Bereszyński potwierdza, że mógł zmienić klub w styczniu
Przed styczniowym okienkiem transferowym włoskie media twierdziły, że AS Roma, która poszukiwała wzmocnienia na prawej stronie defensywy, rozważała na poważnie sprowadzenie Bartosza Bereszyńskiego. Reprezentant Polski potwierdził na łamach "Przeglądu Sportowego", że taka możliwość faktycznie się pojawiła. Dlaczego więc ostatecznie transfer nie doszedł do skutku?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jak wspomniał zawodnik, "Giallorossi" kontaktowali się z jego agentami. W temacie jego transferu odbyły się już nawet wstępne rozmowy, ale w ich trakcie wyszło, że o ostateczny konsensus będzie trudno. Przy czym sam piłkarz jeszcze byłby skory do zmiany barw, to na warunki Romy nie mogła przystać Sampdoria. Rzymianie chcieli bowiem jedynie wypożyczyć Polaka, a taka transakcja nie interesowała ekipy z Genui, która mogła zgodzić się jedynie na transfer definitywny. W związku z tym cały pomysł upadł.
Bereszyński: "Znalazłem się w gronie dwóch, trzech zawodników, którymi Giallorossi byli zainteresowani. Były prowadzone bardzo wstępne rozmowy, ale by transfer doszedł do skutku, musi się zgrać wiele czynników" [Przeglądo dello Sport] https://t.co/VYfvBzro0C
— Wilku (@Wilku_ASR) March 12, 2022
Mimo to Bartosz Bereszyński nie wydawał się z tego powodu zawiedziony. Co prawda przeszła mu koło nosa współpraca z legendarnym Jose Mourinho, ale wspomniany transfer nie byłby przesadnym awansem sportowym. Roma, choć dalej ma status zespołu legendarnego, w ostatnich sezonach nie walczy już o najwyższe cele w Serie A. Gdyby było inaczej, może Polak sam naciskałby na transfer.