Lista potencjalnych zastępców dla Roberta Lewandowskiego
Jupp Heynckes przyszedł do Bayernu i zaczął wprowadzać normalność. Niemiecki trener nie tylko poukładał pewne kwestie organizacyjne w drużynie, ale także zdecydował, że monachijczycy postarają się ściągnąć zimą zastępcę dla Roberta Lewandowskiego. Kto ewentualnie mógłby trafić na Allianz Arena? Niemiecki Sport1 podał listę potencjalnych kandydatów.
Jedną z opcji, którą uważam za najmniej prawdopodobną, jest Edin Dżeko z Romy. Bośniacki napastnik w zastępstwie Polaka na pewno nie zaniżyłby jakości z przodu Bayernu, utrzymałby ją, wręcz byłby solidnym wzmocnieniem kadry FCB, choć oczywiście do Lewego jest mu daleko. ALE. Szanse na taki transfer są bardzo nikłe, bo przecież Dżeko jest kluczową postacią rzymskiego klubu, w tym sezonie wpakował już 10 goli we wszystkich rozgrywkach, a w poprzednim był królem strzelców Serie A. Dużym problemem byłaby też cena, bo wg Transfermarkt Bośniak jest wyceniany na 22 mln euro. No i w dodatku 31-latek zagrał już w tym sezonie w Lidze Mistrzów, co w przypadku zimowego odejścia przekreśliłoby szansę na występy w tych rozgrywkach w barwach innego zespołu. Moim zdaniem nie ma żadnych szans, więc dalej, proszę.
Drugą kandydaturą jest zawodnik, którego nazwisko przewija się w marzeniach fanów już od jakiegoś czasu. Olivier Giroud z Arsenalu. Jeden z użytkowników Twittera napisał na ćwierkaczu, że jego opcja też odpada, bo tak jak w przypadku Dżeko Francuz grał już w Lidze Mistrzów, ale potem przypomniał sobie... że przecież Arenal nie gra w Lidze Mistrzów. Ups. Rówieśnik Bośniaka jest u Wengera typowym rezerwowym, zagrał w 9 z 10 meczów Premier League, ale we wszystkich wchodził dopiero w drugiej połowie. Nie ma się co dziwić, w końcu u Kanonierów jest teraz Alexandre Lacazette, z którym ex-piłkarz Montpellier raczej nie ma co rywalizować. Jeśli Giroud faktycznie zamieniłby Anglię na Niemcy, to też trafiłby na ławkę, może nawet jeszcze głębiej niż na Emirates Stadium, ale z drugiej strony zanotowałby progres sportowy i nie przegrywał z Bayernem, dostając w każdym możliwym meczu 5 goli. Mógłby też wygrać coś poważnego. Problemem w przypadku Francuza byłaby oczywiście kwota odstępnego, tak jak Dżeko jest on wyceniany na 22 mln euro, ale z drugiej strony może Bayern wytargowałby jakąś odpowiednią cenę, dołączając do umowy na przykład obietnicę forów w następnym starciu Ligi Mistrzów z Arsenalem?
Sport1 podał też w swoich przypuszczeniach Mario Gomeza, ale ten transfer również wydaje się nierealny. Dlaczego? Przecież Gomez to doświadczony i skuteczny napastnik, grający w słabo radzącym sobie Wolfsburgu, w dodatku grał już z powodzeniem w Bayernie w latach 2009-2013. Okej, ale już pod koniec poprzedniego sezonu, gdy mówiło się o zastępstwie Lewandowskiego w jego postaci, Niemiec stwierdził, że jemu pozostałaby tylko rola rezerwowego, co nie do końca by mu odpowiadało. Jeśli przez ten czas nie zmienił zdania, a raczej wątpliwe, żeby tak się stało, to Bawarczycy o jego zakontraktowaniu mogą co najwyżej pomarzyć. Chociaż cena byłaby najprawdopodobniej całkiem przystępna.
