Cannavaro otrzyma OLBRZYMIE pieniądze za objęcie naszej kadry
Jakiś czas temu Cezary Kulesza zapowiedział, że nazwisko nowego selekcjonera naszej kadry będzie znane do 19 stycznia. Zostało już tylko 10 dni, więc nie ma się co dziwić, że wybór szkoleniowca wkracza w decydującą fazę. Prezes PZPN już nie tylko przegląda CV, ale także spotyka się z potencjalnymi kandydatami. Polskie media donosiły już kilkadziesiąt godzin temu, że Kulesza rozmawiał osobiście z Fabio Cannavaro, ale dopiero włoska prasa zdradziła, jak konkretną ofertę mu przedstawił.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jak podaje "La Gazzetta dello Sport", Włoch usłyszał już poważną propozycję kontraktu. Ten miałby być ważny do końca Mistrzostw Europy w 2024 roku, na które oczywiście mamy ambicje awansować. Domniemana długość tej umowy nie może dziwić, bo w zaistniałej sytuacji jest po prostu najsensowniejsza. Jeśli PZPN chce budować stabilną kadrę, głupotą byłoby oferowanie krótszego kontraktu. Można więc przypuszczać, że innym kandydatom również będzie proponowane podobne zobowiązanie pod względem czasowym.
🇵🇱 Włosi piszą, że Fabio Cannavaro miałby zarabiać w Polsce 165 tys. euro miesięcznie.
— Piotr Piotrowicz (@Piotrowicz17) January 9, 2022
Ciekawe, biorąc po uwagę, że na 75 tys. euro miesięcznie Beenhakkera PZPN składał się na pół z Kampanią Piwowarską i Leo musiał grać w reklamach.
Dla Fabio to i tak spadek zarobków o...86%. https://t.co/bvbPWvUasn
Różnice mogą za to pojawić się w kwestiach finansowych. Jak twierdzi wyżej wspomniane źródło, Cannavaro otrzymał naprawdę lukratywną jak na PZPN ofertę. Na mocy nowej umowy miałby zarabiać 2 miliony euro rocznie, czyli ponad 2 razy więcej niż inkasował Paulo Sousa. W kontekście naszej kadry to naprawdę dużo, ale trzeba mieć świadomość, że jeśli chcemy rywalizować o poważnych trenerów z uznanymi nazwiskami, to tyle trzeba po prostu płacić. Tym bardziej w przypadku Cannavaro, który jest przyzwyczajony do wysokich, chińskich wynagrodzeń, które i tak są znacznie wyższe od rzekomej propozycji Kuleszy.
Pomimo naprawdę ciekawej i konkretnej oferty, wcale nie wiadomo, czy Włoch ostatecznie zdecyduje się na poprowadzenie naszej kadry. Według włoskiej prasy obawia się ryzyka związanego z ewentualnym fiaskiem, które przecież jest bardzo możliwe ze względu na trudną sytuację, w jakiej od samego początku Cannavaro będzie postawiony. Niewykluczone więc, że legendarny stoper ostatecznie się wydyga i zostawi prowadzenie naszej kadry komuś odważniejszemu.