Co z przyszłością Macieja Skorży? Wielki powrót nie jest wykluczony
Niedługo po zdobyciu mistrzostwa Polski przez Lech Poznań cały kraj obiegły informacje dotyczące tego, że Maciej Skorża pomimo sukcesu odejdzie z klubu. Było to spowodowane prywatnymi problemami, których nie ujawniono. W studio programu Meczyki pojawił się jego asystent, Rafał Janas, który szczerze opowiedział o tym, jak wyglądało rozstanie z "Kolejorzem". Spekulował też na temat przyszłości szkoleniowca.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wciąż nie wiadomo kiedy i czy w ogóle Maciej Skorża zdecyduje się na powrót do pracy. Wszyscy trzymają jednak kciuki za owocny obrót spraw i liczą, że trener niedługo znów się w branży pojawi. Jaka przyszłość może go czekać, gdy już wróci? Jak wyjawił Rafał Janas, zarówno on, jak i Maciej w przyszłości życzyliby sobie powrotu do Lecha. Asystent stwierdził, że Skorża bardzo komfortowo czuje się w klubie i prawdopodobnie byłby chętny na kolejny epizod w nim. Nie ma wątpliwości, że kibice życzyliby sobie, aby ten nastąpił jak najszybciej, najlepiej od jutra, ale nie jest to możliwe.
Rafał Janas zwrócił także uwagę na kulisy rozstania całego sztabu z Lechem. Jak mówi, pierwotny plan był taki, że współpracownicy Skorży pozostaną i będą kontynuować jego dzieło, prawdopodobnie pod wodzą byłego asystenta. Lech jednak zdecydował się na inne rozwiązanie. Co ciekawe, włodarze "Kolejorza" mieli też w pierwszej chwili nie wierzyć menedżerowi, gdy ten mówił im o swoich problemach.
Nie do końca uwierzono mu w historię, którą trener Skorża przedstawił klubowi. Myślę, że wyobrażano sobie, że ma na przykład jakąś inną propozycję i zaraz pojawi się w innym zespole.
Biorąc pod uwagę zarówno sposób rozstania, jak i późniejszy proces szukania następcy, wydaje się, że Lech mógł podjąć dużo lepsze działania i decyzje. Z drugiej jednak strony, nie można go specjalnie za to ganić, bo działał w wielkim pośpiechu pod wpływem sporych emocji. Trudno było więc wtedy stwierdzić, jakie rozwiązanie będzie najlepsze. Ale już wiadomo, że raczej nie to, które wybrano.