Dortmund pobawi się w Bayern
Każdy kibic Bundesligi doskonale wie, że najwięksi złodzieje i chachary to monachijczycy, którzy perfidnie podkradają najlepszych zawodników z szeregów krajowych rywali. Taka Borussia Dortmund nie robi tego wcale. Nie. Ani trochę. W ogóle. A to, że "Sport Bild" łączy z nią piłkarzy Lipska, Augsburga i Werderu Brema...
Trzy niemieckie transfery ma szykować latem Borussia i choć wcale nie jest powiedziane, że każdy z tych graczy trafi na Signal Iduna Park, to wydaje się, że chociaż jeden założy w lipcu czy sierpniu żółtą koszulkę. O kogo chodzi? O wzmocnienia właściwie na każdej pozycji: w obronie, w pomocy i w ataku. Wszyscy ci trzej piłkarze to Niemcy, którzy bardziej lub mniej, ale jednak wyróżniają się na boiskach Bundesligi.
Ten, co go niby z Guardiolą łączyli
Zaczynając może od tyłu, "Sport Bild" łączy z Dortmundem Philippa Maxa z Augsburga. Osobom "spoza Niemiec" może to nazwisko już się o uszy obiło, ponieważ w zeszłym sezonie lewy obrońca FCA szalał na swojej pozycji jak dzik w kukurydzy. Dawał asysty jak Mikołaj prezenty i w pewnym momencie kogoś w jakiejś redakcji poniosło do tego stopnia, że zaczęto go łączyć z... Pepem Guardiolą i Manchesterem City. Rzecz absurdalna zważając na to, że Max może i jest rewelacyjny w grze do przodu, szybki, ze świetnym stałym fragmentem i dośrodkowaniem, ale w obronie często gra typowego ananasa. Dlatego też minionego lata pozostał w Augsburgu i nie wybrał się nigdzie, nawet do Schalke.
Inna sprawa jest taka, że FCA mógł sobie za niego sporo kasy zażyczyć, bo był 25-latek w gazie i w dodatku ma kontrakt obowiązujący do 2022 roku, w którym nie ma klauzuli odstępnego. Ile? Nie wiadomo, ale ja bym oscylował w kwocie wynoszącej 20-30 mln euro. Nie więcej. W Borussii jak wiadomo na lewej obronie nie ma specjalnej konkurencji, bo po latach przymykania oczu w końcu odstawiono na bok Marcela Schmelzera, od którego wyżej w hierarchii stoi ostatnio nawet... stoper Abdou Diallo. Często gra tam Achraf Hakimi, lecz Marokańczyk popełnia sporo błędów w defensywie i wciąż nie wiadomo czy uda się go wykupić z Realu. Jeśli BVB nie udałoby się ściągnąć Maxa, wtedy tematem miałby być nijaki Rogerio, 21-letni Brazylijczyk wypożyczony do Sassuolo z Juventusu.
Gwiazda Werderu Brema
Max pasowałby do koncepcji dortmundczyków, tak samo jak pewien 22-letni środkowy pomocnik Werderu Brema, który z roku na rok rozwija się coraz bardziej. Mowa o Maximilianie Eggesteinie, który w tym sezonie stał się jednym z liderów klubu z północy. Niemiec jest dość uniwersalnym środkowym pomocnikiem, będącym takim gościem i do tańca, i do różańca. Dobry w rozegraniu, waleczny, ze świetnymi warunkami fizycznymi i wydolnościowymi, potrafi uderzyć z dystansu, a i zdarzyło mu się okiwać pół obrony rywali, kończąc to golem. Nie jest to może techniczny typ Xaviego czy Andresa Iniesty, ale na pewno wyróżnia się w Bundeslidze, przez co zaczęto go już łączyć z reprezentacją Niemiec. W Borussii gra jego kolega, Thomas Delaney, z którym jeszcze w zeszłym sezonie stanowili najbardziej wybiegany duet środkowych pomocników w lidze - z tą różnicą, że Eggestein jest bardziej "piłkarski".
