Hoffenheim na zakupach
Trudny sezon będzie czekał Hoffenheim, które będzie musiało poradzić sobie bez trenera Juliana Nagelsmanna - ojca sukcesu. Ich kluczowi piłkarze już zmieniają barwy klubowe, a nowy trener jest mimo wszystko dużym znakiem zapytania. Na szczęście TSG ich dyrektor sportowy, Alexander Rosen, przedłużył swój kontrakt - choć mówiło się o jego odejściu - i już rozpoczął działania na rynku transferowym.
Kerem Demirbay - lider środka pola - jest już w Leverkusen, a Nico Schulz - reprezentacyjny lewy wahadłowy - prawie jest w Dortmundzie. Hoffenheim nie zamierza jednak płakać i dzisiaj ogłosiło swój trzeci transfer na nadchodzący sezon i trzeba powiedzieć wprost, że jest to naprawdę jakościowy ruch. Ihlas Bebou był wpychany już od wielu tygodni do Borussii Mönchengladbach, wszystko zmierzało w kierunku takiego transferu, ale ni z tego, ni z owego Togijczyk trafił właśnie na stadion w Sinsheim. 25-letni skrzydłowy przez dwa sezony w Bundeslidze wyrobił sobie świetną markę w Hannoverze, choć wcześniej - tyle że na zapleczu - z bardzo dobrym skutkiem radził sobie w Fortunie Düsseldorf. Hoffe zapłaciło za niego 10 mln euro na mocy klauzuli odstępnego zawartej w jego kontrakcie i trzeba powiedzieć, że jest to bardzo dobra cena.
Ihlas jest jednym z najszybszych piłkarzy w Bundeslidze i może być wykorzystywany na różnych pozycjach w ofensywie. Ponadto jest techniczny i bardzo silny, dlatego jest bardzo trudny do zatrzymania i potrafi zrobić różnicę.
Mówił wspomniany Rosen. Bebou w dwa sezony na najwyższym szczeblu zagrał 41 razy, zdobył 9 goli i 5 asyst, co nie jest jakimś wybitnym rezultatem, ale: 1. grał w słabym Hannoverze; 2. bieżący sezon stracił w większości z powodu kontuzji. Jego zakup można tylko chwalić, bo nie jest obarczony zbyt dużym ryzykiem, zresztą... Hoffenheim zapewniło też sobie usługi innego skrzydłowego, a imię jego Sargis Adamyan. Armeńczyk został ogłoszony dwa dni temu i kosztował tylko 1,5 mln euro, co biorąc pod uwagę jego statystyki w drugoligowym Jahn Regensburgu brzmi jak promocja w Biedrze na cukrze. Jakie ma? 32 mecze, 15 bramek, 11 asyst. Kot! W poprzednim sezonie to było 5 goli i 4 asysty, ale no cóż, liczy się progres.
Dzisiaj Bebou, dwa dni temu Adamyan, a kto wczoraj? Wczoraj potencjalny następca Nico Schulza (który jest o ćwierć kroku od Dortmundu) - Konstantinos Stafylidis z Augsburga. Grek przybędzie do TSG za darmo, bo za 1,5 miesiąca wygasa jego kontrakt z FCA i... no nie wiem, co sądzić na temat tego zakupu. Pamiętam, jak dwa sezony temu lewy obrońca trochę sobie poszalał w tym Augsburgu, ale potem przyszła era Philippa Maxa, który dosadnie posadził swojego konkurenta na ławce rezerwowych. Stafylidis jest agresywny, ma dobrze ułożoną lewą nogę, potrafi przystrzelić z daleka i nie ma zamiaru patyczkować się z przeciwnikami. Martwią mnie nieco jego umiejętności taktyczne, ale tym już nie będą zajmował się ja, lecz Alfred Schreuder, który od lipca będzie trenował piłkarzy Hoffenheim.