W Bundeslidze Lichtsteinera jeszcze nie było. Jeszcze...
Nie zawojował Anglii Stephan Lichtsteiner, który po zaledwie jednym roku w Arsenalu pozostaje obecnie bez klubu. Szwajcar ma już swoje lata na karku, dokładnie to 35, i raczej Ligi Mistrzów zdobywać już w swojej karierze nie ruszy. Dlatego bardzo możliwe, że trafi do Bundesligi, gdzie jeszcze nigdy nie grał, a gdzie jest zainteresowanym nim klub.
Gigant to żaden nie jest, bo Augsburg wczoraj pokazał, że nie bez powodu wiele osób skreśla go w tym sezonie. Bawarczycy dostali od Borussii Dortmund aż 1:5 i stwierdzili najwyraźniej, że tak dalej być nie może. Latem z ich drużyny odszedł do Freiburga Jonathan Schmid i na prawej obronie powstała wyrwa, którą w sobotę miał łatać nominalny pomocnik, Georg Teigl. No nie połatał. Kontuzjowany Raphael Framberger to nie jest klasa sama w sobie, a 18-letni Simon Asta to w najlepszym wypadku melodia przyszłości, więc taki Lichtsteiner może być dla augsburczyków prawdziwą gratką.
Szwajcara z FCA połączył "kicker" i w sumie ma to ręce i nogi. W końcu 35-latek przyszedłby tam za darmo i dodał drużynie nieco jakości i doświadczenia. Jakby nie patrzeć Szwajcar reprezentował barwy wielkiego Juventusu i to ponad 250 razy! Teraz może poreprezentować niewielki Augsburg, ale żadnej ujmy w honorze mu to na pewno nie przyniesie. Zresztą będzie mógł szczycić się, że grał dla Bawarczyków i nie będzie miało znaczenia, że nie chodzi tutaj o Bayern Monachium.