Co łączy Bayern Monachium i totalną beznadzieję? Wszystko...
Obraz nędzy i rozpaczy jest obrazem obecnego Bayernu Monachium. Wydawałoby się, że grając z zespołem, który ledwo radzi sobie w drugiej lidze, Bawarczycy powinni poradzić sobie bez większych problemów. No cóż... Do "bez większych problemów" brakowało mniej więcej tyle, jak stąd do Buenos Aires... Puchar Niemiec jak zawsze przyniósł nam wiele emocji!
Nie oznacza to oczywiście, że będziemy tutaj rozwlekać się nad każdym dzisiejszym spotkaniem, bo głębszego sensu to nie ma. Można pożalić się nad Bayernem, bo to, co oni grali z VfL Bochum, zakrawało pod jakieś harakiri... Oczywiście monachijczycy mieli wielką przewagę w każdym aspekcie, ale przegrywali i mieli ogromne kłopoty z odrobieniem tego wyniku - momentami mogli się nawet nadziać na ostrego i zawsze groźnego szpadla drugoligowca. Przegrywali i przegrywali i dopiero w 83. i 89. minucie pokonali bramkarza przeciwników i przeturlali się do kolejnej rundy. Żenada? To słowo świetnie pasuje do tego, co pokazuje obecnie Bayern Niko Kovaca i niech nie zmyli Was demolka 7:2 londyńskiego Tottenhamu. Ja do teraz nie wiem, jak oni mogli im tyle zapakować...
Chociaż przyznam Wam, że i tak chyba bardziej miałko prezentuje się mimo wszystko gra Borussii Dortmund. Fajna ta czołówka Bundesligi, nie ma co. Tym bardziej że jeszcze do tego dochodzi będący w kryzysie RB Lipsk.
Uli Hoeness czeka już pod szatnią na piłkarzy... pic.twitter.com/1bBrFa6209
— Tomasz Urban (@tom_ur) October 29, 2019
Gdy zmiażdżysz wielkie Bochum 2:1 po farfoclach w końcówce #BundesTAK pic.twitter.com/DDO5qSjY1b
— Krzysztof Bardel #KamilaDajeMukęChorobie (@Krzysztof_1209) October 29, 2019
Szkoda mi trochę kibiców BVB, którzy robili sobie nadzieję i teraz mają zepsuty wieczór 😄
— Krzysiek (@ZizuBVB) October 29, 2019
Taki był zamysł taktyczny. Zamęczyć rywala i dobić go w końcówce. Pep się chowa.
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) October 29, 2019
Nie wiem, czy cieszyć się z gola Gnabry'ego...
— Patryk Sobota (@pat_sob) October 29, 2019
Wygrali. Kovac zostaje. Tyle. O reszcie nie ma co pisać
— Jakub Laskowski (@jahcob1) October 29, 2019
Znicze droższe niż rok temu
— Janusz Piechociński (@Piechocinski) October 29, 2019
A o tych zniczach to tak przy okazji... Nie warto jednak pisać tylko o monachijczykach, tym bardziej że tak po prawdzie to nie ma tam o czym mówić i nikt pieśni pochwalnych po dzisiejszym spotkaniu nie będzie im pisał. Nie są zadowoleni pewnie także w Kolonii, bo nigdy nie można być zadowolonym, jeśli przedstawiciel Bundesligi (z całkiem przyzwoitą kadrą jak na beniaminka) odpada z czwartoligowcem. Saarbrücken okazało się jednak dla "Kozłów" za mocne i nie oszczędzało nikogo ani niczego - łącznie z klubowym autokarem.
"Kibice" 1.FC Saarbrücken dorwali się do autokaru 1.FC Köln... pic.twitter.com/bLIaVcD6Wv
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) October 29, 2019
Trochę poirytowani mogli czuć się także kibice Freiburga, który w Bundeslidze bije się (jakimś cudem) w czubie tabeli, zaś teraz pożegnał się z Pucharem Niemiec pokonany przez Union Berlin - beniaminka i ligowego rywala, z którym już raz w tym sezonie przegrał, 10 dni temu. Teraz mają dwójkę do kompletu. Bez kłopotów z ekipą z niższej ligi poradzili sobie zawodnicy Hoffenheim, eliminując trzecioligowy Duisburg klepnięty 2:0 półrezerwowym składem. Schalke imponowało w rywalizacji z bardzo mocną drugoligową Arminią Bielefeld, prowadząc 3:0 do przerwy. W ostatnim kwadransie straciło jednak dwa gole, zrobiło się gorąco, ale... i tak przeszli dalej - 3:2
Staram się cofnąć pamięcią do czasów, gdy Schalke oglądało się równie przyjemnie. Trzeba będzie odrdzewić zawiasy i powyciągać zakurzone szufladki w głowie, bo na pewno najbliższe wspomnienie nie pochodzi z tej dekady.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) October 29, 2019
Piękna bomba Schöpfa, piękna podcinka Ramana. 2:0 po 25'.
Ciekawie było w boju potężnych potentatów z 2. Bundesligi, gdzie HSV i Stuttgart najmocniej ocierają się o miejsca premiowane awansem. W miniony weekend obie ekipy zmierzyły się ze sobą i Hamburg rozbił "Szwabów" aż 6:2, zaś teraz dał się pokonać VfB, co prawda po dogrywce (1:2), ale na własnym stadionie. Można? Można. Bayer Leverkusen klepnął Paderborn 1:0, tak samo jak Karlsruher pokonało Darmstadt - lecz to chyba nikogo nie interesuje. Nawet w samym Leverkusen...
A tymczasem w Leverkusen na meczu Bayeru z Paderborn zaledwie 14 tysięcy kibiców (46% pojemności BayAreny) 🙃#bundesTAK
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) October 29, 2019