Borussia Dortmund dała ciała!

Cóż to był za mecz! Rollercoaster pełną parą, który przyprawił niejednego kibica o wizytę u kardiochirurga. Borussia Dortmund mierzyła się z Werderem Brema, a o wyniku tego meczu zadecydowały rzuty karne. Mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw, jednak rozgrywki o Puchar Niemiec pokazały nam dziś, że tutaj wszystko jest możliwe! 

Składy:

• BVB: Oelschlägel – Hakimi, Weigl, Toprak, Diallo – Witsel, Delaney (103' Dahoud)– Pulisic, Reus (46' Alcacer), Guerreiro (91' Bruun Larsen) – Götze (91' Philipp)
• Werder: Pavlenka – Gebre Selassie (114' J. Eggestein), Moisander, Langkamp, Augustinsson – Sahin (76' Mohwald), Bargfrede (91' Pizarro), M. Eggestein, Klaassen, Rashica (66' Harnik) – Kruse

Największym newsem przed tym meczem była informacja, że Roman Bürki oraz Marvin Hitz zachorowali i nie są w stanie wyjść na boisko. Do bramki gospodarzy wskoczył młody i niedoświadczony Eric Oelschlägel, który został bohaterem, jak i antybohaterem tego wieczoru, ale o tym za chwilę. 

Ostry start

Werder zaczął z wysokiego C i już w piątej minucie meczu zdołał strzelić bramkę na 1:0. Jej autorem był Milot Rashica, który wykonał rzut wolny i trafił piłką w Abdou Diallo, przez co wpadła do bramki. Oelschlägel był bliski obronienia tego strzału, jednak nie można winić go za utratę bramki. Potem do głosu doszła Borussia, ale cały czas była narażona na kontry rywali. Gospodarze kontrolowali grę i sukcesywnie dostawali się pod pole karne, jednak nie byli w stanie przedrzeć się skutecznie przez obronę Werderu. Tak to wyglądało aż do doliczonego czasu pierwszej połowy, kiedy Axel Witsel został sfaulowany przed polem karnym. Do stałego fragmentu gry podszedł Marco Reus i doskonałym strzałem w okienko umieścił piłkę w siatce. Euforia na Signal Iduna Park była ogromna, ponieważ Niemiec po raz pierwszy od dłuższego czasu zamienił rzut wolny na bramkę.

Werderowa połowa

Druga część spotkania należała zdecydowanie do drużyny przyjezdnej, bo Borussia zapomniała jak się tworzy akcje. Takiej bezradności w tej drużynie nie widziałem od początku tego sezonu. Piłkarze Luciena Favre'a gubili się na boisku i grali bez głowy. Przez to Werder miał parę okazji do szybkich ataków, ale Oelschlägel pilnie strzegł swojej bramki. Właśnie od tego momentu można zacząć nazywać go bohaterem. A no i ogólnie to BVB oddała jeden strzał w drugiej połowie i to w 91. minucie gry, kiedy to Thomas Delaney strzelił po rzucie rożnym z główki i trafił w poprzeczkę. Mógł zamknąć mecz tym golem, ale miał pecha...

Dogryweczka

Dogrywka to był istny rollercoaster i nie boję się użyć tego słowa. Świeża krew, która pojawiła się na placu gry dodała temu spotkaniu nieco zadziorności oraz polotu. Najbardziej przydało się to ekipie BVB, która dzięki zmiennikom dała radę wyjść dwa razy na prowadzenie w dogrywce. Najpierw za sprawą kontrataku w wykonaniu Paco Alcacera i Christiana Pulisicia, który umieścił piłkę w siatce, a później Maximilian Philipp pomknął skrzydłem i dośrodkował płasko do Hakimiego i mieliśmy 3:2. Zaraz, zaraz... 3:2? A no tak, jeszcze Claudio Pizarro strzelił bramkę, ale nie chce o niej rozmawiać, bo to co zrobiła obrona wraz z Oelschlägelem w tej sytuacji woła o pomstę do nieba. Pozwólcie, że to przemilczę. No, ale wracając. Są ostatnie minuty dogrywki i Werder dostaje rzut rożny, po cudownej paradzie bramkarza BVB. Jednak parę sekund później ten sam goalkeeper popełnia błąd i Martin Harnik wyrównuje stan gry. 

Właśnie dlatego Oelschlägel został bohaterem, jak i antybohaterem meczu. Gdyby nie jego trzy świetne interwencje, to nie byłoby nawet dogrywki, ale też przez jego błąd przy bramce na 3:3 mieliśmy rzuty karne. Szkoda chłopaka, ale widać, że są rezerwy i może zostać świetnym bramkarzem.

Rzuty karne 2:4

BVB:

1. Alcacer - chybił
2. Philipp - chybił
3. Witsel - trafił 
4. Weigl - trafił

Werder: 

1. Pizarro - trafił
2. Eggestein - trafił
3. Klaasen - trafił
4. Kruse - trafił

Borussia Dortmund 3:4 Werder Brema. Bremeńczycy grają dalej i walczą o jedyne w tym sezonie trofeum, a BVB może się skupić teraz na lidze, jak i europejskich pucharach. 

Autor

Mateusz Fabrowski

FTteacher