Kapustka zadebiutował w Bundeslidze
Z pobytu w Leicester City Bartosz Kapustka nie wyniósł zbyt wiele. Można nawijać makaron na uszy, twierdząc, że miał możliwość trenowania z klasowymi zawodnikami, ale prawdą jest, że był to rok stracony. Jedynym pozytywem są poznani tam przyjaciele, z którymi Bartek utrzymywał kontakt jeszcze na początku swojej przygody z Freiburgiem - ławka i trybuny. Na szczęście wydaje się, że ich pozytywne relacje powoli się kończą, bowiem Kapustka zadebiutował dziś w Bundeslidze.
Polski pomocnik wszedł na boisko z ławki w 68. minucie starcia pomiędzy Bayerem Leverkusen i Freiburgiem. Gospodarze prowadzili wtedy 3:0, goście po wejściu Kapustki stracili jeszcze jednego gola. Z gry Polaka czy wyniku osiągniętego przez jego zespół nie możemy być zadowoleni, cieszy natomiast sam debiut. Nie zapowiadało się. W pierwszych dwóch kolejkach Bundesligi nie znalazł się przecież w ogóle w kadrze, potem zagrał całe 8 minut w Pucharze Niemiec, a następnie przyszedł czas na ławkę w starciu z Borussią Dortmund. Nie wyglądało to zbyt pozytywnie, ale dziś los się do niego uśmiechnął.
Fajerwerków nie uświadczyliśmy, ale - powtarzamy - ważny jest sam fakt debiutu. Ostatni ligowy mecz Kapustka rozegrał bowiem... 14 miesięcy temu, jeszcze w barwach Cracovii. Coś ruszyło.
Freiburg gra dziś taki dramat, akurat w tygodniu, kiedy mecze są co trzy dni, że nie zdziwi mnie, jeśli Kapi zaraz wyjdzie w jedenastce.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) 17 września 2017