Kapitański rozgardiasz w Schalke
Jak wiadomo, rokowania Schalke w niemieckim futbolu mocno ostatnio ucierpiały. Chcąc robić poważną karierę, możesz wybrać wiele klubów, ale raczej nie ten z Gelsenkirchen. Oznacza to, że niedawni wicemistrzowie utracili też pewne atuty, które mogli wykorzystać przy negocjacji kontraktów, dlatego też jako kartę przetargową uznali... opaskę kapitańską. No i wydarzyła się rzecz kuriozalna...
Parę lat temu kapitanem Schalke był gość z charakterem. Podatny na kontuzje, ale jeśli zdrowy to oddający całe swoje serce dla błękitnych barw Benedikt Höwedes został jednak skreślony, gdy trenerem został Domenico Tedesco. W Zagłębiu Ruhry nie ma więc teraz ani Höwedesa, ani Tedesco, który wyleciał w poprzednim sezonie po serii fatalnych wyników. Po Benku kapitanem zespołu był bramkarz Ralf Fährmann, pewniak między słupkami i facet ratujący tyłek Schalke tyle razy, że aż zliczyć tego się nie da. W minionym sezonie, na wiosnę, stracił jednak miejsce w składzie na rzecz młodszego Alexandra Nübela. No i właśnie o nim jest ta historia...
Fährmann powędrował latem do Anglii, a w Schalke postawiono na 22-latka, który w seniorskiej piłce wystąpił do tej pory 24 razy - z czego 22 w poprzednim sezonie. Trzeba przyznać, że Niemiec ma talent, to prawda, niektórzy twierdzą, że będzie drugim Manuelem Neuerem, tym bardziej że spore zainteresowanie jego usługami wyraża Bayern Monachium. Kolorytu całej tej opowieści dodaje fakt, że kontrakt Nübela wygasa za niecały rok i jak na razie bramkarz nie jest przesadnie skłonny do jego przedłużenia. Bayern zaciera rączki, ale w jego miejsce zerka też wiele innych zespołów - m.in. Lipsk czy Atletico - które także mają mu coś do zaoferowania. Co natomiast może zaoferować mu Schalke?
Opaskę kapitana. Nowy trener S04 David Wagner ogłosił, że kapitanem zespołu w nadchodzącym sezonie będzie właśnie Nübel. Nübel, który w dorosłej piłce istnieje tak naprawdę od pół roku i który nie udowodnił jeszcze w pełni, że jest taki super, jak wszyscy mówią, że jest. Wagner tłumaczył decyzję kompetencjami społecznymi oraz... uznaniem sportowym i doświadczeniem w klubie, co w przypadku 22-latka jest dość śmieszne. Okej, jest w Gelsenkirchen od 4 lat, ale jaką on tam rolę pełnił? Wiecznego rezerwowego.
Wicekapitanami zostali Benjamin Stambouli, co jest wytłumaczalne, oraz Omar Mascarell, który jest w klubie od roku i który za dużo w nim nie pograł z powodu kontuzji. Decyzje Wagnera są więc dość specyficzne i raczej trudno patrzyć na nie przychylnym okiem, szczególnie że Schalke jest w przebudowie i wszystko jest tam robione bardzo delikatnie. Jednak to na razie są tylko przeczucia, bo choć wybór kapitana zdaje się idiotyczny, to całość zweryfikuje boisko i wynik sportowy, który będzie liczył się najbardziej.