Borussia nie przestaje szaleć. Na cel obrali gracza Barcelony!
Król bieżącego okna transferowego w Niemczech jest tylko jeden i o dziwo nie został nim Bayern Monachium. Bawarczycy dokonali bardzo ciekawych wzmocnień defensywy, lecz to Borussia buduje drużynę, która spróbuje zdetronizować monachijczyków.
Wzmocnienia wicemistrzowskiej kadry rozpoczęły się bardzo szybko. Już w pierwszych dniach okna transferowego Borussia Dortmund ogłosiła światu, że sięga po czołowych graczy ligi. Nowymi nabytkami wicemistrza Niemiec zostali Julian Brandt oraz Thorgan Hazard, konkretnie podnosząc jakość w ataku. Ponadto w linie obrony wstąpili reprezentanci Niemiec, Nico Schulz oraz Mats Hummels. Mogłoby się wydawać, że kadra dortmundczyków jest już zamknięta, a Lucien Favre ma z czego wybierać. Otóż nie. Borussia nie zamierza zaprzestać na czterech transferach i po dłuższej przerwie zamierza kontynuować penetrację rynku. Poprzednie transfery przeprowadzone przez wicemistrza Niemiec były prawdziwym majstersztykiem, a klub za świetnych zawodników płacił grosze. To skłoniło ich do kolejnych wzmocnień, a jak podaje "Goal.com", na celowniku BVB znalazł się Malcom.
💥 Barcelona and Borussia Dortmund are negotiating the €42 million transfer of Malcom 💷
— Barcaadmirers™ (@Barcaadmirers) July 26, 2019
[📰 MD] pic.twitter.com/vS6hv2Ka5H
Brazylijski skrzydłowy jeszcze długo będzie żałował, że dał się skusić "Dumie Katalonii". Były zawodnik Girondins Bordeaux był o krok od przenosin do AS Romy, lecz w ostatnim możliwym momencie, na horyzoncie pojawiła się Barcelona. Mistrz Hiszpanii przebił ofertę Rzymian i to właśnie w stolicy Katalonii zadomowił się Malcom. Jak pokazał czas - nie na długo, a jego odejście jest już tylko kwestią czasu. Barcelona nie zamierza jednak tracić na swoim zawodniku i podjęła decyzję, że nie zaakceptuje żadnej oferty poniżej 41 mln euro (tyle wynosiła jego kwota przenosin do Hiszpanii). Na takie oczekiwania jest w stanie przystać Borussia Dortmund, której ciągle jest mało.
Po odejściach Francka Ribery'ego oraz Arjena Robbena z Bayernu Monachium, siła mistrza Niemiec na skrzydłach drastycznie spadła. W tym momencie nie trzeba ukrywać, że pod tym względem na czele znajduje się Borussia, która po ewentualnym transferze Malcoma jeszcze bardziej odjedzie Bawarczykom. W tym wszystkim szkoda tylko Luciena Favre'a, który będzie miewał nieprzespane noce, podczas wyboru dwójki skrzydłowych. A będzie miał z czego, gdyż w przyszłym sezonie Bundesligi do jego dyspozycji będą: Julian Brandt, Thorgan Hazard, Jacob Bruun Larsen, Andre Schurrle, Jadon Sancho, Marius Wolf, także Malcom - oczywiście pod warunkiem, że wszystko pójdzie po myśli Borussii. Choć do tego jest naprawdę daleka droga.