Klocki układają się w całość i pchają Nicolasa Pepe do Monachium
Jednym z najgorętszych nazwisk na obecnym rynku transferowym jest w tej chwili Nicolas Pepe z Lille, o którym już pewnie słyszeliście. Od zeszłego lata łączy się go z najróżniejszymi klubami, a w ostatnich tygodniach plotki go dotyczące są jeszcze bardziej intensywne. Bardzo duże szanse na jego pozyskanie ma Bayern Monachium, co jest tym bardziej prawdopodobne, że sprzyjają temu bawarskie okoliczności.
Nie oszukujmy się, jeżeli ktoś na tym etapie sezonu ma w 25 meczach ligowych 16 goli i 10 asyst jako skrzydłowy, jest przekocurem. Okej, może to Ligue 1, która nie ma za bardzo podjazdu pod topowe cztery ligi w Europie, ale jednak wynik ten robi wrażenie. Tym bardziej że lewonożny prawoskrzydłowy jest kluczową postacią w LOSC Lille, która w dużym stopniu wpłynęła na to, że zespół zajmuje 2. miejsce w lidze, mając pięć punktów przewagi nad tak bardzo chwalonym Olympiquem Lyon. O stracie do PSG nie mówię, bo to nie ma większego sensu. Łatwo policzyć, że reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej miał udział przy 26 bramkach Lille, a cała drużyna łącznie zdobyła ich 43 - ponad połowa to zasługa Pepe. Nie ma bata, żeby latem został w Lille.
W Bayernie przywitaliby go z otwartymi szeroko ramionami, bo jak wiadomo z klubem pożegnają się po sezonie Franck Ribery i Arjen Robben. Nie bez powodu napisałem o tym, że 23-latek (wiek idealnie pasujący do "nowego" Bayernu) gra z prawej, mimo że ma lewą nogę, ponieważ to identyczna sytuacja jak w przypadku Holendra, o czym przekonywać Was chyba nie muszę. Na lewej stronie grałby wtedy prawonożny Kingsley Coman i wszystko zostałoby zachowane po staremu, tyle że z nową jakością. Jednak monachijczycy podobno... nadal nie odpuszczają 18-letniego Calluma Hudsona-Odoia z Chelsea, o którym za dużo w praktyce nie wiadomo i który ma bardzo mizerne doświadczenie w dorosłej piłce. Pepe miałby być tylko jego alternatywą, podobnie jak Julian Brandt, który ma w kontrakcie śmiesznie niską klauzulę wynoszącą 25-30 mln euro.
Dziwne to jest - tyle Wam powiem, tym bardziej że chcieli tam postawić także na 17-letniego Alphonso Daviesa, który podobno nie jest wcale taki super, jak wszyscy mówili (mówię "chcieli", bo mogą już nie chcieć). Wtedy skrzydła zespołu składałyby się z Comana, Serge'a Gnabry'ego, Hudsona-Odoia i Daviesa, a taki plan już się w styczniu pojawił... Dla takiego zestawienia mieliby odpuścić taniego Brandta i zajebistego Pepe? Ale media mogą (i oby tak było) się mylić, ponieważ trener Lille, Christophe Galtier, powiedział jakoś ostatnio, że:
Wiem, że wielki klub w Niemczech straci latem dwóch skrzydłowych. To jeden z największych klubów na świecie i jestem pewien, że Pepe może w nim odegrać wielką rolę.
Ciekawe, o kogo chodzi, co nie? Francuskie media z wielkim impetem wpychają Iworyjczyka do Monachium, pozytywnie wypowiadał się o nim także Benjamin Pavard, który latem dołączy do Bayernu. No i najnowsze info jest takie, że w ostatnim meczu szef skautów bawarskiej ekipy, Laurent Busser, obserwował osobiście skrzydłowego Lille, co jasno pokazuje, że jego temat w Niemczech jest poważny. Zresztą był już latem, kiedy po Pepe mogło sięgnąć... Schalke, czego ostatecznie nie zrobiło. Mogą żałować, bo teraz na takiego zawodnika nie mają żadnych szans, w przeciwieństwie do monachijczyków. Zapraszam do Bundesligi!