Problemy transferowe Barcelony. Musi zmienić wcześniej wynegocjowane kwoty
Już od kilku miesięcy wszyscy są świadomi problemów finansowych Barcelony. Katalończycy też dobrze wiedzą, na czym stoją, dlatego skupili się na tym, by letnie transfery wyniosły ich możliwie jak najmniej. Zależało im na sprowadzeniu zawodników, którym kończą się kontrakty, by nie trzeba było za nich dodatkowo płacić kwoty odstępnego. "Blaugrana" kilka takich transferów miała już wstępnie dogadać, ale okazuje się, że będzie musiała je renegocjować, bo problemy finansowe są jeszcze większe, niż przypuszczała.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Tak przynajmniej donosi RAC1. Źródło twierdzi, że Joan Laporta, który został nowym prezydentem Barcelony zorientował się w finansach klubu lepiej, niż tymczasowo zajmujący się klubem działacze i uznał, że wstępnie wynegocjowane z piłkarzami kontrakty nie mogą dojść do skutku, bo zwyczajnie są za duże. Z kim trzeba więc renegocjować? Mówi się przede wszystkim o Ericu Garcii, który był do tej pory najpewniejszym transferem. Propozycja jego pensji ma zostać zmniejszona o połowę, co może wpłynąć na ostateczną decyzję Hiszpana odnośnie dołączenia do ekipy z Camp Nou. Mało tego, Katalończycy mieli być też po słowie z Memphisem Depayem i Georginio Wijnaldumem. Oferty dotyczące ich kontraktów też mają być już nieaktualne, więc również oni mogą się rozmyślić.
Eric García will have to accept new conditions of his contract if he wants to join Barcelona. Barça have offered García a new contract with a lower salary. The same goes for Memphis Depay. [rac1]
— barcacentre (@barcacentre) April 7, 2021
Aż się prosi, by podsumowując tę sytuację zacytować słynnego, fikcyjnego gangstera "Siarę", bo cały misterny plan faktycznie poszedł w pizdu. Wydawało się, że Katalończykom uda się dokonać sensownych wzmocnień minimalnym kosztem, a nawet do tego może nie dojść, choć oczywiście zawsze jest prawdopodobieństwo, że wyżej wspomniani zawodnicy wykażą się niesłychanym oddaniem dla swojego przyszłego klubu i zgodzą się grać za pół darmo. No albo Barcelona weźmie kolejną pożyczkę lub odroczy spłatę już zaciągniętych i tym samym znowu odwlecze swoje problemy w czasie. W ostatnich latach ta metoda działała, więc po co patrzeć na rosnące zadłużenie i się ograniczać?