Transferowi sprzyja na pewno fakt, że Werder robi się powoli za ciasny dla 22-latka, a Dortmund byłby idealnym następnym krokiem - bo nie wydaje się, aby Eggestein był gotowy na Bayern, zresztą nikt go nawet z Bawarczykami nie łączy. Co więcej jego kontrakt z bremeńczykami wygasa w 2020 roku, więc jeśli Werder chciałby zarobić na nim jakiś niezły hajs, to teraz będzie ostatnia szansa na jego godziwą sprzedaż - jeśli oczywiście umowa nie zostanie przedłużona. Problemem pomocnika w BVB byłaby jednak duża konkurencja. Axel Witsel i wspomniany Delaney to obecnie żelazny duet, a w obwodzie są jeszcze Mahmoud Dahoud i Julian Weigl. Co prawda ten pierwszy niespecjalnie sprawdza się w Dortmundzie (i Eggestein mógłby powtórzyć jego los), zaś ten drugi ciągle jest o krok od odejścia, dlatego mimo wszystko transfer piłkarza Werderu trzeba by uznać za dobry ruch.
Niby gorący kąsek, ale jednak nie do końca
No i czas na ostatniego gracza łączonego z Borussią, a jest nim ktoś, kogo przedstawiać Wam nie muszę - Timo Werner. Jego przyszłość w RB Lipsku stoi pod wielkim znakiem zapytania, bo właściwie każdy scenariusz wchodzi tutaj w grę. Jego kontrakt, tak jak w przypadku Eggesteina, wygasa w czerwcu 2020 roku i jeśli Niemiec go nie przedłuży, Ralf Rangnick (dyrektor sportowy i trener w jednym) już zapowiedział, że wtedy będą go chcieli sprzedać. A podpisanie nowej umowy jest możliwe, bo sam Werner powiedział kiedyś, że chociaż rok chciałby przepracować pod okiem Juliana Nagelsmanna, który to do "Byków" tego lata dołączy. Sęk w tym, że 22-letni napastnik (albo skrzydłowy) zaczął strzelać małe foszki, a wciąż jest też łączony z innymi klubami: kierunek Anglia lub Monachium.
Do szybkiej gry Borussii Werner pasowałby jak ulał. Dlatego też nie są do niego przekonani w Bayernie, a i Liverpool na brak alternatyw w swojej kadrze narzekać nie może. Wcale nie jest powiedziane, że tym dwóm ekipom reprezentant Niemiec jest potrzebny, ponieważ oprócz dynamiki i szybkości Wernera charakteryzuje także spora chaotyczność i ograniczenia techniczne. Dlatego też nie wiadomo, czy lepiej spisywałby się na szpicy, czy na skrzydle. No i kolejna sprawa jest taka, że hype wokół jego osoby urósł już do takiego stopnia, że mniej niż kilkadziesiąt milionów euro kosztować raczej nie będzie. Sherlock Holmes nie rozwiązałby zagadki przyszłości tego zawodnika...
Bayern jest zły
Sami więc widzicie, że w Bundeslidze tylko Bayern podkupuje piłkarzy innych klubów, bo Borussia godnie i dumnie ściąga tylko z zagranicy, niższych lig albo tych niechcianych. A tak na poważnie już mówiąc... Wszystkie te trzy nazwiska mają dużą rację bytu w Dortmundzie i żaden taki zakup nie jest nieprawdopodobny. Wszystkie są możliwe, pod każdym względem. Sęk w tym, że przy każdy zawodniku można postawić także znak zapytania:
Czy Philipp Max nie okaże się kolejną wydmuszką, która w obronie będzie robić byki godne Hakimiego i Schmelzera?
Czy Maximilian Eggestein jest już materiałem na zawodnika Borussii Dortmund?
Czy Timo Werner warty jest zainwestowania i wyłożenia na niego takiej kasy?