Były asystent Luisa Enrique nieuleczalnie chory
W ostatnich tygodniach wielokrotnie przychodziliśmy do Was ze złymi wiadomościami, głównie spowodowanymi koronawirusem. Dotyczyły one nie tylko opóźnień w rozgrywkach, ale też samych przypadków choroby, ponieważ dotykała ona również piłkarzy i inne osoby związane z futbolem. Niestety, tak jak słusznie zresztą przypominano w trakcie pandemii, inne choroby nie przestały istnieć, o czym przekonał się Juan Carlos Unzue.
Już w sobotę mecz Bayern Monachium vs Freiburg! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Był on asystentem Luisa Enrique, gdy ten prowadził jeszcze Barcelonę. Później samodzielnie dyrygował już Celtą Vigo, a następnie Gironą. Od jakiegoś czasu pozostawał niezatrudniony i to niestety się już raczej nie zmieni. Przekazał bowiem światu bardzo dołującą informację. Zdiagnozowano u niego SLA, czyli stwardnienie zanikowe boczne. To nieuleczalna choroba układu nerwowego, która charakteryzuje się zanikiem mięśni i możliwości ruchowych człowieka. Można co najwyżej spowolnić jej rozwój, natomiast skutecznego leku wciąż na nią brak. Specjaliści twierdzą, że Unzue pozostały już tylko 4 lata życia. My oczywiście liczymy, że grubo się mylą.
— ■neurophate (@neurophate_) June 18, 2020
To niezwykle smutna wiadomość, tym bardziej dla kibiców Barcelony, którzy przecież jakoś wyjątkowo często muszą znosić takie informacje. Pamiętamy przecież, że siedem lat temu ówczesny menedżer "Blaugrany" Tito Villanova musiał zrezygnować ze stanowiska ze względu na ciągnąca się walkę z rakiem, którą ostatecznie przegrał 10 miesięcy później.