Wymiana na linii Bayern - PSG
Bayern, który brzydzi się skomercjalizowanej piłki nożnej, no chyba że w grę wchodzi jakiś katarski sponsoring, jest w kontakcie z Paris Saint-Germain. Oba kluby ślinią się wzajemnie na swoich środkowych pomocników, więc nic dziwnego, że pojawił się pomysł ubicia korzystnego dla obydwu stron deala, w który byliby włączeni Adrien Rabiot oraz Renato Sanches.
Na początek przypomnijmy sobie rzeczy oczywiste i niepodważalne takie jak to, że są trzy Osoby Boskie. Mianowicie, zostając przy terminologii religijnej, tylko cud mógłby spowodować, że Rabiot pozostałby w Paryżu. Francuz chce grać w jakimś zespole, gdzie odgrywałby większą rolę niż w kapryśnej drużynie szejków, wiec odrzucił ofertę przedłużenia kontraktu, przez co... został odsunięty od zespołu. A trzeba przypomnieć, że jego umowa wygasa z końcem czerwca, więc jeśli jakiś klub nie zechce zapłacić zapewne niewygórowanej kwoty już w styczniu, 23-latek przez najbliższe miesiące będzie zasiadał na trybunach. Ani to jemu potrzebne, ani PSG, które w dodatku musi zmierzyć się teraz z kontuzją Marco Verrattiego. Włoch powinien wrócić co prawda za tydzień, może za dwa, ale jednak nigdy nic nie wiadomo! Ano i Rabiot też 20 meczów zagrał, więc jakaś luka w kadrze jest.
Dlatego Francuzi chcieliby u siebie Renato Sanchesa, co było już komunikowane przez zagraniczne media w ostatnich dniach. Sky poinformował, że Bayern odrzucił jednak ofertę paryżan, która opiewała na marne 15 mln euro. Wiadomo, że Portugalczyk gra w Monachium mało i przez ten cały okres pobytu w Niemczech (i chwilę w Anglii, a tak precyzyjnie to w Walii) bynajmniej się nie rozwinął, ale taka suma mogła co najwyżej rozśmieszyć bawarskich gigantów. Gigantów, którzy z kolei już od początku okienka transferowego chcieliby u siebie - o, ironio! - Adriena Rabiota. A Rabiot nie ma powodów, by nie chcieć tego samego. Widzicie już idealnie pasujące do siebie puzzle?
Można mówić o tym, że Sanches jakiś tam potencjał ma - choć na razie pokazuje tylko jego przebłyski. Jednak faktem jest, że na tę chwilę 23-letni Francuz jest od niego piłkarzem lepszym. No i poza tym tylko dwa lata starszym, więc nadal bardzo młodym, z dużym doświadczeniem i niemałymi perspektywami. Dlatego, jak podaje portal Paris United, może dojść do wymiany między Bayernem a PSG, przy czym paryżanie mieliby jeszcze sypnąć nieco grosza do całej tej transakcji. Jakże utalentowani dyrektorzy sportowi obu klubów, Hasan Salihamidzić z jednej i Antero Henrique z drugiej strony, mają rozmawiać na temat takiego transferu, a czy coś z tego wyjdzie? Przekonamy się w najbliższych dniach.