Lipsk odrzucił 60 milionów Arsenalu
Już od wielu tygodni mówi się o tym, że Arsenal chciałby w swoich szeregach Dayota Upamecano z Lipska. Sęk w tym, że Lipsk niekoniecznie chciałby widzieć Dayuta Upamecano w szeregach Arsenalu. Mała saga sobie trwa, a RB nie ma zamiaru uginać się przed - co by nie patrzeć- większym i bogatszym klubem. Chociaż co do tego bogatszego to nie byłbym taki pewny, bo wiecie... jest taki energetyk...
Obrona "Kanonierów" na ten moment raczej nie prezentuje się jak formacja złożona z dział, ale raczej pistoletów na kulki, które można kupić na odpuście. No, może aż tak źle nie jest, ale biorąc pod uwagę, że w każdej chwili zespół mogą opuścić Laurent Koscielny oraz Shkodran Mustafi, sytuacja nie wygląda już tak kolorowo. W Arsenalu z nominalnych stoperów zostaliby wtedy tylko Sokratis, Rob Holding oraz Calum Chambers - i ewentualnie 21-letni Grek Konstantinos Mavropanos, który jak do tej pory nie nazbierał zbyt wielu minut w seniorskim futbolu.
Upamecano byłby niezłym lekarstwem dla defensywy londyńczyków, bo choć jest to gracz jeszcze młodszy od Mavropanosa (o rok), to jednak pod względem talentu bije na głowę jego i nie tylko jego. Francuz jest jednym z najbardziej utalentowanych środkowych obrońców młodego pokolenia na świecie, a w defensywie Lipska towarzyszy mu inny gracz, mogący poszczycić się takim mianem - jeszcze młodszy (o rok) Ibrahima Konate. Francuzi o stoperów martwić się nie muszą... W każdym razie Upamecano z każdym kolejnym rokiem robi kolosalny postęp, dzięki czemu przyciąga uwagę największych klubów Europy oraz Manchesteru United. A umówmy się, Barcelona jest atrakcyjniejsza niż Arsenal...
"Kanonierzy", według "Bilda" złożyli RB ofertę za 20-latka, ale usłyszeli spodziewaną odmowę. Lipsk to klub, który z reguły bywa w swoich decyzjach stanowczy i który nie musi wypuszczać ze swoich szeregów każdego piłkarza przyciągającego zainteresowanie. Inna sprawa jest taka, że Arsenal zadziałał w stylu Bayernu Monachium i złożył ofertę wartą 60 mln euro, podczas gdy klauzula w kontrakcie Upamecano wynosi okrągłą setkę. Za rok zmaleje do 80 mln euro, ale... dla londyńczyków to i tak za dużo. Cóż, trzeba przyznać, że trochę racji mają i oferta złożona przez nich wydaje się racjonalna (jak na angielskie, przepłacone warunki), ale "Byki" wcale nie musiały jej akceptować.
Zobaczymy więc, jak potoczy się dalsza część tej historii, bo Lipsk potrafi być przekonujący. Chociaż jeśli mam być szczery, jestem przekonany, że Upamecano wiecznie w ich barwach grać nie będzie.