy w Lipsku wyląduje w końcu pierwsza mistrzowska patera, ból dupy w promieniu 100km od Zagłębia Ruhry będzie tak silny, że wyśle sygnał dzięki któremu odnajdzie nas jakaś obca cywilizacja, zobaczycie. A a propos Zagłębia Ruhry, położenie geograficzne to też kwestia którą warto poruszyć. Tereny dawnego NRD to właściwie piłkarska pustynia, oazy zdarzały się gdzieniegdzie, ale do tej pory szybko znikały. A Lipsk nie wykazuje jakichkolwiek symptomów zagrożenia, i może być pierwszym stałym bastionem wielkiej Piłki we wschodnich Niemczech(Herthy nie liczę, bo historię Berlina powinniście znać ze szkoły).  

Kontrowersje wokół klubu to jedno, ale samo kibicowanie pozwala zagłębić się mocniej w Bundesligę, do czego próbowałem się przemóc od kilku lat, jednak nie miałem z kilku względów motywacji. Etap spuszczania się w Polsce nad Borussią Dortmund z wielkim polskim trio na czele nawet przez osoby nieinteresujące się piłką, budził u mnie zażenowanie i odstraszał, potem przyszedł czas na Bayern z największym Polakiem w historii, jednak nasz naród zdążył do tego przywyknąć i ogromny hype na Bundesligę dobiegł końca, nareszcie, bo teraz koneserzy futbolu, tacy jak ja, mają dla siebie więcej przestrzeni, i mogą na spokojnie delektować się tak atrakcyjną, dobrze opakowaną oraz na ten moment wyrównaną(oczywiście poza Bayernem) ligą. Emocje w walce o Ligę Mistrzów mamy zagwarantowane do samego końca.  

To nie pierwszy taki przypadek w historii naszego zachodniego sąsiada, kiedy kontrowersyjny austriacki twór chce przekonać do siebie Niemcy, a potem szturmem ruszyć na podbój Europy. Jednak w przeciwieństwie do sytuacji sprzed 80 lat, w tym przypadku powinno obejść się bez milionów ofiar i bez wstydu i poczucia zagrożenia można powiedzieć, że wspiera się tę sprawę. Pierwsza okazja by zacząć kibicować RB już dziś wieczorem, kiedy Byki podejmą Augsburg, który traci do nich tylko 4 punkty, i tak jak niemal pół ligi liczy się nadal w grze o Ligę Mistrzów. Zatem jeśli w waszym kibicowskim serduchu jest jeszcze miejsce na jakąś ekipę, to zaprawdę powiadam wam lepszej nie znajdziecie.  

Autor

Jakub Milczarek

jmilczar