Kounde WŚCIEKŁY na zarząd Sevilli. Będzie bojkot?
Choć o tym potencjalnym transferze mówiło się przez większość lata, Jules Kounde ostatecznie nie opuścił Sevilli i nie trafił do Chelsea. "The Blues" nie chcieli bowiem płacić klauzuli odstępnego, która widnieje w kontrakcie piłkarza i opiewa na aż 80 milionów euro. Andaluzyjczycy z kolei nie godzili się na żadne mniejsze oferty, przez co negocjacje utknęły w martwym punkcie i Francuz został w Hiszpanii, choć miał już całkowicie dogadany kontrakt z Anglikami. Jak się okazuje, mocno go to poirytowało.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Tak przynajmniej twierdzą niektóre hiszpańskie media, za którymi tę informację podają chociażby "Daily Mail" oraz "The Express". Nie mamy do czynienia z najlepszymi źródłami, więc sprawa w rzeczywistości może wyglądać nieco inaczej, ale według doniesień stoper miał kompletnie odciąć się od Sevilli, zwyczajnie strzelając focha. Rzekomo nie odbiera telefonów od dyrektora sportowego i menedżera zespołu. Zresztą, jego rozwścieczenie było widać również w meczu reprezentacyjnym. Kounde zarobił czerwoną kartkę za faul na Kolasinacu w meczu z Bośniakami. Trudno nie odnieść wrażenia, że w jego głowie faktycznie może teraz buzować.
Chelsea target Jules Kounde 'furious and ignoring Sevilla calls' over blocked transfer #CFC https://t.co/vpB9E4hwW7
— Express Sport (@DExpress_Sport) September 2, 2021
Na szczęście dla Andaluzyjczyków trwa przerwa reprezentacyjna. Gdyby nie ona, Kounde mógłby z miejsca wszcząć bojkot i nie pojawiać się na treningach zespołu. Dzięki przerwie wymuszonej czerwoną kartką na zgrupowaniu będzie mógł sobie ochłonąć i przemyśleć kilka spraw. Być może zacznie odbierać telefony i zanim wróci LaLiga, dojdzie do porozumienia z władzami klubu. Na konsensusie powinno zależeć obydwu stronom, bo przecież Sevilla nie poradzi sobie bez podstawowego stopera, a sam Kounde nie może pozwolić sobie teraz na jakieś dyscyplinarne odesłanie do rezerw, bo jest w dobrym momencie kariery i świetnie się rozwija. Szkoda byłoby to wszystko zaprzepaścić jakimś fochem.