Glik w "11" kolejki Lique 1... jak zawsze
Rutyna - postępowanie według utartych szablonów, monotonia, brak zmian. Skąd pomysł na taki początek tekstu? Otóż Kamil Glik po raz kolejny został wybrany do jedenastki kolejki Ligue 1, a nam wydaje się, że znaleźliśmy kolejne określenia pasujące do zobrazowania tego, czym jest rutyna - od dłuższego czasu to także świetna gra obrońcy Monaco, która raz po raz znajduje odzwierciedlenie w jedenastkach wybieranych przez francuskich dziennikarzy.
Musimy jednak przyznać szczerze - gdyby nie fakt, że Kamil jest naszym rodakiem, nie potrafilibyśmy zrozumieć tej decyzji. Jakim prawem wybrano kogoś takiego do jedenastki kolejki, skoro ani nie strzelił gola, ani nie zaliczył asysty? Rozumiemy, gdyby było to udziałem zawodnika trafiającego do bramki rywala raz na ruski rok. Ale Glik? No zaciął się nam chłopka, nie będziemy ukrywać. W lidze francuskiej przytrafiła mu się teraz seria trzech spotkań bez trafienia. Jak na tak bramkostrzelnego gracza - wstyd, wielki wstyd.
A tak całkiem poważnie - w lidze francuskiej rozegrano raptem siedem kolejek, a nasz reprezentant znajdował się w jedenastce kolejki "L'Equipe" aż czterokrotnie. Wątpliwości nie było i tym razem - w wygranym 4:0 spotkaniu przeciwko OSC Lille otrzymał od tego dziennika notę 7. Wyżej oceniony został tylko Radamel Falcao.