Laporta wskazuje winnego odejścia MESSIEGO!
W Barcelonie wciąż nie mogą pogodzić się z odejściem Leo Messiego. Trudno się dziwić, skład wygląda bowiem ubogo, a póki co koledzy bez Argentyńczyka radzą sobie co najwyżej nieźle. Joan Laporta przy okazji rozmowy z klubowymi mediami zdecydował się na wytknięcie winnego takiego stanu rzeczy. Prezydent Barcy wyjątkowo nie gryzł się w język.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Laporta musiał bowiem ustosunkować się do wypowiedzi szefa LaLiga, Javiera Tebasa, który w rozmowie z katalońskim "Sportem" stwierdził, że odejście Messiego nie było spowodowane kwestiami finansowymi, bo gdyby tak było, sprawę dałoby się rozwiązać. Takie słowa sugerują, że między Laportą a Argentyńczykiem musiało coś zajść, ale prezydent "Blaugrany" absolutnie nie chciał przyjmować takiej narracji i stanowczo odbił piłeczkę.
Tebas mówi, że Messi nie został w klubie z innych powodów, a tak naprawdę to on był głównym aktorem, przez którego do tego doszło. Ma jakąś chorą obsesję na punkcie szkodzenia Barcelonie, dobrze o tym wiemy. To przez jego nadgorliwość i fakt, że w kwestiach Finansowego Fair Play chce być bardziej papieski od papieża Messi nie został w klubie. Powinien też patrzeć uważniej na inne ligi, bo te jakoś dały radę zatrzymać swoich najlepszych zawodników.
Laporta: "Instead if looking to resolve discrepancies politely, Tebas always looks for conflict and disagreement. He has a sick obsession to see how much he can hurt Barça and its values, we Culés already know that." pic.twitter.com/2Nlj5SNZPR
— Barça Universal (@BarcaUniversal) September 12, 2021
Z powyższych wypowiedzi wynika, że prawda dotycząca odejścia Messiego prędko nie ujrzy światła dziennego. Po Laporcie widać jednak, że wciąż jest on całą sytuacją mocno poruszony, bo przecież zarzucanie Tebasowi, że ten respektuje zasady, a nie nagina je pod konkretny klub, jest akurat dla niego komplementem, a nie zarzutem. Może to więc nowy prezydent ma coś za uszami, skoro ucieka się już do tak nielogicznego tłumaczenia?