Camp Nou ZMIENI NAZWĘ, ale Barca dostanie ogromny zastrzyk gotówki!
Już od jakiegoś czasu było wiadomo, że Rakuten zniknie z koszulek Barcelony w niedługim czasie, a sami Katalończycy zaciekle szukali sponsora, który pomimo nieobecności marketingowego bóstwa, jakim był Leo Messi, zgodzi się zapłacić im krocie. No i zanosi się na to, że "Blaugrana" faktycznie dogadała się z poważnym przedsiębiorstwem i otrzyma spory zastrzyk gotówki, który jednak będzie okupiony pewnym poświęceniem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wszelkie doniesienia napływające z Katalonii wskazują bowiem na to, że Barcelona lada dzień podpisze umowę sponsorską z platformą Spotify. Serwis streamingowy ma zagwarantować klubowi łączne dofinansowanie w wysokości 280 milionów euro. Umowa będzie podpisana na okres 3 lat. Nie ma wątpliwości, że to ogromny krok w stronę spokojnej polityki finansowej klubu, a co za tym idzie, poważnej odbudowy zespołu w oparciu o światowe gwiazdy.
🔴 Barcelona - Spotify: umowa na trzy lata o wartości 280M euro. Sponsor na koszulkach męskiej drużyny i Femení, koszulka treningowa i prawa do nazwy stadionu. [RAC1] (2️⃣) pic.twitter.com/No5VQ2lMHr
— BarcaInfo (@_BarcaInfo) February 7, 2022
Barcelona, by otrzymać takie fundusze, musiała się jednak na sporo zgodzić. Poza standardową procedurą umieszczenia nazwy sponsora na wszelkich trykotach również tych treningowych i dotyczących drużyny żeńskiej Katalończycy przystali na coś jeszcze, co niedługo może stać się zalążkiem lawiny memów. Klub oddał bowiem w ręce inwestorów nazwę stadionu, co oznacza, że Camp Nou może się już od przyszłego sezonu tak nie nazywać. Wiadomo, że Szwedzi raczej nie odlecą za bardzo z nową nazwą, dlatego należy się spodziewać, że albo ją pozostawią, albo zrobią coś w stylu "Spotify's Camp Nou". Choć nie powiecie, że nie mielibyście zacieszu, gdyby nagle Barca musiała grać na "Try Spotify Premium for free Arena".
Problem w tym, że prawdopodobnie sprawa dealu była jednym z powodów, że Ferran Reverter, dyrektor zarządzający Barcelony... już nim nie chce być. Złożył rezygnację Joanowi Laporcie. Miał odejść, gdyż miał dosyć bycia pomijanym przy negocjacjach (właśnie w przypadku Spotify, a także wcześniej sprawy na linii LaLiga-fundusz CVC). Dodatkowo Reverter uznał, że obecny model własności klubu (100% dla socios) jest przestarzały. A jak wiadomo, Laporta nie lubi sprzeciwu, często pokazuje, że to on jest szefem, a nie bywa nieomylny. Czy bez Revertera faktycznie sobie poradzi?
Ferran Reverter deja el cargo de director ejecutivo del FC Barcelona
— FC Barcelona (@FCBarcelona_es) February 8, 2022
Más información 👉 https://t.co/A9xvq1kNry pic.twitter.com/lRVBvhSBah