Bayern z ambicjami na wielki transfer
Już wiemy, że tego lata Bayern poszaleje na rynku transferowy jak nigdy dotąd. Skład Bawarczyków wymaga sporych zmian, przede wszystkim będzie odmładzany, ale trzeba będzie też go pogłębić. W tym celu sprowadzonych zostanie kilku naprawdę solidnych zawodników, którzy od nowych rozgrywek będą stanowili o sile Bawarczyków.
O trzech wiemy już niemal na pewno. Źródła bliskie Bayernowi twierdzą, że dogadane są już transfery Lucasa Hernandeza i Timo Wernera. Na ostatniej prostej są też negocjacje dotyczące Nicolasa Pepe. Już ta trójka stanowi spore wzmocnienie każdej z linii zespołu, ale na tym nie koniec. Bayern szykuje jeszcze jeden, niewykluczone, że najbardziej kasowy transfer spośród tych wszystkich.
Włoskie media twierdzą bowiem, że monachijczycy będą próbowali pozyskać także Paulo Dybalę. Mówi się, że James Rodriguez ostatecznie nie zostanie wykupiony, ponieważ ostatnio zalicza sporą zniżkę formy. Kolumbijczyk wróci więc do Madrytu i pozostawi w ofensywnej części środka pola sporą dziurę. Załatać ją będzie miał właśnie Argentyńczyk. Zanim jednak Dybala założy trykot Bayernu, trzeba go jakoś do tego przekonać. Nie będzie to proste, nawet jeśli doniesienia o chęci jego odejścia z Juventusu są prawdziwe. Chętnych na jego usługi jest przecież całe mnóstwo. Chce go pół Anglii i obydwie liczące się w Hiszpanii zespoły, choć w zasadzie jest to mocne nadużycie, bo ostatnimi czasy jest w tym kraju już tylko jedna taka ekipa. W każdym razie Argentyńczyk ma w czym wybierać. Bayern raczej śmiało będzie mógł konkurować z innymi w kwestii sumy odstępnego, ale musi w jakiś sposób przekonać Dybalę do siebie. Nie wiemy, jak to zrobi, ale patrząc na to, jak zamydlił oczy Callumowi Hudson-Odoi, to możemy być przekonani, że umie to robić.
Dybala musi sobie jednak zadać jedno, jakby to powiedział Laska z "Chłopaki Nie Płaczą", zajebiście ważne pytanie. W tym przypadku nie brzmi ono tak, jak było to w filmie. Wersja na potrzeby tekstu jest taka: Czy warto przechodzić z cienia Ronaldo pod cień Lewandowskiego?