Pojawiła się też propozycja napastnika, który od czerwca tego roku jest reprezentantem Niemiec, a sam uważa się za najlepszego gracza na tej pozycji, jakim dysponują obecnie mistrzowie świata - Sandro Wagner. 29-latek jest urodzonym w Monachium wychowankiem Bayernu, bo grał w jego barwach od 8. roku życia, ale w dorosłej drużynie zagrał tylko 8 razy, by później tułać się gdzieś po kraju i odbudować 2 lata temu w Darmstadzie. Teraz gra w Hoffenheim drugi sezon i myślę, że można nazwać go gwiazdą drużyny. Może nie taką pokroju Messiego i Ronaldo (zachowując odpowiednie proporcje), ale jednak jest bardzo istotną częścią układanki Nagelsmanna. Więc dlaczego miałby teraz decydować się na ławkę w Bayernie? Jako teoretyczny zmiennik, w takiej dyspozycji, wydaje się idealny, co więcej jest wysoki, potrafi się odnaleźć, a i z piłką przy nodze nie wygląda jak kawał drewna prosto z tartaku. Ma charakterek, lubi dyskutować z sędziami i jest wrednym ch*jkiem, chociaż nie potrafię pozbyć się wrażenia, że jakoś tak ostatnio ocieplił swój wizerunek. W każdym razie sam transfer Wagnera do Monachium jest jak najbardziej możliwy, ale czy Niemiec chciałby na tym etapie kariery, gdy gra w reprezentacji i ma za pasem Mundial, usiąść na stałe na ławce? To jest chyba największa przeszkoda.
Bardziej możliwą opcją wydaje mi się inny napastnik Hoffenheim Mark Uth. Z wszystkich wymienionych do tej pory napastników, on jest najbardziej uniwersalny, może zagrać bardziej z boku, może być bardziej podwieszony, może być bardziej cofnięty. W tym sezonie jest w kapitalnej formie, strzela sporo ważnych goli, ale mimo wszystko wygląda na postać niższej rangi niż taki Wagner, chociaż Transfermarkt wycenia go wyżej. No, ale to zapewne dlatego, że ma dopiero 26 lat i jest w piłkarskiej sile wieku, bo to w końcu jego klubowy kolega, a nie Uth gra w reprezentacji kraju. W poprzednim sezonie urodzony w Kolonii zawodnik nie był podstawowym graczem u Nagelsmanna, częściej kojarzył się raczej z rolą solidnego rezerwowego, więc dlaczego by nie być takim zmiennikiem w Bayernie? Tym bardziej że w Monachium mają dość ograniczoną kadrę, więc tak uniwersalny piłkarz zostałby tam przyjęty z otwartymi ramionami. Podobnie zresztą, jak jeszcze bardziej elastyczny Andrej Kramarić, również z Hoffenheim, który był notabene łączony z Bawarczykami tego lata, ale o nim Sport1 nie wspominał, więc jego pominę.
Ciekawym kandydatem jest Stefan Kiessling, który w styczniu skończy już 34 lata, ale najpóźniej z końcem tego sezonu ma zamiar zawiesić buty na kołku. Ba, możliwe, że nawet zdecyduje się na to już zimą, więc wówczas temat jego transferu upadłby szybciej, niż byłby rozważony. Zresztą i tak wątpię w to, że napastnik Leverkusen wybierze się do Monachium, bo byłby to raczej mierny zmiennik Lewandowskiego. Kiessling nie łapie się na grę nawet w Bayerze, w tym sezonie pojawił się na boisku tylko dwukrotnie i spędził na nim zaledwie 19 minut. Nawet w zeszłym sezonie musiał godzić się z rolą rezerwowego i ustrzelił tylko 4 gole przez całe rozgrywki (z czego 3 w ostatnich czterech meczach). On miałby grać zamiast Lewego? Okej, w Bayernie strzelać dużo, dużo łatwiej niż w innej drużynie, ale obecnie doświadczony Niemiec nie daje tej jakości, którą dawał jeszcze kilka lat temu. Poza tym nie jest też zadowolony ze swojej pozycji w drużynie, chciałby grać więcej, więc w tym aspekcie ekipa Heynckesa raczej mu nie pomoże.
No to może Max Kruse z Werderu? Trzeba powiedzieć, że były reprezentant Niemiec odżył w Bremie i jest tam piłkarzem przerastającym całą drużynę, to na pewno. Nie jest to taka typowa dziewiątka, chociaż występuje na szpicy. Kruse jest stworzony do gry kombinacyjnej, ma świetną lewą nogę i jednocześnie może zagrać jako piłkarz podwieszony pod napastnika. Teoretycznie mógłby też wystąpić na skrzydle, ale Bozia nie obdarzyła go szybkością, więc tam lepiej niech zostanie sobie Coman. Ta kandydatura wydaje się świetna ze względu sportowego, 29-latek nie kosztowałby też nie wiadomo jakiej sumy i na pewno byłby zimą dostępny, ale u niego problemem jest prowadzenie. W sensie jako styl życia, a nie że prowadzenie samochodu. Nie jest tajemnicą, że Kruse jest zamiłowanym pokerzystą i czas, np. podczas leczenia kontuzji, spędzał na różnych turniejach. W dodatku w niedalekiej przeszłości zdarzały mu się afery w stylu zostawienia kupy hajsu w taksówce, szarpaniny z kobietą, robiącą mu zdjęcie, która okazała się dziennikarką Bilda albo... zamiłowaniem do Nutelli, o co mieli spinę w Wolfsburgu. W Werderze chyba się odbudował, jeśli jest zdrowy, to jest absolutnie kluczowym zawodnikiem, ale czy odnalazłby się w Bayernie?
