Bayern idzie po Baileya! Chociaż temat nie jest wcale taki pewny...
Stagnacja w sprawie Leroya Sane sprawia, że kibice Bayernu Monachium zaczynają się niecierpliwić. Gdzie te transfery?! Gdzie ci skrzydłowi?! Co tam się dzieje, do cholery?! Dlatego głośnym echem rozniosła się świeżutka niczym poranna bułeczka informacja podana jako "exklusiv" przez znany i lubiany portal Transfermarkt - Bawarczycy są dogadani z Leonem Baileyem! Entuzjazm został jednak w pewnym stopniu ochłodzony...
Nie ma Arjena Robbena, nie ma Francka Ribery'ego, są jedynie Kingsley Coman i Serge Gnabry, którzy są dobrymi znajomymi z wszelakimi kontuzjami. Tak poważnej drużyny budować nie można, tym bardziej że Bayern grający na największej liczbie frontów, ma najwęższą kadrę w całej Bundeslidze. Takie rzeczy tylko w Monachium. Wszyscy czekają na zakupy dwóch skrzydłowych, ale jak na razie jedyne, czego się doczekali, to... no w sumie to nic, bo niczego się nie doczekali. Transfermarkt rozbudził nadzieję, twierdząc że obie strony są już dogadane od ostatniego weekendu. Szef skautingu w Bayernie, Laurent Busser, odpowiadał za sprowadzenie Baileya do Bayeru Leverkusen, więc jego postać wydaje się świetnym łącznikiem do dokonania transakcji. Sęk w tym, że całość szybko skomentował Christian Falk ze "Sport Bilda"...
Dziennikarz rzucił swoim słynnym "not true" i czar prysł. Falk to informacyjny kozak i choć ostatnimi czasy jego informacje nie porywają tak, jak dawniej, to jednak wciąż jest bardzo jakościowym źródłem. Niewykluczone, że Jamajczyk byłby drugą opcją, traktowaną nie jako alternatywa za Sane, ale jako ten drugi transfer, towarzyszący temu hitowemu, ale najwyraźniej okazuje się, że temat wcale nie jest taki jednoznaczny. Zresztą Bailey to zawodnik bardzo utalentowany, ale muszący jeszcze wiele poprawić, co pokazał chociażby ostatni sezon, kiedy na swoim koncie zanotował tylko 5 goli i 2 asysty w Bundeslidze. Taką prawdziwie przekozacką rundę miał tylko raz - w 2017 roku, kiedy na jesień wykręcił 6 bramek i 4 decydujące podania. Później do tego wyniku już nie podbił, choć na niemieckich boiskach pokazywał, że zna się na swojej robocie.
Sane + Bailey? Brzmi świetnie. Sam Jamajczyk byłby porażką.
— Piotr Klama (@PiotrKlama) July 31, 2019