Lipsk za mały dla Wernera
Media coraz częściej rozpisują się na temat przyszłości Timo Wernera. Wszystko wskazuje na to, że po 2,5 roku Niemiec powie „dość” i będzie chciał opuścić swój aktualny klub. Ofert dla jednego z najlepszych napastników Bundesligi nie brakuje. Niemiec będzie miał spory ból głowy, musi bowiem zdecydować czy opuścić swoją ojczyznę czy próbować sił za granicą. W grę wchodzą bowiem kluby z Premier League oraz LaLigi.
Puchary, medale, sukcesy – o to wszystko grają najlepsi piłkarze. Werner takim zawodnikiem jest, nie ma co ukrywać. A sukcesów wciąż brak. Perspektywy w Lipsku są niestety jednak znikome. Mistrzostwo Niemiec jest w zasadzie nieosiągalne przy aktualnej formie Borussii Dortmund i Bayernu Monachium. Sprawa wygląda podobnie jeśli chodzi o arenę międzynarodową. Dopiero 3 miejsce w grupie w Lidze Europejskiej. I to w grupie z Celtikiem, Salzburgiem i Rosenborgiem.
Niemiec po ostatnim meczu przeciwko „Die Roten” postanowił rozpocząć w mediach temat jego ewentualnego transferu. Bo jeśli nie chcesz zmienić otoczenia to nie mówisz przecież, że ‘’na horyzoncie są inne kluby. Jeśli grasz w Niemczech i chcesz zostać w Niemczech, istniej tylko jeden klub”. Hmmm.. ciekawe jaki zespół miał na myśli Werner? Nie ciężko się domyślić, że chodzi oczywiście o Bayern. I prawdę mówiąc ten kierunek byłby najrozsądniejszy i najbardziej prawdopodobny.
Jednak napastnik Lipska wcale nie musi iść tą ścieżką. Na początku roku Werner przyznał, że chciałby kiedyś zagrać w Premier League. A tak się szczęśliwie składa, że bardzo mocno interesuje się nim jego rodak, Jurgen Klopp. Trener Liverpoolu od dawna obserwuje niemieckiego napastnika, już w ubiegłym sezonie próbował ściągnąć go na ‘’Anfield’’ za 88 milionów funtów. Nie udało się, ale Niemiec nie powiedział ostatniego słowa i zmierzy się z Bayernem o podpis napastnika Lipska.
W grze jest jednak jeszcze jeden wielki klub. W tym przypadku z pięknej i słonecznej Hiszpanii. „Bild” podaje, że kolejnym klubem interesującym się Wernerem jest Atletico Madryt. Prawdę mówiąc nie zazdroszczę mu wyboru. W każdym z tych klubów ma jednak szanse na wielkie sukcesy.