Agent szuka Jamesowi nowego klubu
Ledwo zamknięto zimowe okienko transferowe, a już ruszają spekulacje dotyczące letnich ruchów kadrowych. Za pół roku jednym z bardziej łakomych kąsków na rynku może być James Rodríguez. Przygoda kolumbijskiego pomocnika z Bayernem Monachium jest dla obu stron dosyć rozczarowująca. Co prawda podczas przerwy w rozgrywkach Bundesligi piłkarz uporał się w końcu z problemami zdrowotnymi i solidnie popracował nad formą, dzięki czemu dostaje więcej szans od trenera Niko Kovaca. Niewykluczone jednak, że latem pomocnik opuści Monachium. Agent Jamesa, Jorge Mendes nie zasypia gruszek w popiele i już rozpoczął poszukiwania nowego klubu dla swojego klienta.
Chorwacki szkoleniowiec Bayernu stosuje różne konfiguracje w ustawieniu swojego zespołu. Za plecami Roberta Lewandowskiego ustawia najczęściej Leona Goretzkę oraz Thomasa Müllera. W ostatnim ligowym meczu, z Bayerem Leverkusen zagrał tam jednak właśnie James. Był to jednak jego pierwszy występ w wyjściowej jedenastce w rozgrywkach ligowych od 3 listopada i meczu z Freiburgiem. Później Kolumbijczyk pauzował blisko dwa miesiące ze względu na naderwanie więzadła w kolanie. Wygląda więc na to, że piłkarz wychodzi powoli na prostą. Sam James zapewnia, że chciałby pozostać na stałe w Monachium. Z wielką estymą wypowiadał się o nim również szef rady nadzorczej klubu, Karl – Heinz Rummenigge. Były świetny napastnik uważa, że „James posiada najlepszą lewą nogę w całej Bundeslidze” oraz, że jest wielkim fanem tego piłkarza.
W głosy te jakoś średnio wsłuchuje się agent Jamesa, Jorge Mendes. Jak informuje „La Gazzetta dello Sport” Portugalczyk pragnie, aby latem piłkarz z jego stajni wzmocnił Juventus. Czy byłby to dobry ruch z jego strony? Massimiliano Allegri ustawia swój zespół w systemie 4-3-3, co już mocno ogranicza szanse Jamesa. W drugiej linii nie ma miejsca dla tak kreatywnego i ofensywnie usposobionego piłkarza jak Kolumbijczyk. Pośród zawodników takich jak Emre Can czy Sami Khedira, szkoleniowiec Juventusu ustawia z reguły Miralema Pjanicia bądź Rodrigo Bentancura. Na skrzydle jest w zasadzie tylko jedno miejsce – drugie zajmuje sami wiecie kto. Mając do dyspozycji jeszcze takich piłkarzy jak Paulo Dybala, Mario Mandzukić, Douglas Costa czy Federico Bernardeschi ciężko byłoby upchać tam jeszcze Jamesa. Być może więc pozostanie na Allianz Arenie dla gwiazdy mundialu z 2014 roku nie byłoby złym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że jego notowania u Niko Kovaca zdają się rosnąć z każdym kolejnym meczem.