Dziwny transport drewna z Monachium do Mediolanu
Większość mediów sportowych pociska najzwyklejsze farmazony. Nie ma co przykładać wielkiej wagi do doniesień z Anglii czy Hiszpanii, więc gdy czytam, że o Thomasa Müllera pytają Milan, Inter i jeszcze jakiś tajemniczy klub z Anglii, śmieję się głośno i spadam z krzesła, prawie łamiąc sobie kręgosłup w czterech miejscach. Dzisiaj rano też tak było, tyle że na początku tego doniesienia pojawiła się nazwa... prestiżowego niemieckiego magazynu sportowego.
Chodzi oczywiście o "kickera", nie ma co tutaj tego ukrywać. Jest to bardzo poważane źródło związane z niemiecką piłką i jego opinie na tematy Bundesligi i innych takich rzeczy są traktowane prawie tak, jak Słowo Boże. Kickerowskie oceny są wyznacznikiem tego, czy ktoś jest frajerem, czy kozakiem i choć tak naprawdę lepszych insiderów i lepsze info dotyczące transferów dostarcza nam "Bild", to "kicker" ma respekt taki, jak stąd do Toronto. I właśnie tenże "kicker" zaczął wciskać Müllera do klubów z Mediolanu! Co tu się dzieje?!
Oczywiście nie ma tutaj mowy o tym, że kluby są już po negocjacjach i transfer jest o krok, ale magazyn informuje nas, że wyżej wymienione trzy ekipy (wliczając tego angielskiego pytajnika) są zainteresowane Niemcem i nawet składały zapytania. Nie oznacza to tak naprawdę niczego, bo w przeszłości (gdy Müller znajdował się u szczytu swojej formy) Bayern odrzucił ofertę Manchesteru United, która opiewała na 100 mln euro - było to parę lat temu, więc taka kwota tym bardziej imponowała, teraz przeszłaby bez tak dużego echa. Mi osobiście nie wydaje się, aby były już reprezentant swojego kraju zostawił Monachium, aby chciał to zrobić, aby ktokolwiek chciał się go stamtąd pozbyć. Nie było do tej pory zupełnie żadnych doniesień o tym, że 29-latek miałby opuścić Bawarię, dlatego też news "kickera" jest niezwykle ciekawy.
Nie można jednak przesądzać, że najbardziej elastyczny piłkarz Bayernu zostanie w Bawarii, bo przecież nie takie rzeczy świat już widział. W dodatku Müller nie jest usatysfakcjonowany ze swojej współpracy z trenerem Niko Kovacem, więc nie byłby też szczęśliwy, gdyby ten pozostał w klubie na kolejny sezon. Zresztą pamiętacie sytuację z jego żoną, która shejtowała Chorwata na Instagramie, kiedy ten sadzał jej męża na ławce - skądś ta złość się wzięła, nie? 29-latek jest rzucany po różnych pozycjach, choć wiadomo nie od dziś, że jego ukochaną rolą jest gra za plecami napastnika (ewentualnie obok niego), w dodatku u Kovaca raczej nie można nazwać go piłkarzem kluczowym - nie patrzcie na liczbę minut, bo w przypadku wąskiej kadry Bayernu nie jest ona specjalnie miarodajna w tym kontekście.
Inna sprawa jest taka, że Müller już nie jest tym Müllerem sprzed paru lat, którego można było oglądać z - jakąś tam - przyjemnością. Teraz dużo częściej irytuje, nie ma z niego większego pożytku i tak po prawdzie, gdyby nie grał w Bayernie, jego dyspozycja (i statystyki) mogłyby być jeszcze gorsze. A co z tymi Włochami? Zobaczymy, chociaż ja obstawiam, że mimo wszystko... nic.