Takie konferencje w Monachium szanujemy!
Bayern na razie stoi w miejscu, ewentualnie turla się z górki i wchodzi na nią z powrotem, żeby ponownie się sturlać. Wszyscy czekają na jakieś ich ruchy, ale szefostwo monachijczyków uspokaja i mówi, że na grube ruchy przyjdzie jeszcze pora. Przy okazji prezentacji Lucasa Hernandeza pojawiło się parę ciekawych wątków.
Nie będę tutaj owijał w bawełnę, tylko przejdę do konkretów i najciekawszych fragmentów, które padły z ust prezesa Bayernu, Karla-Heinza Rummeniggego.
Hasan Salihamidzić ciężko pracuje na rynku. Jeszcze nie było dużego transferu. Gdy to wydarzy się raz, efekt domino pójdzie w ruch i pojawią się kolejne zakupy. Czekamy na to, jesteśmy cierpliwi.
Sytuacja z Leroyem Sane wygląda tak, że w tym tygodniu wraca z wakacji. Podczas urlopu chciał pomyśleć o swojej przyszłości. Teraz musimy zaczekać. Wciąż szukamy skrzydłowych po tym, jak straciliśmy wartościowych graczy w postaci Francka Ribery'ego i Arjena Robbena.
Najlepszy niemiecki stoper gra dla nas i nazywa się Niklas Süle. Mats Hummels zdecydował się odejść głównie dlatego, że nasz trener planował grę z Niklasem i naszymi dwoma francuskimi nabytkami.
(Najlepszy niemiecki środkowy obrońca przeniósł się z Bayernu Monachium do Borussii Dortmund. Kupiliśmy Matsa, bo jest najlepszy i będzie naszym liderem - Michael Zorc z Borussii Dortmund - przyp. red.)
Przeczytałem, że najlepszy niemiecki obrońca gra w Dortmundzie. Ja widzę to inaczej - najlepszy niemiecki obrońca gra u nas.
Jerome Boateng wciąż ma tutaj kontrakt ważny przez 2 lata. Zobaczymy, jak sprawy się potoczą i czy będzie chciał zostać.
Tak mają się sprawy w Monachium. Reasumując - z Sane dalej nic nie wiadomo; Hummels i tak by nie grał i nie jest wcale taki fajny; prędzej czy później kogoś do Bayernu ściągną; Bayern nadal jest najlepszy; kryzys, o którym wszyscy trąbią, wcale nie istnieje; wszystko jest spoko, a to, co pisze się w mediach, nie jest prawdą i Bayern wcale nie potyka się o własne nogi.