Nowy kontrakt Lewandowskiego już o krok!
Ci, którzy jeszcze jakimś niesłychanym cudem wierzyli w bajeczkę o przenosinach Roberta Lewandowskiego do Realu Madryt, muszą w końcu wydorośleć i uświadomić sobie, że taki transfer mogą zrobić sobie co najwyżej w Football Managerze - i to też nie zawsze. Polak jest o krok od podpisania nowego kontraktu z Bayernem Monachium, co sam potwierdził po wczorajszym spotkaniu.
Lewandowski popisał się wczoraj hat-trickiem w meczu z Schalke, dzięki czemu ma już na swoim koncie 5 goli po dwóch kolejkach Bundesligi. Wszystkie bramki, jakie zdobył w tym sezonie Bayern, są autorstwa "Lewego", bez którego nie byłoby tej drużyny, to chyba oczywiste. Jestem ostatnią osobą, która chwali jakiegoś piłkarza tylko ze względu na jego narodowość, bo uważam to za całkowity kretynizm (żeby nie było wątpliwości), a tutaj jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że Lewandowski jest dla Bawarczyków, jak Lionel Messi dla Barcelony - nie do zastąpienia.
Jego obecna umowa obowiązuje do czerwca 2021 roku, ale końcem tygodnia pojawiły się pierwsze szepty, że wkrótce ma ona zostać przedłużona. No, może szepty to złe słowo, ponieważ Sky podało z hukiem, że już w czwartek Polak podpisze nową umowę, obowiązującą do 2023 roku. "Bild" uzupełnił to swoimi doniesieniami, podając, że Lewandowski został przekonany przez klubowe szefostwo tym, że do Bayernu w końcu dołączyli wartościowi piłkarze, a kadra zespołu została poszerzona. Jak wiadomo, napastnik ostatnio skomentował dupowatą politykę klubu w mediach i stwierdził, że drużyna potrzebuje szerszej kadry oraz wartościowych zmienników. No i takich dostał. Stwierdził, że jak tak, to w porządku i po wczorajszym spotkaniu z Schalke sam przyznał, że sprawa nie jest jeszcze całkowicie uzgodniona, ale jest dopięta tak w 95%. Sami chyba widzicie, że to dość duża liczba.
Przypomnę tylko dla pewności, że Lewandowski to piąty najskuteczniejszy strzelec w historii Bundesligi. W 292 meczach dla Borussii Dortmund i Bayernu zdobył już 207 goli i do czwartego Manfreda Burgsmüllera traci zaledwie pięć bramek. Kto jest na najniższym stopniu podium? Jupp Heynckes z 220 trafieniami, co oznacza, że Polak najprawdopodobniej jeszcze w tym sezonie łyknie swojego byłego trenera. Do przeskoczenia Klausa Fischera będzie mu potrzeba trochę więcej czasu, bo wicelider ma 268 goli, natomiast lider... Lider jest nieosiągalny. Gerd Müller. 365 goli w 427 spotkaniach. Bomber.