Kibic Schalke nie wytrzymał. Wkurzył go sędzia i zadzwonił na policję!
Sędzia Mariusz Złotek powinien cieszyć się, że Lech Poznań wygrał ostatecznie mecz z Rakowem Częstochowa mimo kilku fatalnych decyzji dotyczących rzutów karnych na niekorzyść "Kolejorza". Podobne pomyłki popełni sędzia Marco Fritz, prowadzący spotkanie Schalke z Bayernem i... został podany na policję!
Monachijczycy wygrali na wyjeździe 3:0, czym przedłużyli swoją passę nieprzegranych starć z Schalke do 19 - 16 wygranych i 3 remisy mówią same za siebie. Bayern był zespołem zdecydowanie lepszym od gospodarzy, ale na początku drugiej połowy, przy stanie 0:1, miał momentami gorąco w swojej obronie. "Königsblauen" spięli się i trochę przycisnęli przeciwników, co mogło przynieść efekty, gdyby otrzymali co najmniej jeden rzut karny. Bo dwie jedenastki się im należały, a mimo VAR-u Schalke żadnej nie dostało.
W pierwszej sytuacji Benjamin Pavard po odbiciu się w pojedynku powietrznym spadał na ziemię i nie kontrolując w pełni swojego ciała, nie wiedząc, gdzie jest piłka, pacnął ją ręką. Zagranie było ewidentne, jednak sędziowie stwierdzili, że nie należał się za to karny. Dobra, powiedzmy, że można ich zrozumieć, zdarza się. Jednak w późniejszym etapie meczu przytrafiła się kolejna kontrowersja z ręką bawarskiego zawodnika, tym razem Ivana Perisicia, który stojąc w murze przy rzucie wolnym, odsunął swoją rękę w bok i odbił uderzoną piłkę. Gdyby nie on, niewykluczone, że strzał poleciałby w światło bramki, a tak Schalke dostało rzut rożny. Tutaj sytuacja wydawała się klarowna na tyle, że nie było opcji, aby Fritz nie dostrzegł zagrania, tym bardziej że stał w idealnej pozycji i wszystko miał na tacy. Miał też VAR, a karnego nie było, choć przewinienie było oczywiste...
Nie jest powiedziane, że gdyby Schalke dostało któregoś z tych karnych, ugrałoby coś z Bayernem - pomijam już fakt, że gdyby podyktowano jedenastkę za rękę Pavarda, nie byłoby prawdopodobnie ręki Perisicia; sprawdźcie, co to jest efekt motyla, jeśli nie ogarnęliście. Jednak tak czy siak jakaś jedenastka powinna być, a nie było. Jeden z kibiców Schalke wkurzył się do tego stopnia, że sprawę zgłosił na... policję, określając ją mianem oszustwa. I wiecie co? Policja bada sprawę...
Das Spiel #S04FCB beschäftigt Schalke-Fans und nun auch die Polizei: Ein #Schalke-Anhänger hat Anzeige gegen den Schiedsrichter und den Videoassistenten wegen Betrugs erstattet. Grund: Zwei nicht gegebene Elfmeter im Spiel gegen #FCBayern. Die #Polizei prüft nun den Sachverhalt. pic.twitter.com/Jgni3jHXdv
— Polizei NRW GE (@polizei_nrw_ge) August 27, 2019