Dortmund idzie po obrońcę Barcelony
Boki obrony zaczynają być dla Borussii Dortmund problemem. Oczywiście nie mówię o tym sezonie, gdzie jest pod tym względem całkiem spoko, ale co będzie w następnym? I jeszcze następnym? Lider Bundesligi zerknął z tego powodu w stronę hiszpańskiej LaLiga.
Kontrakt Łukasza Piszczka wygasa z końcem następnego sezonu, a sam prawy obrońca ma już na karku 33 lata, w czerwcu skończy 34. Trzeba myśleć o zastępstwie. Jest niby Achraf Hakimi, jednak jest on tylko wypożyczony z Realu Madryt do... końca następnego sezonu. Borussia nie ma zagwarantowanego prawa wykupu i jeśli będzie chciała ściągnąć ofensywnie usposobionego Marokańczyka na stałe, będzie się musiała nieźle z "Królewskimi" targować. A trzeba pamiętać, że Hakimi to bardzo cenny zawodnik chociażby z tego powodu, że z równie dobrym skutkiem może grać zarówno na prawej, jak i lewej stronie defensywy. No i o tej lewej stronie jest ten artykuł.
Bo z lewej jest sobie Marcel Schmelzer, który u trenera Luciena Favre'a nie odgrywa wielkiej roli. Stracił i opaskę kapitańską, i miejsce w składzie, a jako że w styczniu skończył 31 lata, to jakichś specjalnych perspektyw na przyszłość raczej nie ma. Zresztą trudno było mówić o jego perspektywach przez większość kariery... W każdym razie na jego pozycji może grać - i jeśli może, to gra - wypożyczony Hakimi, ewentualnie jest też Raphael Guerreiro, lecz ten z kolei dużo lepiej radzi sobie w drugiej linii, najlepiej na skrzydełku. O Jeremym Toljanie nawet nie mówię, bo z tego gościa w BVB już raczej nic nie będzie, dlatego zresztą wypożyczono go do Celticu Glasgow.
Borussia, zdaniem "WAZ", czyli w tym wypadku "Westdeutsche Allgemeine Zeitung", zerka w stronę Marca Cucurelli, który jest piłkarzem Barcelony wypożyczonym do Eibar do końca sezonu. Tam 20-letni Hiszpan, mogący grać nawet na całej długości lewej linii, a w tym sezonie występujący głównie na skrzydle, radzi sobie nieźle, jest podstawowym zawodnikiem i gra regularnie. Jego klub zajmuje miejsce w środku tabeli i ma możliwość jego wykupu za 2 mln euro, czyli grosze. Jeśli Eibar zdecydowałby się na wzięcie Cucurelli na stałe, Barca mogłaby go odkupić w przyszłości za 4 mln euro, co wydaje się rozsądnym dealem. Co z tego wyniknie i czy hiszpański zawodnik nie wykręcający zawrotnych liczb (2 asysty i gol w pucharze) trafi do Dortmundu? Czas pokaże, bo gdy w grę wchodzi lider Bundesligi, rozmowy o pieniądzach mogą wyglądać zgoła inaczej.