To nie będzie ładny mecz - zapowiedź kolejki Bundesligi

Mogą dziać się różne rzeczy, grać różni zawodnicy, być różne tabele, ale zawsze, niezależnie od czegokolwiek i niezależnie od tego, kto będzie miał władzę w strukturach Telewizji Publicznej, derby Borussii Dortmund z Schalke za każdym razem będą należały do jednego z najważniejszych spotkań sezonu. Die Mutter aller Derbys - Matka wszystkich derbów!

Różni ludzie różnie liczą Revierderby. Borussia mówi na stronie o 154., a magazyn "kicker" twierdzi w większości tekstów, że jutrzejszy szlagier będzie miał numer 175. Jaka jest prawda? Trzeba by to zapewne bardzo wnikliwie przeanalizować, a sensu w tym wielkiego nie będzie. Przynajmniej nie tutaj. My przyjrzymy się na razie faktom, a te są takie, że dortmundczycy mają aż 42 punkty przewagi nad Schalke, co - wg jednego z artykułów "kickera", w którym zawarto także jeden wyraźny błąd - jest największą taką przewagą w historii. Nawet jeśli jest inaczej, to i tak jest to różnica ogromna, chociaż nie ma ona tak naprawdę żadnego znaczenia. Huub Stevens, szkoleniowiec WICEMISTRZÓW, który jako szkoleniowiec grał najczęściej przeciwko Borussii, stwierdził, że derby to derby, a sytuacja w tabeli nie ma tutaj żadnego znaczenia.

To jasne, bo przecież nic nigdy nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko to, co na boisku, a na nim może nie być wcale tak kolorowo. Thomas Delaney z BVB powiedział, że każdy doskonale wie, co to jest za mecz, przez co bardzo prawdopodobne jest, że nie będzie to widowisko emocjonujące jak "Taniec z Gwiazdami". Bardziej taka "topornia", co w ostatnich latach także się zdarzało. W 8 poprzednich Revierderby padły aż 4 remisy, 3 razy wygrywali dortmundczycy, a zaledwie raz piłkarze z Gelsenkirchen (gelsenkirczycy?). Jakie to będzie miało znaczenie jutro o 15:30? Żadne, to chyba logiczne.

Jakie będzie miało znaczenie to, że w 2019 roku Schalke tylko raz wygrało na wyjeździe i to w dodatku zaledwie 1:0 na słabiutkim Hannoverze? Jakie będzie miało znaczenie to, że Borussia jest u siebie niepokonana i tylko dwa razy udało jej się tam nie wygrać? Nie będzie miało żadnego, bo liczyć się będzie forma danego dnia. Oczywiście, że gospodarze (BVB) będą faworytem tak wielkim, jak stąd to stolicy Kazachstanu, ale sami dobrze wiemy o tym, że na wiosnę to jest inna drużyna niż jesienią. Częściej się chwieje i sama nie wie, czego od siebie chce. Tak kopie, bo kopie. Druga sprawa jest jednak taka, że Schalke to nawet nie kopie, bo kopie, tylko kopie się po własnym kroczu, bo takiej padaki, jak oni grają, to dawno już nie widziałem i w tym zespole dobrze funkcjonuje tylko bramkarz - Alexander Nübel. Chyba jedyny pozytywny punkt "Königsblauen".

Goście będą mogli także liczyć na osłabioną obronę dortmundczyków, która jest ich najsłabszym ogniwem. Wciąż nie będzie Łukasza Piszczka, Dana-Axela Zagadou i Achrafa Hakimiego, przez co Lucien Favre będzie musiał szyć z tego, co ma. Paru nieobecnych nie będzie też u przyjezdnych i choć nie mają oni żadnego znaczenia, bo tam każdy w tym sezonie jest kelnerem w barze samoobsługowym, to dla dziennikarskiej rzetelności wspomnę, że nie będzie odsuniętych Hamzy Mendyla i Nabila Bentaleba oraz kontuzjowanych Marka Utha, Yevhena Konoplyanki, Alessandro Schöpfa, Stevena Skrzybskiego, Haji Wrighta i Saschy Riethera. No straty jak cholera. Mimo tego Favre mówił przed derbami o tym, że w Schalke jest jakość, że przecież oni prowadzili z Manchesterem City, ale... to wszystko brzmiało, jak tłumaczenie Adolfa Hitlera i sugerowanie, że przecież nie ma dowodów na to, że wiedział o Holokauście. Czyli mówiąc wprost - tłumaczenie było bez sensu. 

