Jak szef nie cofnie swoich słów, to odchodzę
Na pewno znacie ten dowcip, w którym pracownik mówi, że odejdzie, jeśli szef nie cofnie swoich słów. Jego kolega pyta się zatem, jakie to były słowa. Drugi odpowiada, że szef powiedział mu, że ma odejść. Oczywiście na potrzeby tekstu musiałem nałożyć cenzurę na ten dowcip, przez co ani trochę nie jest już śmieszny. Jak się okazuje, jest za to prawdziwy, bo taka sytuacja spotkała właśnie Jerome'a Boatenga.
"Bild" podał bowiem, że niemiecki defensor miał usłyszeć od swojego przełożonego i to nawet nie Niko Kovaca, a Uliego Hoenessa, który jest prezydentem klubu, że może szukać sobie nowego klubu. Przyszłość Boatenga nie była jasna mniej więcej od roku, bo już rzekomo w zeszłe lato chciał zmienić otoczenie. Wtedy się to nie udało, ale teraz chyba już nic nie stanie na przeszkodzie. Trudno w końcu o jaśniejszy sygnał do działania.
Gdzie Niemiec może powędrować? Trudno powiedzieć, możliwych kierunków jest mnóstwo, a konkretów w zasadzie wcale. Można przypuszczać, że najbliżej mu do Manchesteru United, bo rok temu niemal tam trafił, ale przez te 12 miesięcy "Czerwone Diabły" mogły już równie dobrze o nim zapomnieć. Poza tym, Boateng nie jest chyba aż takim masochistą, by decydować się na tę destynację.
— PRIME ⚽🇳🇬🇬🇧 (@top_collins) 26 maja 2019