Transferowa walka o utrzymanie
Trzy transfery ogłoszone jednego dnia robią wrażenie. Dwa do klubu, jeden z klubu - tak bawią się w Hannoverze, który na półmetku Bundesligi zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów co ostatnia Norymberga. W ekipie "Die Roten" wszystko zmierza w kierunku drugiej ligi (w której spędzili sezon 2016/17), dlatego nie dziwi fakt, że działacze próbują wzmocnić kadrę przed rundą wiosenną.
Dwa ściągnięte nazwiska brzmią całkiem ciekawie, szczególnie biorąc pod uwagę, że Hannover to w tym sezonie ligowe ogórki. Pierwszym jest Kevin Akpoguma, którego co uważniejsi kibice nieśledzący Bundesligi mogą kojarzyć z Ligi Mistrzów. Tak, tak, Ligi Mistrzów. 23-letni Niemiec pochodzenia nigeryjskiego jest bowiem piłkarzem Hoffenheim, które w obecnej edycji Champions League dostarczało widzom bardzo dobre widowiska na europejskich arenach. Akpoguma wystąpił tam w dwóch meczach i spisał się całkiem nieźle, zaś w lidze dołożył do tego osiem występów. Nie za dużo, ale wpływ na to miała wielka konkurencja na środku obrony TSG, gdzie kandydatów do gry w trzyosobowym bloku jest aż ośmiu.
W końcówce rundy jesiennej Akpoguma nie łapał się do kadry zespołu, więc władze klubu postanowiły wypuścić go na wypożyczenie, żeby ten mógł się ograć przez regularną grę - w przeszłości przez dwa lata przeżył podobny epizod w Fortunie Düsseldorf. Hannover? W porządku! Niemiec będzie dla "Die Roten" na pewno solidnym wzmocnieniem, bo choć w Hoffenheim zdarzały mu się wylewne momenty, to na takich hanowerczyków będzie pasował jak ulał, a może nawet trochę bardziej.
Drugim ściągniętym piłkarzem jest, również wypożyczony na pół roku, skrzydłowy Nicolai Müller z Eintrachtu Frankfurt. Sytuacja 31-latka w zespole "Orłów" była jednak o tyle niekomfortowa, że jeśli już grał, to z reguły łapał ogony, co i tak zdarzało mu się bardzo często. Strzelił co prawda dwa gole, ale nie zmienia to faktu, że inaczej wyobrażał sobie swoją przyszłość po opuszczeniu toksycznego Hamburga. Tam był prawdziwą gwiazdą, jednym z najlepszych zawodników, który wyróżniał się pośród tego nijakiego marazmu, który panował w HSV w ostatnich sezonach. No, chyba że akurat leczył zerwane więzadła krzyżowe, bo w poprzednim sezonie Müller zasłynął właśnie z tego, że podczas celebrowania gola w pierwszej kolejce nabawił się takiej właśnie wesołej kontuzji kolana. W Hannoverze będzie mógł się odbudować.
Ale H96 pozbyli się też co nieco z ich szatni. Na półroczne wypożyczenie do drugoligowego Ingolstadt udał się Philipp Tschauner, który w poprzednim sezonie z naprawdę niezłym skutkiem spisywał się w bramce ówczesnego beniaminka. Co więcej 33-letni obecnie golkiper był kapitanem zespołu, ale w bieżących rozgrywkach stracił miejsce w składzie na rzecz Michaela Essera i podobno zaczął mącić coś w szatni. Nie wiem, na ile to prawda, na ile nie, ale faktem jest, że w ostatniej ekipie 2. Bundesligi Tschauner powinien sobie poradzić, a co będzie potem, to się już okaże.