Lewandowski mógł mieć godnego zmiennika, ale Bayern odmówił
To, co Robert Lewandowski wyprawia w tym sezonie, jest niesamowite. Polak ma więcej bramek niż spotkań, a wczoraj pokazał jeszcze w meczu z Tottenhamem, że nie obca mu joga bonito. Ta dyspozycja to na pewno wypadkowa wielu korzystnych czynników, ale z pewnością jednym z nich jest zaufanie. Jak się bowiem okazuje, Robert wcale nie musiałby mieć takiego dobrego początku, ponieważ na Allianz Arena miał szansę pojawić się inny, klasowy napastnik.
"Sport Bild" podaje, że latem Bayernowi został zaoferowany Gabriel Jesus. Rzekomo Manchester City był w stanie przyjąć za niego kwotę mniejszą od 100 milionów euro. "Obywatele" chcieli w ten sposób zadowolić jakoś Bawarczyków, którzy niezmiernie chcieli im podebrać Leroya Sane. Niemiec był jednak dla nich zbyt ważny, a Brazylijczyka byli skłonni puścić. Ten z kolei jednak nie był im potrzebny, więc grzecznie odmówili.
— Christian Falk (@cfbayern) October 2, 2019
Z resztą, jak się ostatecznie okazało, Sane też nie jest niezbędny. Skrzydła we wczorajszym spotkaniu miały się kapitalnie, a w szczególności to, na którym Leroy by występował. Tam bowiem świetnie spisał się Serge Gnabry, który zdobył aż 4 gole. Mam dziwne przeczucie, że nawet gdyby na boisku w czerwonych trykotach jednocześnie biegali Sane z Jesusem, to nawet łącznie nie wbiliby tylu goli.