Krótka piłka: Borussia musi wygrać, żeby dotrzymać kroku Bayernowi, a może go także przypadkiem wyprzedzić, jeśli ten dokona cudu godnego zamiany wody w wino i nie wygra w Norymberdze. Z kolei Schalke musi wygrać, bo dobrze by było zdobyć jakieś punkty i uciec nieco od strefy spadkowej. Co prawda na ich korzyść działają trzy fakty: Hannover, Norymberga i Stuttgart, którzy twardo walczą do końca o miano największego laćka tego sezonu Bundesligi, dzięki czemu S04 może czuć jako taki komfort. 6 punktów do miejsca barażowego i 9 do strefy spadkowej to dużo, biorąc pod uwagę, że zostały cztery kolejki, no ale klepnąć tak derbowego rywala i po jednym z najgorszych sezonów w historii przekreślić jego szanse na mistrzostwo... Mieliby satysfakcję z nieszczęścia sąsiada. Widać, że przed wojną grali tam Polacy. 

Co w pozostałych meczach 31. kolejki Bundesligi?

Augsburg vs Bayer Leverkusen, piątek, 20:30

Pierwszy mecz 1:0 dla Leverkusen. Przypuszczalne składy (wg "kickera"):

• Augsburg: Kobel - Schmid, Gouweleeuw, Danso, Stafylidis - Baier - Hahn, Gregoritsch, Khedira, Max - Richter
• Leverkusen: Hradecky - Tah, S. Bender, Wendell - Aranguiz, Baumgartlinger - Weiser, Havertz, Brandt, Volland - Alario

Powiem Wam, że mogą tu być jaja w tym meczu. Trudno tak naprawdę przewidzieć wynik, bo patrząc po ostatnich kolejkach, obie drużyny są bardzo nieprzewidywalne. Szczególnie Augsburg jest takim znakiem zapytania, ponieważ w dwóch spotkaniach pod wodzą nowego trenera, Martina Schmidta, FCA pokonał 3:1 walczący o Ligę Mistrzów Eintracht, a ostatnio rozniósł w drobny pył Stuttgart 6:0. Co zrobią z Leverkusen? Bayer jest bardzo niestabilny, przede wszystkim w obronie, co jest już chyba wizytówką trenera Petera Bosza w Bundeslidze. W dodatku goście będą musieli radzić sobie bez swoich dwóch dynamitów na skrzydłach - Leon Bailey i Karim Bellarabi są kontuzjowani. Może być ciekawie, tym bardziej że w Leverkusen ciągle wierzą w Ligę Mistrzów...

Fortuna Düsseldorf vs Werder Brema, sobota, 15:30

Pierwszy mecz 3:1 dla Werderu. Przypuszczalne składy:

• Fortuna: Rensing - Zimmermann, Ayhan, Kamiński, Suttner - Bodzek - Morales, Stöger - Raman, Lukebakio, Kownacki
• Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Langkamp, Moisander, Augustinsson - Sahin - M. Eggestein, Klaassen - Kruse - J. Eggestein, Rashica

Po "dwumeczu" z Bayernem Werder może wrócić do normalnego grania z normalnymi przeciwnikami. Co prawda tylko na ten weekend, bo końcówka sezonu w ich wykonaniu będzie prawdziwą mordęgą - Dortmund, Hoffenheim i Lipsk na do widzenia... Źle  to wygląda i bardzo trudno będzie im załapać się na Ligę Europy, do której tracą obecnie dwa "oczka". Na ostatnim premiowanym grą w pucharach miejscu (tj. siódmym, skoro w finale Pucharu Niemiec grają Bayern z Lipskiem) jest na ten moment Bayer Leverkusen, który może i gra nierówno, ale wciąż ma jakość i wyraźnie łatwiejszy terminarz. Jeśli bremeńczycy marzą o powrocie na salony, to muszą obligatoryjnie pokonać jutro Fortunę, która nie gra już zupełnie o nic. Porażka może przekreślić te szanse.

