Przegrał z Polakami, a może zagrać w Interze
Plan na początek eliminacji do Mistrzostw Europy 2020 został przez Polaków wykonany w stu procentach. Być może styl nie był imponujący, ale jednak mamy 6 punktów w kieszeni, teoretycznie najtrudniejszy mecz w całych rozgrywkach już wygrany i pierwsze miejsce w tabeli. Tak zadowoleni z siebie nie mogą być za to Austriacy, którzy nie dość, że przegrali u siebie z naszą reprezentacją, to jeszcze wtopili z Izraelem. Wydawać by się mogło, że na zawodnikach tej kadry będą tylko wieszane psy, wszyscy będą się ich wypierać, ale okazuje się to nieprawdą. Niektórzy mogli sobie mimo to zagwarantować transfer do wielkiego klubu.
O kogo chodzi? "Tuttomercatoweb" sugeruje, że Marcel Sabitzer jest pożądany przez Inter Mediolan. To na razie nic konkretnego, nie padły żadne kwoty, nie było również wzmianek o negocjacjach. Nie wynika to jednak z braku rzetelności tej informacji, a z faktu, że Sabitzer nie jest priorytetem "Nerazzurrich". Ma on być jedynie ewentualnym zastępcą Ivana Perisicia w przypadku, gdyby Chorwat jednak został przez kogoś wyciągnięty latem z włoskiej stolicy mody. Najważniejsze będzie zatrzymanie go na Giuseppe Meazza, ale jeśli się to nie uda, wówczas rozpoczną się negocjację w sprawie Sabitzera.
Austriak nie jest bowiem w jakiejś wyśmienitej formie. W tym sezonie ma na koncie 4 gole i 5 asyst. Możemy go nazwać jedną z wyróżniających się postaci w kadrze RB Lipsk, ale określenie go mianem gwiazdy byłoby już jednak pewnym nadużyciem. Nie możemy więc dziwić się, że Inter wolałby zatrzymać Perisicia lub nawet zastąpić Chorwata kimś innym. Sabitzer nadałby się bardziej na zmiennika podstawowego piłkarza "Nerazzurrich" niż na zawodnika pierwszego składu. To zwyczajnie nie ten poziom i trudno byłoby mówić o nim w kategoriach wzmocnienia. Nie opłaca się go sprowadzać tym bardziej z powodu ceny. Austriak może kosztować nawet 30 milionów euro, a na gościa prezentującego jego poziom, to jednak trochę za dużo. Najlepiej byłoby więc, gdyby Inter rozejrzał się gdzieś indziej za bocznym pomocnikiem i nie przejmował się kimś, kto przegrywa z Izrealem. Pomyśleć, że jakiś czas temu kibice mediolańczyków naprawdę chcieli go mieć w swoim zespole.