Anthony Modeste to bohater głośnego transferu lata 2017, bo FC Köln zarobiło na jego sprzedaży do Chin blisko 40 baniek. Ale Francuz jest podobno niezadowolony z pobytu w Azji i chce wrócić do Niemiec, więc stawia się go w gronie kandydatów do bycia zastępcą Lewandowskiego. Nie wiadomo jedynie, czy 29-latek chciałby być tylko rezerwowym, skoro w Kolonii był gwiazdą, wokół której kręciła się gra całej drużyny, a w dodatku zapłacono za niego kupę szmalu. Nie wiadomo też, za ile Tianjin Quanjian chciałoby go puścić, bo w jakimś stopniu na pewno chcieliby odzyskać zainwestowanie pieniądze. Modeste jednak potrafi wywierać presję na klub i postawić na swoje, więc jego opcja też nie wydaje się najgłupsza. Francuz to piłkarz ograniczony do jednej pozycji, nie będący mistrzem gry kombinacyjnej, ale jeśli chodzi o trzymanie się na granicy spalonego, wyjście do piłek prostopadłych i zrobienie czegoś z niczego, to w tych elementach jest rewelacyjny. Alternatywą dla Polaka byłby zdecydowanie bardzo dobrą.
Natomiast ostatnim, którego wymienia Sport1, jest piłkarz, którego sprowadzenie nie byłoby tylko byle jakim zastępstwem dla Lewandowskiego, byleby było, ale poważną inwestycją w przyszłość. Kasper Dolberg, bo o nim mowa, to 20-letni Duńczyk, grający w Ajaxie, o którym na pewno sporo już słyszeliście. Latem miał on niby przejść do Borussii Dortmund, ale ostatecznie został w Holandii, gdzie w tym sezonie specjalnie nie czaruje. Jeśli Bayern chciałby go wyjąć, to na pewno by go wyjął, ale dyspozycja Dolberga w Monachium byłaby wielką zagadką aż do samego transferu. Nigdy nie wiadomo, jak taki młody zawodnik przyjmie się w tak dużym klubie, poza tym juniorzy lubią mieć wahania formy. Tym bardziej że za dużo by tam sobie pograł, co swoją drogą nie byłoby najlepsze dla jego rozwoju. Nie wiadomo też, jak wyglądałaby kwestia sumy odstępnego, bo o ile Anglicy musieliby zabulić jak za zboże, o tyle Niemcy z reguły płacą mniej i cennik dla takiego Bayernu na pewno byłby korzystniejszy niż dla jakiegoś Tottenhamu. Tyle tylko że nie oznacza to, iż byłby to transfer tani. Ogólnie uważam, że Bawarczycy mogliby się szarpnąć na Dolberga i faktycznie zrobić z niego inwestycję długoterminową, bo Lewandowski wiecznie żyć nie będzie, a młody miałby się od kogo uczyć i mógłby se pokopać w Pucharze Niemiec czy na jakimś Freiburgu lub Mainz. Jestem za.
Jak sami widzicie wszyscy napastnicy, oprócz Utha i Dolberga, to piłkarze 29+, czyli zmiennicy pełną gębą, goście do poszerzenia kadry, a nie żadne trzony drużyny z wizją długofalową. Z wyjątkiem Utha i Krusego są to typowe dziewiątki, takie jak Lewandowski, chociaż jak wiadomo Polak ma bardzo szeroką gamę zagrań i możliwości, czego nie można powiedzieć np. o Modeste czy Gomezie. Nie wiem, jak do tej uniwersalności ma się młody Dolberg, bo z racji wieku jeszcze wiele w jego rozwoju może się zmienić. Z dziewięciu podanych przeze mnie, albo raczej przez Sport1, piłkarzy uważam, że najbardziej możliwymi opcjami dla FCB jest ostatnia piątka minus Kiessling, bo wątpię, żeby Dżeko, Wagner i Gomez zgodzili się na role rezerwowych. Nie liczę tutaj Girouda, bo prawdę powiedziawszy nie wiem, czy taka opcja by mu pasowała, czy nie.
Jeśli macie ochotę, to napiszcie, którego z tych zawodników widzielibyście jako alternatywę dla Lewego i dlaczego, a także dajcie znać, kogo jeszcze wpisalibyście na listę potencjalnych kandydatów dla giganta z Bawarii.