"POLAK może sędziować finał Ligi Mistrzów"
Szymon Marciniak, choć przez polskich ligowców często jest krytycznie oceniany, w Europie cieszy się dosyć dużym zaufaniem. UEFA wyznacza go na ważne mecze, czego przykładem jest fakt, że prowadził wczorajsze, hitowe starcie Interu z Liverpoolem, a w przyszłości może go wybierać do prowadzenia jeszcze ważniejszych spotkań. Tak przynajmniej twierdzi Rafał Rostkowski
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Były sędzia na łamach TVP Sport ocenił wczorajszą pracę Marciniaka we wspomnianym wyżej szlagierze. Choć do Polaka często można było mieć pytania, o kontrowersyjne decyzje, wczoraj takich uniknął. Jak opisywał Ulatowski, momentami Marciniak zachowywał się wręcz modelowo. Taka zwyżka formy i boiskowej pewności siebie mogą, a według wspomnianego arbitra nawet powinny, zagwarantować Polakowi jeszcze ważniejsze mecze do sędziowania.
Whisper it quitely, but the ref for #lfc game tonight, was fantastic. Marciniak officiated that like his stature, strong, assertive and firm. He appeared consistent and balanced, love to see more of that. Didn't buy the the theatrics and let the game flow. Credit where due.
— *Andy James* (@andyj4mes) February 16, 2022
I love referees like Marciniak
— Yonis (@lastdanceszn) February 16, 2022
No ticky-tacky fouls and keep the game flowing
Ulatowski twierdzi bowiem, że po takim, podręcznikowo sędziowanym spotkaniu Marciniak znajduje się już w gronie kilku kandydatów do prowadzenia finału Ligi Mistrzów, a przynajmniej finału Ligi Europy. Za to starcia ćwierćfinałowe i nawet półfinałowe mają być dla Polaka niemal pewne. Podobnie zresztą jak nominacja do sędziowania na mistrzostwach świata w Katarze. Trzymamy więc kciuki, że w tegorocznym finale znajdą się Polacy, bo patrząc na wczorajszą formę Bayernu, większe szanse ma chyba jednak ekipa sędziowska, niż Robert Lewandowski.