Rafinha zatańczy flamenco
Fajnie mieć rezerwowego, który jest świadomy tego, że jest rezerwowym. Nie narzeka, pasuje mu to, a jak wchodzi w tych mniej istotnych meczach lub gdy zastępuje jakąś nieobecną gwiazdę, nie zawodzi i spisuje się co najmniej przeciętnie. Takim kimś jest w Bayernie Monachium Rafinha, którego kariera w Bawarii dobiega jednak końca.
Może ze dwa razy były takie momenty (a przynajmniej było o nich wiadomo), w których Rafinha chciał odejść z Bayernu. Ba, raz sytuacja była naprawdę gruba, ponieważ Brazylijczyk był bardzo niezadowolony ze swojej pozycji w klubie i robił wszystko, aby opuścić jego szeregi. Ostatecznie dał się przekonać i potulnie został. Zresztą był nawet temat tego, żeby w pewnej chwili powołać Rafinhę do... reprezentacji Niemiec, kiedy ta miała problemy z bokami obrony, a sam piłkarz był nawet zainteresowany taką opcją. Nie dziwcie się, ponieważ to, że mówimy o gościu urodzonym w brazylijskiej Londrinie, jeszcze o niczym nie świadczy. W Niemczech gra od 2005 roku, z roczną przerwą, więc i obywatelstwo niemieckie udało mu się zdobyć. Wg informacji Paulo Limy z FOX Sports wynika jednak, że już wkrótce nominalny prawy obrońca wyprowadzi się z Monachium i uda za daleki ocean.
Dlatego że ma podpisać kontrakt z brazylijskim Flamengo. Pierwotnie telewizja podawała trzy kluby z Brazylii chętne do zakontraktowania Rafinhi: São Paulo, Internacional i właśnie Flamengo - identyczne informacje, lecz ciut później, podało Sky. Najnowsze doniesienia mówią o tym, że rozmowy między tym trzecim klubem a stroną piłkarza są już w bardzo zaawansowanej fazie i coraz więcej wskazuje na to, że 33-letni gracz od lata znów będzie grał w swojej ojczyźnie. Czemu od lata? Ano temu, że jego kontrakt wygasa właśnie wtedy, więc będzie mógł odejść do innej drużyny za darmo, a poza tym wątpliwe, żeby Bayern oddał go już teraz bez zagwarantowania sobie jakiegoś godziwego gościa do pełnienia roli zmiennika - bo nie wiadomo, kiedy do Bawarii dołączy Benjamin Pavard. Za transferem do Flamengo przemawia także fakt, że Rafinha jest kibicem tej ekipy, więc już na dzień dobry mógłby zebrać propsy od kibiców i przy okazji wkurzyć wrogo nastawionych fanów Fluminense.