Hannover vs Mainz, sobota, 15:30

Pierwszy mecz 1:1. Przypuszczalne składy:

• Hannover: Esser - Sorg, Anton, Felipe, Ostrzolek - Schwegler, Bakalorz - Haraguchi, Müller, Maina - Weydandt
• Mainz: Müller - Donati, Bungert, Niakhate, Caricol - Kunde - Gbamin, Baku - Boetius - Onisiwo, Mateta

Müller będzie mógł strzelić gola Müllerowi i śmiechu będzie kupa. Taki to już przezabawny mecz czeka nas jutro w Hannoverze, choć nastroje gospodarzy mogą być iście grobowe. Porażka z Mainz już oficjalnie i na wieki wieków (amen) przypieczętuje ich spadek do 2. Bundesligi, no, a przynajmniej brak utrzymania, bo na baraż jeszcze będą mieli nadzieję. Nadzieja niby umiera ostatnia, ale w tym przypadku jest raczej matką głupich, bo nie ma w Hannoverze zupełnie żadnych przesłanek ku temu, aby cokolwiek miało się tam poprawić. Lecą i... dobrze, bo na to zasługują. Po prostu. Mainz miało wiosną bardzo słabą formę, ale ostatnio zaczęło nieco wstawać z kolan i dlatego wydaje mi się, że punkt na spokojnie sobie tutaj ugrają, a będą celować w coś więcej. Jak Fortuna, nie grają już o nic, bo utrzymanie mają już pewne. 

Eintracht Frankfurt vs Hertha Berlin, sobota, 15:30

Pierwszy mecz 1:0 dla Herthy. Przypuszczalne składy:

• Eintracht: Trapp - Abraham, Hasebe, Hinteregger - da Costa, Fernandes, Rode, Kostić - Gacinović - Paciencia, Rebić
• Hertha: Jarstein - Lazaro, Klünter, Rekik, Mittelstädt - Lustenberger, Skjelbred - Kalou, Duda, Dilrosun - Selke

Tutaj z kolei jest już o co grać. Hertha co prawda jest w tej samej sytuacji, co Mainz i Fortuna, tzn. gra jedynie dla zabawy i zgarnięcia premii meczowych, ale na wygranej może jej zależeć, bo tej nie osiągnęła już od 2 marca. Dawno. Jednak nie o berlińczykach będziemy tutaj mówić, bo dużo istotniejszy jest Eintracht, który z tymi berlińczykami w ostatnich 9 starciach wygrał ledwie raz. Delikatnie się ostatnio zaciął i w dwóch poprzednich kolejkach zdobył tylko jeden punkt, czego nie przypłacił co prawda wypadnięciem poza miejsca dające Ligę Mistrzów, ale osiągnął już margines błędu. Borussia Mönchengladbach wiecznie przegrywać nie będzie, a znad horyzontu nadciąga już rozpędzone Hoffenheim. Frankfurtczycy muszą wrócić na zwycięską ścieżkę w lidze, a to będzie trudne, ponieważ już w czwartek przyjdzie im mierzyć się z Chelsea w półfinale Ligi Europy, a jak wiadomo tam "Orły" nie odpuszczają. Czy dadzą radę dociągnąć ten fantastyczny sezon do końca, wyciskając go jak cytrynę do herbaty? A może okaże się, że sami są już wyciśnięci aż po skórkę?

RB Lipsk vs Freiburg, sobota, 15:30

Pierwszy mecz 3:0 dla Freiburga. Przypuszczalne składy:

• Lipsk: Gulacsi - Mukiele, Konate, Orban, Halstenberg - Demme, Kampl - Laimer, Haidara - Poulsen, Werner
• Freiburg: Schwolow - Stenzel, K. Schlotterbeck, Heintz, Günter - Haberer, Höfler - Frantz, Grifo - Waldschmidt, Niederlechner

Jesienią była niezła beka z tego wyniku, ale teraz nie wydaje mi się, żeby Freiburg miał tu cokolwiek do gadania. RasenBallsport ma odpowiednio szeroką kadrę i nawet wtorkowy mecz w Pucharze Niemiec nie powinien mieć wpływu na ich jutrzejsze starcie. Oczywiście może to być jedna z tych kolejek, w których oczywisty faworyt potknie się w zetknięciu ze słabszą drużyną, ale tutaj tak być nie powinno. 

