Nikolic rozwój zawdzięcza dwóm zawodnikom
Nowy król strzelców MLS, Nemanja Nikolic przyznał, że rozwój swojego talentu zawdzięcza dwóm zawodnikom z ekstraklasy.
Nikolic przebojem wdarł się do Amerykańskiej ekstraklasy, zdobywając 24 bramki w swoim pierwszym sezonie w Chicago Fire, wyprzedzając o dwie bramki legendarnego napastnika Davida Villę. Na pytanie, skąd u niego taki instynkt strzelecki odpowiedział, że to zasługa Marcina Robaka oraz Marco Paixao.
Rywalizacja z Davidem Villą? Szanuję każdego przeciwnika, choć wiadomo, że David ma wielkie nazwisko. Ale w formie jestem dzięki rywalizacji z Marcinem Robakiem i Marco Paixão. To dzięki nim rozwijałem się każdego dnia, oni popychali mnie do przodu. Dzięki chłopaki!
Cztery korony króla strzelców? Takie serie nie zdarzają się zbyt często. Niewielu kibiców spodziewało się, że idąc do Chicago będę strzelał tak, jak w Legii, ale przecież zapewniałem, że wiem co robię. Pamiętam to narzekanie, krytykę; mówiono, że wybrałem słabą drużynę. A ja byłem pewny siebie. Wiedziałem, że stać mnie na kilkanaście trafień. I kto miał rację?
Za Ocean poleciałem, bo chciałem rywalizować z wielkimi snajperami, jak Villa czy Sebastian Giovinco. W MLS nie ma chwili na relaks. Bo kiedy ja strzelałem, strzelali także rywale. Cały czas byłem pod presją. Ale jak się okazało, dałem radę. I to w nowym kraju, w nowej lidze. Wszystko było nieznane, ale to dla mnie żaden problem. Zrobiłem to już w Warszawie.
Moim marzeniem była gra w USA przez najbliższe cztery, pięć lat. Moja umowa trwa jeszcze dwa lata. Dziś tworzę historię tego klubu. Myślę tylko o tym. Ja będę odpoczywał, a do pracy zabierze się mój menadżer. Zobaczymy, czy spisze się równie dobrze, jak ja!
Cytaty za sport.pl