Valencia już przy drzwiach wyjściowych
Antonio Valencia to obecnie jedna z najbardziej szanowanych w Manchesterze United postaci. Kibice uwielbiają Ekwadorczyka, bo jest uosobieniem ciężkiej pracy i ambicji. Obrońca nigdy nie był specjalnie utalentowany i mógł jedynie pomarzyć o kradnięciu show swoimi dryblingami, ale dzięki swojej zawziętości przekuł, wydawać by się mogło, wady w zalety. Każdy boi się jego zejścia do prawej nogi, a na balans ciała, który i tak zawsze kończy się tak samo, wciąż nabierają się wszyscy obrońcy. Poza tym jest silny jak tur, nigdy się nie poddaje i często musi pokazywać serce za innych, bardziej rozpieszczonych piłkarzy. Żaden kibic Manchesteru United nie powie o nim źle i ja nie zamierzam się z tego schematu wyłamywać, bo Ekwadorczyka po prostu uwielbiam. Niestety, już długo mogę się nim nie nacieszyć.
"Daily Mail" podaje bowiem, że kapitan Manchesteru United może już niedługo odejść z Old Trafford. Valencia jakiś czas temu posprzeczał się z Mourinho. Powodem był fakt, że obrońca miał polubić w mediach społecznościowych post o domniemanym zwolnieniu Portugalczyka. Valencia został odsunięty od składu, a potem tłumaczono się, że przecież jest kontuzjowany i dlatego nie gra. Rzekomy uraz nie przeszkodził jednak Valencii w pojechaniu na zgrupowanie reprezentacji, na którym to z resztą zdradził, że jest całkowicie zdrowy, a nie gra z innych powodów. Kiedy pisałem o tym tekst, byłem niemal pewien, że tamta wypowiedź będzie początkiem końca Ekwadorczyka w Manchesterze.
To sytuacja, która zdecydowanie nie powinna mieć miejsca. Skład absolutnie nie jest przygotowany na to, żeby Valencia z niego odchodził. Ashley Young dużo lepiej radzi sobie na lewej stronie defensywny, a Dalot zagrał raptem jeden dobry mecz, więc nie można od razu kazać wchodzić mu w buty Ekwadorczyka. Mourinho powinien schować dumę do kieszeni i dogadać się ze swoim kapitanem, tak by oszczędzić niepotrzebnych ruchów kadrowych zimą. Wszyscy jednak dobrze wiemy, że to niemożliwe, bo Portugalczyk nie byłby sobą, gdyby teraz się pokajał.