Borussia Dortmund vs Schalke, sobota, 15:30

Pierwszy mecz 2:1 dla Dortmundu. Przypuszczalne składy:

• BVB: Bürki - Wolf, Weigl, Akanji, Diallo - Witsel, Delaney - Sancho, Reus, Guerreiro - Götze
• Schalke: Nübel - Stambouli, Sane, Nastasić - Caligiuri, Rudy, McKennie, Oczipka - Serdar - Kutucu, Burgstaller

Stuttgart vs Borussia Mönchengladbach, sobota, 18:30

Pierwszy mecz 3:0 dla Gladbach. Przypuszczalne składy:

• Stuttgart: Zieler - Baumgartl, Kabak, Pavard, Kempf, Sosa - Castro - Didavi, Gonzalez - Donis, Gomez
• Gladbach: Sommer - Ginter, Strobl, Elvedi - Kramer - Herrmann, Zakaria, Neuhaus, Wendt - Plea, Hazard

Oto właśnie powód, dla którego Eintracht Frankfurt musi w końcu wrócić na zwycięską ścieżkę. Stuttgart jest tak skrajnie beznadziejny, że każdy, kto ma odrobinę więcej rozumu, jest w stanie go pokonać. A Borussia, mimo załamki formy, ten rozum posiada. Dlatego prawdopodobna (ale nie pewna) jest ich wygrana, która - w razie porażki "Orłów" - przywróciłaby ich do pierwszej czwórki, gdzie bujali się przez większość sezonu. Czy na to zasługują? Nie wiem, według mnie czwartą ekipą, która załapie się na Ligę Mistrzów będzie... ta poniżej.

Hoffenheim vs Wolfsburg, niedziela, 15:30

Pierwszy mecz 2:2. Przypuszczalne składy:

• Hoffenheim: Baumann - Bicakcić, Vogt, Hübner - Grillitsch - Kaderabek, Amiri, Bittencourt, Schulz - Belfodil, Kramarić
• Wolfsburg: Pervan - William, Knoche, Brooks, Roussillon - Guilavogui - Gerhardt, Arnold - Mehmedi - Ginczek, Weghorst

Uważam, że to Hoffenheim załapie się na Ligę Mistrzów. Końcówka sezonu na razie należy do nich. W końcu ustabilizowali swoją grę, dużo spokoju do obrony wniósł wracający Benjamin Hübner, a w ofensywie rozszaleli się Ishak Belfodil i Andrej Kramarić (obaj strzelali gole w jesiennym spotkaniu z Wolfsburgiem). O takie Hoffe nic nie robiłem! Ba, w następnej kolejce oni sami, osobiście, zmierzą się z Borussią Mönchengladbach, co będzie szalenie ważne w kontekście walki o Champions League. Ale na razie muszą pokonać Wolfsburg, co wcale spacerkiem nie będzie, bo "Wilki" słyną ze swojej solidności. Wout Weghorst jest niebezpiecznym napastnikiem i jeśli trafi akurat nie na Hübnera, a na Kevina Vogta, to może tam coś pokombinować przy siatce gospodarzy. Będzie tutaj ciekawie, choć nie wykluczam, że padnie ulubiony wynik Hoffenheim - remis.

Norymberga vs Bayern Monachium, niedziela, 18:00

Pierwszy mecz 3:0 dla Bayernu. Przypuszczalne składy:

• Norymberga: Mathenia - Bauer, Mühl, Ewerton, Leibold - Erras - Löwen, Behrens - Pereira, Ishak, Kerk
• Bayern: Ulreich - Kimmich, Süle, Hummels, Alaba -  Thiago, Martinez - Gnabry, Müller, Coman - Lewandowski

Derby, srerby, sratatata. Norymberga ostatnio poprawiła swoją grę, pierdu, pierdu. Nie ma tutaj innej opcji niż wygrana Bayernu i tyle w temacie. Przewaga jakościowa po stronie monachijczyków jest tak miażdżąca, że zawodnicy gospodarzy nie załapaliby się nawet na ławkę rezerwowych swoich niedzielnych gości. Nie ma tutaj w ogóle co pisać o tym meczu. Wspomnę jedynie, że dzisiaj udziału w treningu nie brali Robert Lewandowski, David Alaba i Corentin Tolisso. Czy to coś oznacza? Na razie, Andrzeju, nie mam pojęcia.

Autor

Piotr Tubacki

P_Tub