Nieporozumienie między Barceloną a Bayernem
Jak wszyscy doskonale wiecie, Philippe Coutinho musi uświadomić sobie, że teraz będzie szprechać po niemiecku. Każdy z Was ma pewnie wyrobioną opinię na ten temat i ja nie będę w nie tutaj wnikał, bo nie o to chodzi - chodzi o to, jak Barcelona wywinęła numer Bayernowi.
Nie będę owijał tutaj w bawełnę, więc przejdę do konkretów. Oba kluby zamieściły na swoich stronach oficjalne komunikaty dotyczące przejścia Brazylijczyka do Monachium. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby... nie były one wzajemnie sprzeczne. O co dokładnie poszło? Ano o to, że Bayern napisał u siebie, że wszystkie strony zgodziły się na niepodawanie do publicznej wiadomości żadnych szczegółów finansowych. Co zamieściła w swoim komunikacie Barca? Bayern Monachium zapłaci za wypożyczenie 8,5 mln euro oraz będzie płacił pensję zawodnika. Umowa obejmuje także opcję wykupu piłkarza po sezonie za 120 mln euro. Ups...
Cała sprawa wyszła co najmniej kuriozalnie, lecz Karl-Heinz Rummenigge, prezes bawarskiego giganta, najwyraźniej nie miał Katalończykom za złe. Na konferencji przedstawiającej Coutinho powiedział bowiem:
Wraz z Ulim Hoeneßem mamy długotrwałe, dobre relacje z Barceloną. Od momentu, gdy Philippe naprawdę zechciał przejść do Bayernu, Barca nie stawała mu na drodze i zgodziła się na stosunkowo niską kwotę wypożyczenia za 8,5 mln euro.
Czyli temat zamieciony pod dywan. Ładnie Rummenigge obronił swoich katalońskich przyjaciół, ale kto wie, czy za kulisami nie poleciało kilka złowrogich spojrzeń?
Bayern: All parties have agreed not to disclose any financial details of the agreement.
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) August 19, 2019
Barcelona: *release the financial details of the agreement* pic.twitter.com/pdKZAhVOu1